Pierwsza kolekcja „I came in the night” z 2013 roku nosiła więcej znamion wysokiego krawiectwa niż standardowego pret a porter. Fragmenty materiału misternie wycięte w kształt piór i naszyte na sukience, bogate aplikacje i zdobienia, a także słynne peleryny stworzone z długich frędzli. Pierwszy znak rozpoznawczy, zwany przez niektórych „mackami pająka”, który zaprowadził projekt na okładkę „Fashion Magazine”, a także do garderoby piosenkarki, Kari Amirian. Kolejny sezon przeniósł Pajonka w sfery zdecydowanie bardziej sprzedażowe. Czarno biała pikowana „The Unseen” na jesień i zimę 2013/14, firmowana twarzą Charlotte Tomaszewskiej, przyniosła niekończące się doszywanie zamówień oraz wspomniane na początku problemy z kradzieżą pomysłu. Krótkie topy, rozkloszowane spódnice ze sztywnej wytłaczanej mieszanki bawełny z wiskozą zawędrowały w każde możliwe miejsce. Edytoriale w magazynach, ponownie scena, ścianki, a także szafy śmiertelnych kobiet. Oraz Allegro, gdzie parę osób ośmielało się sprzedawać podróbki, używając sformułowania „jak oryginalny Pajonk”. Naśladownictwo to najwyższy stopień uznania? W czasach internetowego dostępu do wszelkich informacji, późniejsze wersje z sieciówek trudno było uznać za przypadek.
Michał, niewiele się przejmując, odkrywał kolejne karty, wprowadzając do następnych kolekcji coraz więcej kolorów i wzorów (współpraca z polskim rysownikiem Arobalem). Różowy i nieco biologiczny „Paradise” (lato 2014) zakończył erę pikowania, co stanowi jeszcze jeden argument za przewrotnością projektanta. Zamiast osiadać na laurach, osadza w kolekcji tylko symboliczny element, okalając go całkiem nowymi rozwiązaniami („Aurora” jesień-zima 2014-15). Kurtki „bejsbolówki”, szlafrokowe obszerne płaszcze, gotowana wełna, czarno biała krata wyparły najbardziej komercyjne składowe. To jak do tej pory najbardziej dojrzałe dzieło Pajonka.
„Pollock” na lato 2015 dają wrażenie, że Michał Pająk wciąż jeszcze poszukuje tożsamości. Zahacza o minimalizm, ale kuszą go szaleństwa z deseniem. Stąd nawiązanie do Jasona Pollocka, amerykańskiego malarza, słynącego z charakterystycznego, dynamicznego nakładania farby na płótno. Koszulki i kurtki Michał zdobi abstrakcyjnym malarskim wzorem. Każda z nich powstaje na specjalne zamówienie klienta. Kolorystyka zamyka się w odcieniach błękitu, a fasony – choć fotografowane na modelkach – zachowują uniseksowy charakter.
Pajonk to marka, która po mistrzowsku ma opanowane media społecznościowe. Niby nic, ale mało kto tak świetnie sobie radzi z budowaniem wizerunku za pomocą tak ogranych narzędzi jak Facebook czy Instagram. Można to zrzucać na młody wiek projektanta. Ale sporą rolę odgrywa jego wyobraźnia. Inspiracje, fascynacje, kolory i faktury – nieraz zaskakujące i budzące do życia skrajne emocje – to konsekwentnie ujawniane rozdziały w tomach prac Pajonka. I tak za pomocą Justina Timerlake’a i Britney Spears odzianych w dżinsowe mundurki wątpliwej urody czy szklanej kuli kryjącej w sobie przyszłość, Michał zwiastuje najbliższą jesień. Rozwiązanie tajemnicy wkrótce.