Wywracająca się Jennifer Lawrence
Czasami warto dwa razy zastanowić się, czy założenie tak skomplikowanej sukienki ma sens. O tym z pewnością będzie pamiętać Jennifer Lawrence, która odbierając statuetkę za rolę w filmie „Poradnik pozytywnego myślenia” spektakularnie wywróciła się na schodach prowadzących na scenę. Być może bolało, ale tym samym młoda aktorka szybko zjednała sobie publiczność. Nagi Opel
Rok 1974, za chwilę na scenie ma pojawić się sama Elizabeth Taylor. Davin Niven właśnie ją zapowiada, gdy zza kulis wyłania się nagi mężczyzna, który przebiega radośnie po scenie. Okazał się nić Robert Opel, komik, który ponoć dostał się na galę udając dziennikarza. Ponoć, gdyż z biegiem lat coraz częściej pojawia się teoria, że całe wydarzenie zostało wyreżyserowane, a Taylor osobiście przypieczętowała tej intrydze. Pijana Renee Zellweger
Wypicie jednego głębszego przed taką galą nie jest niczym specjalnym – ciężko bowiem nie stresować się, gdy masz nie tylko pojawić się na Oscarach, ale do tego wręczać nagrodę! To właśnie przytrafiło się w 2013 roku Zellweger, która była na tyle wstawiona, że nie potrafiła wyczytać z kartki nazwiska zwycięzcy w kategoriach „najlepsza muzyka" i "najlepszy utwór”. Z pomocą na szczęście przyszła jej ekipa musicalu „Chicago”, z którą wspólnie wręczała nagrodę. Oskarżenia o rasizm i bojkot Dogga, Lee, Smith oraz Moore’a
Wydawałoby się, że XXI wiek będzie już wolny od rasizmu w tak ponoć liberalnym środowisku, jak Hollywood, ale nominacje do Oscarów w 2016 roku udowodniły, że coś złego dzieje się z amerykańskim środowiskiem filmowym, bo wśród wyróżnionych właściwie brakuje osób czarnych. Do bojkotu wezwała Jada Pinkett-Smith, a poparli ją Snoop Dogg, Spike Lee, Michael Moore, którzy nie pojawili się na gali, a także Whoopi Goldberg czy George Clooney, którzy postanowili jednak w niej uczestniczyć. Efekt został jednak osiągnięty – w tym roku nie brakuje nominacji dla osób, które nie charakteryzują się białym kolorem skóry. Sasha Baron Cohen rozsypujący prochy dyktatora
Cohen słynie z kontrowersyjności, więc niektóre gwiazdy zwyczajnie unikają jakiejkolwiek relacji, by Sasha nie zaskoczył je czymś niezręcznym. Po gali Oscarów w 2012 roku gwiazdor z pewnością umocnił swój wizerunek, gdy na czerwony dywan postanowił wysypać prochy – jak sam twierdził – Kim Dzon Ila. Część osób była zniesmaczona zwłaszcza, że fragmenty „szczątków” wylądowały na niektórych sukniach gwiazd. Dlaczego Sasha to zrobił? „Kim zawsze marzył, by tu być” – tłumaczył. Polityczni Sean Penn czy Michael Moore
Oscary są transmitowane do tak wielu krajów, że stają się świetnym miejscem dla niespodziewanych politycznych manifestów. Gdy były mąż Madonny odbierał Oscara za „Rzekę tajemnic”, powiedział zdanie, które zmroziło z pewnością nie tylko wszystkich zgromadzonych wokół sceny, lecz także kilka ważnych postaci w Białym Domu: „Oczywiste jest to, że nie ma czegoś takiego jak najlepszy aktor, podobnie jak nie było broni masowego rażenia w Iraku.” Podobnie mocno wypowiedział się reżyser Michael Moore, gdy odbierał swoją statuetkę za „Zabawy z bronią”: „Żyjemy w czasach, w których ktoś wysyła nas na wojnę z fikcyjnych powodów. Jesteśmy przeciwko tej wojnie, panie Bush. Wstyd mi za pana.”
Czasami warto dwa razy zastanowić się, czy założenie tak skomplikowanej sukienki ma sens. O tym z pewnością będzie pamiętać Jennifer Lawrence, która odbierając statuetkę za rolę w filmie „Poradnik pozytywnego myślenia” spektakularnie wywróciła się na schodach prowadzących na scenę. Być może bolało, ale tym samym młoda aktorka szybko zjednała sobie publiczność. Nagi Opel
Rok 1974, za chwilę na scenie ma pojawić się sama Elizabeth Taylor. Davin Niven właśnie ją zapowiada, gdy zza kulis wyłania się nagi mężczyzna, który przebiega radośnie po scenie. Okazał się nić Robert Opel, komik, który ponoć dostał się na galę udając dziennikarza. Ponoć, gdyż z biegiem lat coraz częściej pojawia się teoria, że całe wydarzenie zostało wyreżyserowane, a Taylor osobiście przypieczętowała tej intrydze. Pijana Renee Zellweger
Wypicie jednego głębszego przed taką galą nie jest niczym specjalnym – ciężko bowiem nie stresować się, gdy masz nie tylko pojawić się na Oscarach, ale do tego wręczać nagrodę! To właśnie przytrafiło się w 2013 roku Zellweger, która była na tyle wstawiona, że nie potrafiła wyczytać z kartki nazwiska zwycięzcy w kategoriach „najlepsza muzyka" i "najlepszy utwór”. Z pomocą na szczęście przyszła jej ekipa musicalu „Chicago”, z którą wspólnie wręczała nagrodę. Oskarżenia o rasizm i bojkot Dogga, Lee, Smith oraz Moore’a
Wydawałoby się, że XXI wiek będzie już wolny od rasizmu w tak ponoć liberalnym środowisku, jak Hollywood, ale nominacje do Oscarów w 2016 roku udowodniły, że coś złego dzieje się z amerykańskim środowiskiem filmowym, bo wśród wyróżnionych właściwie brakuje osób czarnych. Do bojkotu wezwała Jada Pinkett-Smith, a poparli ją Snoop Dogg, Spike Lee, Michael Moore, którzy nie pojawili się na gali, a także Whoopi Goldberg czy George Clooney, którzy postanowili jednak w niej uczestniczyć. Efekt został jednak osiągnięty – w tym roku nie brakuje nominacji dla osób, które nie charakteryzują się białym kolorem skóry. Sasha Baron Cohen rozsypujący prochy dyktatora
Cohen słynie z kontrowersyjności, więc niektóre gwiazdy zwyczajnie unikają jakiejkolwiek relacji, by Sasha nie zaskoczył je czymś niezręcznym. Po gali Oscarów w 2012 roku gwiazdor z pewnością umocnił swój wizerunek, gdy na czerwony dywan postanowił wysypać prochy – jak sam twierdził – Kim Dzon Ila. Część osób była zniesmaczona zwłaszcza, że fragmenty „szczątków” wylądowały na niektórych sukniach gwiazd. Dlaczego Sasha to zrobił? „Kim zawsze marzył, by tu być” – tłumaczył. Polityczni Sean Penn czy Michael Moore
Oscary są transmitowane do tak wielu krajów, że stają się świetnym miejscem dla niespodziewanych politycznych manifestów. Gdy były mąż Madonny odbierał Oscara za „Rzekę tajemnic”, powiedział zdanie, które zmroziło z pewnością nie tylko wszystkich zgromadzonych wokół sceny, lecz także kilka ważnych postaci w Białym Domu: „Oczywiste jest to, że nie ma czegoś takiego jak najlepszy aktor, podobnie jak nie było broni masowego rażenia w Iraku.” Podobnie mocno wypowiedział się reżyser Michael Moore, gdy odbierał swoją statuetkę za „Zabawy z bronią”: „Żyjemy w czasach, w których ktoś wysyła nas na wojnę z fikcyjnych powodów. Jesteśmy przeciwko tej wojnie, panie Bush. Wstyd mi za pana.”