brak kategorii

Olga Sikorska

31.03.2015 Redakcja Fashion Magazine

Olga Sikorska

1. Czym jest dla ciebie internet?
Internet jest dla mnie przede wszystkim źródłem informacji. Podoba mi się fakt, że można tam znaleźć dużo – dużo przeczytać i obejrzeć. Czasem jednak trochę boję się, że sieć zabija we mnie zamiłowanie do rzeczy analogowych – płyt, książek, magazynów, zdjęć na kliszy. Martwi mnie też natłok bezsensownej treści, w którą tak łatwo się zanurzyć – spędzić 3 godziny, dowiadując się, z którą czarodziejką z „Sailor Moon” najlepiej czułabym się na imprezce albo którym fast foodem jestem. Oczywiście świetnie jest to wiedzieć, ale dzień jest trochę krótki – może lepiej byłoby pójść na basen czy coś. Wydaje mi się, że aby zostać wiernym analogowości w dzisiejszych czasach, trzeba się dużo bardziej starać, bo zawsze można pójść na łatwiznę i załatwić coś jednym kliknięciem. Internet uczy samokontroli.

2. Czy niezależne marki modowe w dobie wielkich koncernów mają rację bytu?
Oczywiście! Mam nadzieję, że w dobie masowości i komercjalizacji wszystkiego, co nas otacza, ludzie coraz częściej będą się zwracać ku niezależnym inicjatywom. Dużo lepiej jest świadomie wydawać pieniądze, inwestować u lokalnych wytwórców i unikać w ten sposób wszechobecnej powtarzalności. Ludzie zaczynają rozumieć, że lepiej jest mieć np. robioną ręcznie czapkę od „Córki Rybaka” niż coś poliestrowego z H&M, mimo że różnica w cenie jest duża. Kupujesz jakość i koncept. Niezależne marki muszą pokonać wiele trudności, żeby utrzymać się na rynku, ale mam nadzieję, że wraz ze wzrostem liczby świadomych konsumentów, będzie im coraz łatwiej.

3. Jakie zmiany w strategii dużych domów mody ostatnio zauważyłaś?
Tu znów o komercjalizacji. W świat mody wkradła się desperacja i potrzeba sprzedawania większej ilości produktów. Nagle w pokazie Chanel chodzi siostra laski znanej z seks taśmy wyprodukowanej przez ich mamę. To jest dość poważna zmiana strategii.

4. Czy utrzymanie sezonowości jest istotnym elementem strategii dla polskich marek?
Absolutnie! Myślę, że utrzymanie sezonowości to jedyny sposób, by jakoś ruszyć do przodu. Zacząć robić świeże rzeczy, sprzedawać, przeceniać i może wreszcie wyjść z okropnego systemu „brania w komis”, wciąż królującego w Polskich butikach multibrandowych. Ten system blokuje rozwój marek. Mam wrażenie, że młodym polskim projektantom łatwiej jest otworzyć swój butik online, czy zrobić pop-up shop, niż sprzedawać się w butikach. Zupełnie na odwrót niż wszędzie.

5. Jakie konta na Instagramie obserwujesz i dlaczego?
Trochę tego jest. Kiedyś przeglądałam Instagram bardzo dziwnej blogerki z Wielkiej Brytanii – BipLing – i oglądając jej foty, znalazłam coś naprawdę wartościowego, a mianowicie Insta jej mamy, która jest artystką i mistrzynią kolażu. Bardzo ją polecam, @tanya_ling – piękne. Poza tym bardzo lubie konto @glossier, podziwiam ich za marketing, packaging i komunikację – super fresh. Uwielbiam też @williamcult za bardzo dobrą selekcję internetowych perełek, @janebirkindaily haha girl crush, no i profil @nasa. Lubie też oglądać @jacquemus – piękny człowiek, świetna marka, dużo kolorów i plaży.