Życie w świecie postprawdy, postliberalizmu i postnowoczesności sprawia, że łatwo się pogubić. Co tak naprawdę jest rzeczywiste, a co jest tylko kreacją wymyśloną na poczet sprzedaży czy manipulacji? Co jest ważne, a co jest wielkim kłamstwem udającym istotny fakt? Trudno odpowiedzieć na większość z tych pytań. Stara się to zrobić prasa. Z jakim skutkiem – zobaczcie sami.
"Glamour"
Polska edycja po wpadce z okładką z "Dziewczynami" tym razem... zachwyca. Piękne połączenie różu i szarości, estetyczna typografia, ładne zdjęcie Margaret. Lubimy to! "Gayletter"
To nowojorski magazyn wyrosły na bazie popularnego za oceanem newslettera kulturalnego. Gazetę charakteryzuje przywiązanie do formy: logo na jednolitym tle i duże zdjęcie okładkowe. I tyle wystarczy, by skutecznie przykuć uwagę. "Wysokie Obcasy Extra"
Wydania magazynowe "WO" wyróżniają się (niestety) niezbyt udanymi okładkami. Podczas gdy weekendowe dodatki do "Wyborczej" potrafią zachwycać, tak wydania miesięcznikowe nie. Za dużo wszystkiego, a Figura z wyglądu podobna zupełnie do nikogo. "Weltkunst"
Ten prestiżowy magazyn wychodzi od 1930 roku. Każdy z 14 rocznie wydawanych numerów budzi emocje, ponieważ to według wielu najważniejsze pismo poświęcone sztuce. Zabawne, że istnieją miejsca, gdzie prasa kulturalna może obyć się bez celebrytów, a do tego mieć znaczenie. "Do Rzeczy"
"Do Rzeczy", zwane również "Do Rzeszy", znów postanowiło pograć na obrzydliwych emocjach. Tym razem mediaworkerzy pracujący w gadzinówce postanowili udowodnić, że antysemityzmu w Polsce nie ma. Fakt, kukły Żydów same palą się na rynkach miast... "Ordinary"
To przykład na to, jak prasa może dostosowywać się do rzeczywistości i świetnie radzić sobie na trudnym rynku. Każdy numer "Ordinary" poświęcony jest jednemu przedmiotowi, a ten... rzeczywiście przyklejony jest do opakowania. Cudo.
Polska edycja po wpadce z okładką z "Dziewczynami" tym razem... zachwyca. Piękne połączenie różu i szarości, estetyczna typografia, ładne zdjęcie Margaret. Lubimy to! "Gayletter"
To nowojorski magazyn wyrosły na bazie popularnego za oceanem newslettera kulturalnego. Gazetę charakteryzuje przywiązanie do formy: logo na jednolitym tle i duże zdjęcie okładkowe. I tyle wystarczy, by skutecznie przykuć uwagę. "Wysokie Obcasy Extra"
Wydania magazynowe "WO" wyróżniają się (niestety) niezbyt udanymi okładkami. Podczas gdy weekendowe dodatki do "Wyborczej" potrafią zachwycać, tak wydania miesięcznikowe nie. Za dużo wszystkiego, a Figura z wyglądu podobna zupełnie do nikogo. "Weltkunst"
Ten prestiżowy magazyn wychodzi od 1930 roku. Każdy z 14 rocznie wydawanych numerów budzi emocje, ponieważ to według wielu najważniejsze pismo poświęcone sztuce. Zabawne, że istnieją miejsca, gdzie prasa kulturalna może obyć się bez celebrytów, a do tego mieć znaczenie. "Do Rzeczy"
"Do Rzeczy", zwane również "Do Rzeszy", znów postanowiło pograć na obrzydliwych emocjach. Tym razem mediaworkerzy pracujący w gadzinówce postanowili udowodnić, że antysemityzmu w Polsce nie ma. Fakt, kukły Żydów same palą się na rynkach miast... "Ordinary"
To przykład na to, jak prasa może dostosowywać się do rzeczywistości i świetnie radzić sobie na trudnym rynku. Każdy numer "Ordinary" poświęcony jest jednemu przedmiotowi, a ten... rzeczywiście przyklejony jest do opakowania. Cudo.