Kiedy po raz pierwszy zobaczyłyśmy na Instagramie rzęsy przyklejone do góry nogami, nie byłyśmy pewne czy oczy nas nie mylą. Ale okazało się, że z naszym wzrokiem wszystko w porządku. Rzęsy „na opak”( czyli takie, które zmieniły swoje miejsce) to ostatni hit, który wyłowiłyśmy z sieci. O co w nim chodzi? Po prostu zamiast na górnej, jak dotychczas, przyklejamy rzęsy przy dolnej linii, odwracając je tym samym o 180 stopni. Możemy nosić je solo, czyli tylko na dole lub łączyć je z tymi doklejanymi na górnej linii rzęs. Istnieje jednak reguła, której należy się trzymać. To dolne rzęsy mają zwracać uwagę i to na nich ma się ona koncentrować. Choć na zdjęciach na Instagramie są one połączone z mocnym i kolorowym makijażem oka, to my rekomendujemy wersję bez cieni lub z tymi w delikatnym kolorze np. nieśmiertelnego beżu.
Kolejny trend, który dobitnie udowadnia, że możemy zmieniać kierunek makijażu przeciwstawiając się utartym i dobrze znanym kanonom, jest odwrócona kreska. Wczoraj pisałyśmy o tym, że modelki na pokazie Oscara de la Renty miały na oku kolorowe kreski. A gdyby tak odwrócić ich kierunek i zamiast do zewnątrz malować ją do środka? Kreska to zawsze dobry pomysł – nadaje spojrzeniu wyrazistości, tajemniczego charakteru i pasuje dosłownie każdemu. Poza tym, nigdy się nie nudzi – te z was, które zaczęły ją robić wiedzą, że można się od niej uzależnić. Czasem mamy jednak ochotę na małą odmianę, dlatego kilka entuzjastek makijażu zaczęło eksperymentować z nowym sposobem malowanie kreski, czyli odwróceniem jej kierunku. Zamiast do zewnątrz, linię ciągniemy wtedy od wewnętrznego kącika oka. Resztę makijażu wykonujemy jak zwykle. Daje to fajny optyczny efekt.
W porównaniu z innymi trendami, które pojawiają się w mediach społecznościowych, dwa opisane powyżej są tak łatwe w odwzorowaniu, że każda z nas może je wypróbować. Do dzieła!