Natalia Kopiszka, „Kopi”
Nerwy oczywiście musiały być. Jak przetransportować ubrania tak, żeby się nie pogniotły? Jak je klarowanie zaprezentować i nie dać się tremie przed licznymi obserwatorami? O kolekcji dyplomowej trzeba było opowiadać po angielsku i po polsku (MSKPU to szkoła międzynarodowa). Nie brakowało trudnych pytań zadawanych przez członków komisji egzaminacyjnej, w tym Marcina Paprockiego i Mariusza Brzozowskiego czy Michała Szulca.
Ciekawie wypadła zaprezentowana jako pierwsza kolekcja Kamili Dąbrowskiej pt. „Urban Exploration” zainspirowana industrialnymi, odrapanymi ścianami i opuszczonymi przestrzeniami Portugalii. Na naturalne tkaniny (bawełna diagonalna, dzianina, len, jedwab) naniesiono printy metodą druku bezpośredniego. Casualowa kolekcja wpisuje się w swobodny nurt streetowy.
Kamila Dąbrowska, „Urban Exploration”
Ze znakomitym odbiorem spotkała się nostalgiczna, ale pełna ciepła kolekcja Natalii Kopiszki pt. „Kopi”. Projektantka wróciła wspomnieniami do dzieciństwa, pastelowych barw i koników pony, których elementy nadrukowała na ubrania. We współpracę zaangażowała się koleżanka, graficzka Magda Grabowska oraz rodzina, w tym ciotka, która pomagała dziergać swetry. Zbieranie materiałów trwało aż trzy lata! „Jestem już po jednych studiach, zrobiłam magisterium z architektury krajobrazu, ale zawsze chciałam robić coś z modą. To moja pasja i marzyłam, żeby to był też zawód”, tłumaczy projektantka. „Pracowałam nad kolekcją Kopi od września. Promotor Michał Szulc bardzo mi kibicował i utwierdzał w przekonaniu, że warto. Studia na MSKPU otworzyły mnie i ukierunkowały, potrzebowałam mobilizacji. Teraz czekam na wyniki egzaminu. Chciałabym bardzo zaprezentować kolekcję na pokazie dyplomowym i, ewentualnie, wyjechać za granicę na staż.”
Natalia Kopiszka, portfolio, „Kopi” (portret projektantki oraz projekty – zdjęcie otwarciowe artykułu)
Oryginalnym pomysłem i artystycznym zacięciem wyróżniła się Anita Żmurko-Sieradzka, której projekty z cyklu „Idee fixe” stanowią manifest przeciwko stereotypowemu traktowaniu kobiet (nie należy jednak łączyć prac ze współczesnym feminizmem). Futurystyczne formy nawiązują do awangardy i wyrażają bunt wobec wszelkiego rodzaju odgórnie przyjętych reguł. Zainteresowanie wzbudziły wydrukowane w 3D nakrycia głowy w kształcie zaplecionych dłoni. Symbolizowały wszystko, co nas otacza i na nas wpływa.
Anita Żmurko-Sieradzka, „Idee fixe”
Monika Augustik zainspirowała się natomiast twórczością architekt Zahy Hadid. Wykorzystała jej zamiłowanie do czystych, świetlistych form. Dyplom pt. „The raw personality” odnosi się również do psychologicznych zainteresowań projektantki (osobowość człowieka jako biała kartka). Kolekcja jest w zamierzeniu komercyjna i użytkowa.
Monika Augustik, „The raw personality”
Karolina Białas oparła kolekcję pt. „Sen o starej Anglii” na tradycyjnych, brytyjskich krojach oraz „Alicji w krainie czarów”. „Chciałam stworzyć coś zahaczającego o klasykę, ładnie odszytego, powykańczanego, z podszewkami”, wyjaśnia. „Przyszła mi na myśl moda angielska oraz wyobrażenie o niej z dzieciństwa. Kojarzyła mi się z „Sherlockiem Holmesem”, „Alicją w Krainie Czarów”, pelerynami itd. Z modą miałam kontakty już w dzieciństwie, bo mama szyła w rodzinnym Tczewie, co uwielbiałam obserwować. Przez jakiś czas zajmowałam się florystyką, w końcu zdecydowałam się na modę. Pogodziłam studia na MSKPU z urodzeniem i wychowywaniem dziecka, jakoś się udało! Teraz mam nadzieję zdobyć doświadczenie.”
Karolina Białas, „Sen o starej Anglii”
Urodzona w Ułan Bator Gunjinlkham Byambaa połączyła styl street style’u z tradycyjnymi mongolskimi wzorami i tkaninami (jedwabie i hafty sprowadzone z Mongolii). Dyplom zatytułowała „Mongolian brooklyn”.
Gunjinlkham Byambaa, „Mongolian brooklyn”
Świetne wrażenie zrobił Hubert Kołodziejski (pisaliśmy o projektancie tutaj) ze swoją oryginalną kolekcją „Monstr”. Inspirowane horrorami, utrzymane w skali bieli, czerni i szarości ubrania zapadają w pamięć. Koszule, płaszcze i swetry oraz zabawne kominiarki przeznaczono dla tzw. „dużych dzieci”, które lubią się bać.
Hubert Kołodziejski, „Monstr”
Hubert, podobnie jak inni, czeka na pokaz dyplomowy. „Jeżeli się dostanę, to będzie mój pierwszy pokaz mody”, mówi. „Wcześniej zajmowałem się głównie grafiką. Rodzice nie chcieli mi kupić komputera ani komórki, więc od zawsze wyrażałem się za pomocą rysunku. Interesowałem się potworami i lubiłem oglądać telewizję. Nie mogłem znaleźć plakatów filmowych w Internecie, więc sam sobie różne potwory rysowałem. Kolekcja Monstr jest refleksem tamtej fascynacji. Przy jej tworzeniu inspirowałem się Obcym, Nosferatu, starymi horrorami, ale nigdy mnie nie ciągnęło do kostiumografii. Kolekcja dyplomowa ma być podłożem działalności komercyjnej, składa się z egzemplarzy testowych. Każdy model może mieć, po lekkich zmianach, przełożenie na modę uliczną. Swetry oczywiście bez kominiarek! Są wykonane ręcznie przez znakomite dziewiarki (współpracują z czterema). Chciałbym dalej inspirować się filmem i komunikować się za pomocą video oraz grafiki, zamiast zdjęć kolekcji. Zamierzam rozpocząć współpracę z pewnym artystą z Poznania”. To ciekawe, że tak multidyscyplinarny artysta wybrał właśnie modę. „Moda wychodzi na pierwszy plan, ponieważ obrazu raczej nie da się założyć, ludzie raczej nie chodzą w płótnach”, wyjaśnia. „Ubrania to jedyny sposób, żeby przenieść sztukę do głębszej popkultury ulicznej, namacalnej. Fajnie zobaczyć na ulicy rzecz swojego autorstwa, a nie tylko w galerii”.
Hubert Kołodziejski, portfolio „Monstr”
Na prezentacji dyplomów nie mogło zabraknąć kostiumografii. Julia Kręciejewska stworzyła zainspirowaną bruleską kolekcję „Reflektorem w mrok”. Pokaz wyróżnił się uczestnictwem modelek.
Julia Kręciejewska, „Reflektorem w mrok”
Agnieszka Polakiewicz zajęła się natomiast modą męską, inspirowaną XII-XV w. Na ubraniach pojawiły się printy wzięte z obrazów Hieronima Boscha oraz Pietera Bruegela.
Agnieszka Polakiewicz, „Moda męska XII-XVw.”
Nie zabrało krzykliwych inspiracji Versace i Liberace, czyli fascynacji kiczem.
Marta Koczara, Małgorzata Matera, „Can you see me now”
Jedną z najbardziej komercyjnych, użytkowych i pozytywnie przyjętych kolekcji zaprezentowała robiąca ukłon w stronę mody skandynawskiej Aleksandra Liszewska.
Aleksandra Liszewska, „Vis-a-vis”
Na egzaminach dyplomowych pojawiło się jeszcze wiele ciekawych pomysłów i talentów, które warto śledzić. Trzymamy kciuki za pokaz dyplomowy!