Dwudziestu dwóch autorów – lekarzy, psychologów, socjologów i filozofów, dwadzieścia tekstów poświęconych różnym aspektom piękna w kontekście seksu. O książce „Seks i piękno” rozmawiamy z jej współtwórcą dr. n. med. Robertem Kowalczykiem.
Rozmawiała: Maja Handke
Co łączy pojęcie piękna, a raczej nasze o nim wyobrażenie, z seksem? Autorzy książki „Seks i piękno” – dr n. med. Agnes Frankel i dr n. med. Robert Kowalczyk postanowili zgłębić ten temat, a do współpracy zaprosili liczne grono specjalistów. Okazało się, że o pięknie w kontekście seksualności i erotyki można mówić pod bardzo różnym kątem – od analizowania kwestii estetycznych i zdrowotnych przez wpływ aktywności fizycznej na atrakcyjność, urodę w wieku dojrzałym po takie zagadnienia, jak zdrowie publiczne, niepełnosprawność i nadwaga. Czytanie tej książki każdy może zacząć od tekstów, które są dla niego najbardziej interesujące, ale my polecamy zapoznanie się z całością, bo to lekcja wrażliwości na problemy innych. Ale też coś więcej – możliwość przyjrzenia się temu, co mówi nauka na temat zagadnień, które często są komentowane w mediach w sposób powierzchowny i przez osoby kompletnie niemające pojęcia o temacie. O książce udało nam się porozmawiać z jej współautorem – dr. Robertem Kowalczykiem.
Skąd pomysł na książkę?
Z obserwacji tego, co się dzieje na rynku naukowym, w kulturze popularnej i w moim gabinecie psychoterapeutyczno-seksuologicznym. W mediach temat seksu i piękna przewija się w różnych kontekstach bez przerwy. Nikt nie jest wolny od wpływu tych treści. Do tego postrzeganie piękna i jego znaczenia ewoluuje. Pojawiają się najróżniejsze trendy, które wpływają na ludzkie wybory i samopoczucie. Często w sposób niekorzystny. Razem z dr Agnes Frankel, która jest lekarzem medycyny estetycznej, postanowiliśmy pokazać, jak ten temat widzą różni specjaliści. Powstały więc teksty pokazujące ten temat z wielu perspektyw, także socjologicznej i filozoficznej. To publikacja, która nie tylko daje głos specjalistom i proponuje wiele punktów widzenia, ale też zaprasza do dyskusji i krytycznego podejścia do otaczającej nas rzeczywistości.
Temat piękna i atrakcyjności przewija się w gabinecie w rozmowach z twoimi pacjentami?
Oczywiście. Wiele osób rozmawia ze mną o swoim wyglądzie w kontekście seksualności. Czasami zaczynają się zastanawiać: czy powinnam/powinienem coś zmienić, na przykład coś sobie powiększyć, zrzucić kilogramy, ujędrnić ciało… Wszystko po to, by stać się atrakcyjniejszą czy atrakcyjniejszym. Presja mediów pokazujących perfekcję – osiągniętą dzięki filtrom albo specjalistom od korekcji i programom graficznym – jest ogromna. Otacza nas wiele odrealnionych wizerunków i powszechny kult doskonałości. Łatwo ulec przekonaniu, że trzeba wziąć w nim udział, bo w ten sposób uda się nam rozwiązać problemy, takie jak niepewność w kontaktach z partnerem lub zaniżona samoocena. Ma to być także panaceum na trudność ze znalezieniem partnera.
Zmiana wyglądu, poprawienie urody jest traktowane jako gwarant zmiany na lepsze życia uczuciowego?
Tak. Czasem chodzi o wyjście naprzeciwko konkretnym oczekiwaniom partnera, a czasami – jego wyimaginowanym oczekiwaniom. Niektórym pacjentom wydaje się oczywiste, że trzeba coś ulepszyć, traktują to jak konieczność, imperatyw. Oni nie pytają mnie, CZY mają to zrobić, ale czy muszą to zrobić JUŻ.