Dwadzieścia pięć lat po premierze pierwszego Touche Eclat, ikona makijażu powraca w nowej odsłonie. Po ćwierćwieczu doczekała się jednak pewnych modyfikacji: pędzelek zmieniał się w delikatną poduszeczkę! Dzięki temu rozwiązaniu została przedłożona świeżość formuły, a my mamy gwarancję zawsze idealnego efektu, czyli nieskazitelnej, świetlistej cery. Podkład nie tylko świetnie kryje i rozświetla, ale także dzięki płynnym olejkom, które wchodzą w jego skład – pielęgnuje i nawilża cerę, by twarz wyglądała na świeżo i promiennie.
W idealnym zaaplikowaniu produktu pomoże wam dwustronna gąbeczka o przełomowym splocie mikrowłókien, dzięki której możecie decydować o intensywności krycia i blasku. Dwustronna gąbeczka działa na zasadzie „regulatora rozświetlenia”. Jeśli marzycie, by uzyskać gładsze wykończenie makijażu zastosujcie szorstką powierzchnię gąbeczki. A jeśli chcecie by krycie było mocniejsze np. przy wieczornym looku, użyjcie gładkiej strony aplikatora, aby rozprowadzić podkład na skórze i uzyskać efekt idealnej cery. Gąbeczka zastosowana w tym podkładzie ma także dodatkową funkcję – chroni produkt przed parowaniem i wyciekaniem.
W porównaniu z innymi formułami tu nigdy nie przesadzicie z ilością nakładanego produktu, bo aplikator uwalnia dokładnie odmierzoną, odpowiednią ilość podkładu. A tym samym skutecznie zapobiega nałożeniu zbyt grubej jego warstwy na skórę. Dzięki temu macie pełną kontrolę nad tym jak finalnie będzie wyglądał wasz makijaż.
Całość zamknięta jest w pięknym złotym opakowaniu, które razem z tłoczeniem na powierzchni kosmetyku tworzą wyjątkowo luksusową kombinację.
Do wyboru mamy aż sześć odcieni. Tu możecie sprawdzić, który jest idealny dla waszego odcienia skóry.
W skład linii oprócz podkład Touche Éclat Le Cushion (249 zł), wchodzi wkład uzupełniający Touche Éclat Le Cushion (179 zł), rozświetlacz Glow Shot (179 zł) i rozświetlacz Touche Éclat White (185 zł)
Jesteście gotowe by stworzyć makijaż jak prosto zza kulis pokazów mody? Teraz to możliwe. My już kochamy całą nową linię!