KULTURA

Na Netflixie pojawi się film „22 lipca”. Świadectwo zamachów terrorystycznych w Norwegii

09.10.2018 Wojciech Szczot

Na Netflixie pojawi się film „22 lipca”. Świadectwo zamachów terrorystycznych w Norwegii

Dzień po atakach terrorystycznych w Norwegii Jacek Pawlicki, polski dziennikarz i publicysta napisał: "Po piątkowych zamachach Norwegia nie będzie już takim samym spokojnym i otwartym krajem. Zmieni się jak Ameryka po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku – nie tylko pod względem procedur bezpieczeństwa, ale i mentalnie." Rzeczywiście, nie sposób nie zgodzić się z tymi słowami. Zamachy w Norwegii były najkrwawszymi od czasów II wojny światowej. Dodatkowo zwróciły uwagę na poważny problem, zarówno polityczny jak i społeczny dotyczący nie tylko polityki imigracyjnej, ale też sądownictwa. Do historii przejdzie medialny proces Breivika, który dyktował rządowi swoje warunki, a na przesłuchaniu dostał pizzę i Coca Colę. W końcu, tak jak innemu zbrodniarzowi, jemu również przysługiwały prawa. Wszystkie cienie tamtejszych wydarzeń świetnie obrazuje nowa produkcja Netflixa. Film "22 lipca" jest świadectwem wydarzeń z 22 lipca 2011 roku oraz ich wszystkich następstw. Za jego reżyserię odpowiada Paul Greengrass (Kaptina Phillips, Lot 93) który słynie z dokumentalnego odtwarzania wydarzeń. Najlepiej widać to właśnie w "22 lipca" gdzie pierwsze 40 minut filmu to przedstawiona krok po kroku rekonstrukcja masakry na wyspie Utøya. Reżyser nie stara się przesadnie grać na emocjach czy dopisywać drugie dno. Morderstwa dokonywane sekunda po sekundzie widzimy na trzeźwo, szorstko i bezkompromisowo. Znacznie ważniejsze niż sama masakra są tu wszystkie jej następstwa i konsekwencje. Na tym Greengrass skupia się najbardziej, dlatego mamy szansę poznać wszystkie kulisy medialnego procesu, dalsze losy ofiar czy społeczno-ideologiczny konflikt Norwegów. Tym ostatnim reżyser poświęca najwięcej uwagi obnażając wszystkie ich słabości (tu najbardziej dostało się ówczesnemu premierowi Jensowi Stoltenbergowi). "22 lipca" to przede wszystkim obraz nienajlepszej kondycji Norwegii, bezsilnej w obliczu ogromnej tragedii i rosnącej w siłę prawicowej ideologii. "22 lipca" to pierwszy film wyprodukowany przez Netflixa, który wejdzie do polskich kin. Na platfomie streamingowej pojawi się 10 października, w wybranych kinach 2 dni później.