Testowanie kosmetyków na zwierzętach to jeden z najczęściej podejmowanych tematów przez wszelkich obrońców naszych ukochanych futrzaków. Na szczęście, coraz częściej wprowadza się prawne zakazy wykorzystywania zwierząt w tych celach, ale wciąż istnieją takie państwa, które to praktykują. Jednym z nich są Chiny, gdzie prawo wręcz nakazuje testowania produktów na zwierzętach. Nars niedawno ogłosił, że planuje wejść na tamten rynek i po tej informacji na markę spłynęła fala krytyki.
Internauci sprzeciwiający się testowaniu kosmetyków na zwierzętach szybko zaczęli komentować zdjęcia na oficjalnym Instagramie (@narssisit) hashtagami #stopanimalcruelty oraz #saynotoanimaltesting. Ich ilość była tak duża, że na profilu Narsa pojawiło się oficjalne oświadczenie, które zamiast załagodzić sprawę, tylko ją pogorszyło. Marka napisała, że nie testuje na zwierzętach ani nie wymaga, żeby ktoś inny wykorzystywał ich produkty w tym celu, chyba, że wymaga tego prawo. A w Chinach wymaga.
Wejście na chiński rynek jest o tyle zaskakujące, że Nars aktywnie wspiera globalne szukanie metod eliminujących testowanie kosmetyków na zwierzętach poprzez współpracę z firmą In Vitro Sciences. Jednak sprzeciwy i negatywne komentarze nie wpłyną na zmianę decyzji marki i wkrótce również chińscy konsumenci będą mogli skorzystać z ich produktów. Oczywiście, za odpowiednią cenę (i nie mówimy tutaj o pieniądzach).