Jako że w nadchodzącym sezonie, przynajmniej w kwestii obuwia, wszelkie chwyty będą dozwolone, poszczególnymi trendami będziemy żonglować nie tyle w zależności od sytuacji, ile od pory dnia i reszty naszych stylizacji. I tak, na dzień, wybierać będziemy najchętniej minimalistyczne, wciągane buty lub takie same czółenka na niskim obcasie, slingbacki w stylu Chanel oraz lakierowane lub lekko podniszczone kowbojki. Będziemy nosić je z nierówno przyciętymi dżinsami i inspirowanymi męską szafą marynarkami, lub, zupełnie przewrotnie, z kwiecistymi sukienkami midi (podobnymi do tych, jakie Demna Gvasalia pokazał w swojej debiutanckiej kolekcji dla Balenciagi).
A jak sprawa przedstawia się wieczorem? Otóż tutaj przewidujemy trzy scenariusze: albo postawimy na utrzymane w stylu retro pantofle na grubym słupku (takie jak na przykład u Prady), albo obcisłe, seksowne kozaki za kolano, albo – i to jest chyba nasz faworyt – buty obite tkaniną imitującą tapicerkę. Jeśli jesteście fankami klasyki, postawcie w tym wypadku na klasyczne czółenka z wąskim noskiem, jeśli zaś drzemie w was modowa dusza, wybierzcie botki (znajdziecie je na przykład w marki 3i). Efekt „wow” murowany!
