MODA, STYL ŻYCIA

Najgorszy Sort Polaków w branży mody

15.12.2015 Redakcja Fashion Magazine

Najgorszy Sort Polaków w branży mody

Wiadomością dzisiejszego dnia jest zdecydowanie fakt, iż fraza „Najgorszy Sort Polaków” wypowiedziana przez obecnie rządzących ma wszelkie szanse, aby trafić do sądu. Rodacy, którym zostało nadane to niezbyt przyjemne miano właśnie zbierają podpisy pod petycją przeciwko jego twórcy. W tzw. międzyczasie jednak hasło podchwyciły meandry polskiego Internetu oraz branża lifestyle’owa i modowa.

Na stronie koszulkowo.com można było (nie bez przyczyny piszemy w czasie przeszłym) do wczoraj jeszcze nabyć uroczy t-shirt z dizajnersko zaprojektowanym hasłem „Najgorszy Sort Polaków” i zawiesić sobie taką koszulkę na wieszaku w garderobie. Bądź też paradować w niej publicznie. Szybka reakcja projektantów tych topów na wydarzenia, które miały miejsce w kraju w ciągu ostatnich dni, przyniosła marce ogromne korzyści. Dość powiedzieć, że wyprzedał im się cały obrandowany hasłem asortyment…

Społeczne inicjatywy drukowane na koszulkach z wyrazem poparcia dla zjawiska lub sprzeciwu wobec niego, to zdecydowanie żadna nowość. Moda na wyrażanie siebie na t-shirtach przyszła do Europy ze Stanów. Pamiętacie wielką akcję w związku z głośnym, medialnym rozwodem Brada Pitta i Jennifer Aniston? Wtedy Amerykanie podzielili się na „team Angelina” (w związku z romansem aktorów) i „team Jennifer” (wyrażali współczucie dla porzuconej żony). To był nieco trywialny przykład, jednak koszulkowe akcje przybierały też w USA nieco bardziej poważne, polityczne tony. Tak jak w przypadku kampanii prezydenta Obamy z 2008 roku, w którą zaangażowali się również amerykańscy celebryci. Koszulki z wiele obiecującym sloganem „Yes We Can” nosiła m.in. Beyoncé. Choć, w przeciwieństwie do krajowego, ostatnio chodliwego hasła, „Yes We Can” było wykreowane przez specjalistów od PR.

„Najgorszy Sort Polaków” trafiło również na kubki, misie, płócienne torby i długopisy. Co sądzicie o takiej modzie na głośne wyrażanie swojej opinii? Kupilibyście, a może już macie?