MODA

Nagie printy dla Marios

05.03.2015 Redakcja Fashion Magazine

Nagie printy dla Marios

Marios to marka z siedzibą w Mediolanie założona przez Polaka Leszka Chmielewskiego i Greka Mayo Loizou. Wyróżnia się zamiłowaniem do nietypowych form i tkanin. Twórcy eksperymentują z formą, tworzą projekty wielofunkcyjne.  Szczególnie ciekawa jest ich współpraca z artystami. W 2008 roku światło dzienne ujrzał projekt Marios Dik przygotowany we współpracy z Karolem Radziszewskim. W 2012 roku na ubraniach Mariosa pojawiały się nadrukowane zdjęcia Kuby Dąbrowskiego (reportaż z Afganistanu).

W kolekcji jesień-zima 2015/2016 możemy podziwiać prace polskiej artystki Demi Demu (cykl „Naked Friends”). Jej ilustracje naniesiono na niektóre ubrania kolekcji „After the Rain”.
Demi Demu studiowała Edukację Artystyczną ze specjalizacją media rysunkowe, ale chciała robić coś z modą. Mieszka w Japonii. Znalazła się tam ze względów zawodowych i prywatnych (jej mąż jest Japończykiem). Bardzo ceni wkład Japonii w modę. „Czułam, że to kraj kontrastów. Z jednej strony wysoko konsumpcyjny, do krzty poprawny i uwięziony w historycznym kodeksie grzeczności. Z drugiej – o nieskończonej palecie barw i fiksacji. Taki stan rzeczy mnie inspiruje”, tłumaczy.

„Mariosów” ceniła od dawna. „Stworzyli modę intelektualną. Każdy etap kreacji czy promocji ma swoje określone podłoże, ale bez przeintelektualizowania, bez tego zbędnego ciężaru dorabianego na siłę. Taki przyjemny, głęboki POP”, uzasadnia zainteresowanie marką. Współpraca zaczęła się ciekawie: „Stworzyłam pewnego rodzaju edytorial. Projekt wysłałam do Mariosów z prośbą o ubrania. Wysłali je z Szanghaju i zapomnieli o pieniądzach. Moje uczucie zapłonęło! W 2010 roku byłam jedną z modeli do ich lookbooka, następną kolekcję stylizowałam we współpracy z projektantami, a kolejne juz samodzielnie. Bałam się, że jak wyjadę zerwie nam się kontakt. Na szczęście w Japonii przypomniałam sobie o rysunkowych korzeniach. Kiedy Mariosi zobaczyli pierwszą ilustrację z rodzącego się cyklu, od razu zapytali, czy mam więcej”.

Rysunki przedstawiają nagie sylwetki inspirowane zdjęciami, które przyjaciele z kręgów kreatywnych wysyłali projektantce. Pozują na nich nago i z wybranym przedmiotem niezwiązanym z wykonywanym zawodem. „Pomysł narodził się naturalnie”, komentuje Demi Demu. „Zawsze wiedziałam, że mam fajnych znajomych! Lubię nagość, ciało, ale i „głowę”. Więc stworzyłam równanie: FRIEND + OBJEKT = NATURA. Ilustracje publikowałam na Instagramie i Facebooku. Dzięki temu napisali też dalsi znajomi, których zdjęcia delikatnie reżyserowałam. I to była czysta magia!”.

Efekt współpracy Demi Demu i Marios bardzo nam się podoba!