O fenomenie Nasty Gal oraz Sophii Amoruso słyszał chyba każdy. Jej życie to uosobienie „amerykańskiego snu”, a ona sama przeszła ciężką i długą drogę od życia na ulicy do jednej z najbogatszych kobiet w Ameryce (oczywiście do momentu, kiedy odeszła z Nasty Gal, a firma ogłosiła bankructwo). To wszystko, oprócz ostatecznej porażki finansowej jej firmy Amoruso opisała w bestsellerowej autobiografii „Girlboss”, którą Netflix postanowił zekranizować. Z jakim skutkiem? Tego dowiemy się już jutro! Zanim jednak zaczniecie swój netfliksowy maraton, oto wszystko co musicie wiedzieć o serialu „Girlboss”.
Britt Robertson w roli głównej
Britt dotychczas grała w wielu serialach i filmach „dla nastolatek”. Możecie ją kojarzyć między innymi z „Krainy jutra” gdzie wystąpiła u boku George’a Clooneya lub filmu na podstawie książki Nicholasa Sparksa „Najdłuższa podróż”. Jak poradzi sobie w roli ekscentrycznej i żywiołowej Sophii? Sądząc po zwiastunie, chyba całkiem nieźle.
Ile odcinków?
Każdy fan Netflixa wie, że jego oryginalne produkcje to świetny materiał na weekendowy maraton przed ekranem. A „Girlboss” nadaje się do tego idealnie. Pierwszy sezon będzie miał 13 odcinków, a każdy z nich trwa pół godziny. My już czekamy na moment, kiedy skończymy tygodniowe obowiązki i usiądziemy wygodnie przed komputerem.
Gwiazdorska obsada
Większość aktorów w obsadzie to mniej lub bardziej znane nazwiska. Obok Robertson będą to między innymi Josh Couch („Riverdale”), Ellie Reed („Dwie spłukane dziewczyny”) oraz Johnny Simmons („Charlie”). Na widzów czeka również nie lada niespodzianka. W rolę sąsiada bohaterki granej przez Britt Robertson wcieli się RuPaul, twórca słynnego talent show „RuPaul’s Drag Race”.
Moda lat 70.
„Girlboss” to serial, gdzie główne skrzypce gra tak naprawdę moda. To od niej wszystko się zaczyna, dlatego kostiumy są tutaj bardzo ważne. Zajęła się nimi Audrey Fisher, która pracowała przy „Czystej Krwi”, a ostatnio zachwyciła futurystycznymi strojami w serialu Amazona „The Man in the High Castle”. Zanim Fisher stworzyła kostiumy do „Girlboss”, Amoruso oprowadziła ją po swojej garderobie inspirowanej latami 70. Styl tej dekady wielokrotnie przewija się w zwiastunie, ale same ubrania wcale nie są od projektantów. Kostiumy miały oddać vintage’owy charakter stylu Amoruso, więc większość z tych, które możemy zobaczyć na ekranie pochodzi z lumpeksów w Los Angeles, gdzie jak wiadomo pełno jest prawdziwych, modowych perełek.
Za kulisami
Obsada „Girlboss” i Sophia Amoruso to nie jedyne znane nazwiska, które pracowały nad serialem. Za produkcję była odpowiedzialna Kay Cannon, ta sama, która dała nam „New Girl” oraz „Pitch Perfect”. Podsumowując, już nie możemy doczekać się premiery, żeby przekonać się, czy „Girlboss” to kolejny hit Netfliksa czy, jak to określił John Doyle z „The Globe”, jedynie „przynęta na millenialnych widzów”?