MODA, KULTURA, STYL ŻYCIA

„Możemy być kim tylko zechcemy” – o buncie i kobiecości rozmawiamy z Darią Zawiałow

04.07.2019 Kasia Mizera

„Możemy być kim tylko zechcemy” – o buncie i kobiecości rozmawiamy z Darią Zawiałow
Fot. materiały prasow / PUMA

Zawsze pod prąd. Nie zna słowa „kompromis”. Daria Zawiałow w drugim albumie „Helsinki” mówi głosem świadomej swojej siły kobiety. Zaczynała karierę w telewizyjnych talent show. Jej odwaga i niezależność sprawiły, że została ambasadorką marki PUMA. Teraz to ona łowi młode talenty.

Niedawno powiedziałaś, że nie jesteś już tą samą dziewczyną, która zrobiła pierwszą płytę i która buja w obłokach. 

Miałam w sobie wtedy masę młodzieńczej brawury, teraz już jej w sobie nie mam. Gdy pisałam pierwszą płytę, miałam zaledwie 20 lat. Dochodziłam do tego, jaka muzyka mnie kręci, co mnie w ogóle w życiu interesuje, jaką muzykę chcę tworzyć, jaka chcę być. Jaka jestem. Proces powstawania pierwszej płyty pomógł mi stać się kobietą. Pisanie tekstów pozwoliło mi dojrzeć i się rozwinąć. Teksty na „A kysz!” z perspektywy czasu wydają mi się już nieco infantylne.

To pewnie takie uczucie jak czytanie pamiętnika z dzieciństwa.

Tak, ale te piosenki nadal zajmują ważne miejsce w moim sercu. Są bardziej romantyczne i poetyckie niż te z ostatniej płyty „Helsinki”, gdzie mówię trochę bardziej prosto z mostu. To naturalny proces – dziś mam coś innego do powiedzenia, mam inne fascynacje, inaczej myślę. To wynik tego, że czuję się kobietą.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Fotografowała @asio.foto

Post udostępniony przez  Daria Zawiałow (@zavialovd)

A jak to jest być kobietą w tak męskiej branży muzycznej?

Wiem, że to niepopularne, ale ja nie jestem feministką. Dla mnie ważna jest walka nie tyle o prawa kobiet, ile w ogóle o pra- wa człowieka. Przecież są też słabsi mężczyźni, którzy nie dają sobie rady we współczesnym świecie. Jestem za tym, by pomagać słabszym i bezbronnym, na przykład zwierzętom. Na trasie Helsinki tour uzbieraliśmy dwie tony karmy dla schronisk. Wracając do kobiecości… Postrzegam ją jako siłę. Żyjemy w XXI wieku, w Europie. Kobieta, jeśli tylko chce, może przenosić góry. Możemy być kim tylko zechcemy, mamy wolność wyboru. Jestem silna i czuję, że mogę wszystko. Poza tym zawsze byłam chłopaczarą i buntowniczką. W naszym busie siedzi dziesięciu chłopaków i ja. Wszyscy traktują mnie jak kumpla, równego sobie. Mam w sobie dużo męskich cech. Po prostu mocny charakter robi robotę!

Twoja muzyka jest bardzo eklektyczna. Na „A kysz!” przyzwyczaiłaś nas do poetyckich aranżacji. „Helsinki” są pełne elektroniki, syntezatorów, nawiązują do lat 80. XX wieku.

Zarówno ja, jak i Michał (Kush – współautor tekstów, przyp. red.) to stare dusze uwięzione w młodych ciałach. Kochamy lata 80. i 90. Obie płyty są w nich zanurzone, wyszło nam to najzupełniej naturalnie, a nie dlatego, że siedzieliśmy i myśleliśmy, jak tu zrobić ejtisowy numer.

Jesteś zanurzona w latach 80. i 90., a PUMA, której jesteś ambasadorką, to marka stawiająca na trendy. Jak myślisz, dlaczego PUMA akurat ciebie wybrała do tej roli?

Mam nadzieję, że spodobał im się mój styl bycia, niezależność, konsekwencja w dążeniu do celów. Chcę poka- zać, że warto szukać swojej drogi, nie poddawać się. Je- stem osobą nie do złamania. Zostałam ambasadorką marki PUMA, bo zafascynował mnie projekt muzyczny #PUMATalents, który tworzą fajni ludzie z fajnymi po- mysłami. W ramach projektu wybrałam dwie muzyczne osobowości – Ralpha Kamińskiego i młodego rapera Schaftera – i zaprosiłam ich do gościnnego występu w utworze „Czy ty słyszysz mnie?”. Tym utworem chcieliśmy oddać głos wszystkim charakternym i zadziornym, którzy bez względu na opinię otoczenia podążają pod prąd za swoją pasją i mają odwagę być inni. To duże zaskoczenie dla wszystkich, którzy znają moją muzykę, bo to bardzo nowoczesny numer. Mimo to mnóstwo w nim mojej melancholii, muzyki, tekstu – słychać tam po prostu mnie.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

@pumasportstyle #PUMATalents #PUMA ?

Post udostępniony przez  Daria Zawiałow (@zavialovd)

Dlaczego wybrałaś właśnie Ralpha i Shaftera?

Są bardzo utalentowani i charyzmatyczni. Lubię pracować z facetami. Jestem jednak straszną chłopaczarą. To się nigdy nie zmieni (śmiech).

Który utwór mogłabyś nazwać swoim manifestem artystycznym?

Zdecydowanie „Kundel bury”. To ja jestem takim kundlem burym, który szuka swojej drogi i nigdy się nie poddaje w tej walce, idzie do celu, przed siebie, pod prąd.

 

Rozmawiała: Katarzyna Mizera

Cały wywiad z Darią Zawiałow przeczytasz w nowym numerze FASHION MAGAZINE LATO 2019