MODA, STYL ŻYCIA

MMC wiosna-lato 2016

20.01.2016 Redakcja Fashion Magazine

MMC wiosna-lato 2016

Duet Ilony Majer i Rafała Michalaka od wielu sezonów konsekwentnie buduje swoją markę, zaspokajając gusta klientów i publiczności. Ich głównym założeniem, odkąd zaczęli wspólnie projektować było nadanie sportowego sznytu wszystkim projektom. MMC miało być marką nie tylko dla odważnych kobiet, ale także tych, które najlepiej czują się w czerniach, bielach i szarościach.

MMC wiosna-lato 2016/ fot. Filip Okopny

Po krótkim czasie zostali gwiazdami każdej edycji polskiego tygodnia mody w Łodzi, a na ich wieczornych pokazach w reżyserii Kasi Sokołowskiej bywały tłumy ludzi z branży. Oprawa każdej z kolekcji była swoistym show, z doskonale dobraną muzyką i towarzyszącą scenografią. Jakiś czas temu marka zdecydowała się przenieść z biznesem do stolicy. Automatycznie przeniesiono tu również wszystkie pokazy. Inaczej jednak niż większość projektantów, MMC jako punkt honoru wzięło sobie wybór nietypowych miejsc na prezentacje kolekcji (wiadomo, że popularne Soho Factory na Mińskiej czy hala przy Domaniewskiej potrzebują chwili oddechu). Projektów Ilony i Rafała nie zobaczymy więc w industrialnych, oddartych z klimatu przestrzeniach, raczej w staranie wyselekcjonowanym anturażu. Ostatnie dwa sezony spędziliśmy z nimi na najwyższym piętrze biurowca Cosmopolitan i w Reducie Banku Polskiego, budynku z 1907 roku. W przypadku kolekcji wiosna-lato 2016 gości zaproszono do mniej wiekowej Sali Balowej w hotelu InterContinental.

Za scenografię posłużyły kosmiczne winylowe płyty, bowiem główną inspiracją projektantów była w tym sezonie polska kultura jazzowa sprzed kilku dekad. W tle usłyszeliśmy więc repertuar m.in. nieżyjącego już Krzysztofa Komedy. A co zobaczyliśmy na wybiegu?

MMC wiosna-lato 2016/ fot. Filip Okopny

Całość otworzyła sylwetka w stylu safari z sukienką wiązaną w pasie, szerokimi, podwijanymi rękawami i detalem w postaci broszek w kształcie owadów. Te owady zresztą przewijały się w niemalże każdej sylwetce, często w postaci dużych skórzanych breloków. Tuż za nimi uplasowały się paski i dziewczęce kokardy połączone z luźnymi, asymetrycznie zapinanymi marynarkami oraz „wyciągnięte” z męskiej szafy kroje – opływające sylwetkę spodnie typu palazzo, pidżamowe koszule i tuniki.

Drugą część kolekcji stanowiły sportowe kurtki i bluzy z grafikami wykorzystującymi zdjęcia vintage i półprzeźroczyste sukienki wieczorowe.

To była kolekcja bardzo w stylu MMC, z wyraźnymi elementami, przy których duet zaszalał. Totalna asymetria, stylizacje łączące kopertowe spódniczki z długimi płaszczami czy rezygnacja z dołów w niektórych sylwetkach – tego się nie spodziewaliśmy. W modzie w końcu chodzi o to, żeby czasem trochę zaryzykować.