Polska marka Nenukko znana jest ze swojej bardzo silnej i konsekwentnej linii estetycznej. Połączenie utylitarności miejskiej mody z prostotą, pomysłowością i DNA marki opartym wyłącznie na wegańskich materiałach idealnie sprawdziło się na rynku polskim. Klienci pokochali Nenukko za konsekwencję, styl i świetne, wygodne ciuchy. O sukcesie świadczą kopiści, którzy raczej nieudolnie próbują powtórzyć ten scenariusz. Nieudolność bardzo łatwo wyjaśnić brakiem zaplecza intelektualnego i umiejętności wykreowania wyrazistej filozofii, za którą stoi kilka lat intensywnego budowania małej tradycji. Jest jeszcze jeden czynnik sprawiający, że Nenukko jest niepowtarzalne – współpracownicy, którzy idealnie wpisują się w klimat marki, by wnieść do niej pokłady kreatywności oraz doświadczenia. Fotograf Przemek Dzienis i Nenukko to przykład związku, który sprawia, że wszelkie materiały zdjęciowe dają pewność pozytywnych, a nierzadko zaskakujących i unikalnych wrażeń estetycznych.
Najnowsza kampania Nenukko SS 2015 pt. „I’m Not Then” zrealizowana przez Przemka Dzienisa odzwierciedla nostalgiczną wizję mody. Moda dla wszystkich? A co z dyktatem wieku i figury? Czy moda nie jest przypadkiem tylko dla pięknych i młodych? Jak najbardziej, ale określenia „młodość” i „piękno” na szczęście podlegają przedefiniowaniu. Już na początku roku zachwycaliśmy się kampanią Celine, w której połączono trzy pokolenia kobiet, w tym słynną eseistkę i literatkę Joan Didion, która ma na koncie 80 wiosen. To zresztą nie jedyny taki przykład. Światowe marki od kilu sezonów coraz śmielej zwracają oczy w kierunku ambasadorek, które posiadają coś więcej niż urodę czy młodość. Charakter, również wypisany na twarzy, doświadczenie, wiedza, dokonania. To są czynniki, które zaczynają nas kręcić. Nenukko idealnie wpisało się w ten trend, angażując do najnowszej kampanii polską aktorkę Helenę Norowicz. Jak możemy przeczytać w informacji prasowej, pani Helena „Zawsze była inna, kontrowersyjna, budziła emocje. Mimo to – mimo urody i talentu – Helena Norowicz nie zdobyła popularności i tak zwanej sławy. Podziwiamy ją dziś nie dla jej osiągnięć w eksperymentalnym, trudnym i hermetycznym teatrze Józefa Szajny. Nie dlatego, że brawurowo wcielała się w odważne i wymagające role. Podziwiamy ją dlatego, że bez względu na wszystko potrafiła pozostać sobą”. I taka właśnie jest ta sesja. Tu nikt z nikim nie flirtuje, nie znajdziemy w tych zdjęciach cienia kokieterii czy kompromisu. Mamy za to doskonałe, mocne i wyraziste zdjęcia dokumentujące rzeczywistość. Emocję wpisaną w twarz i gesty. Ekspresję ukrytą w sieci zmarszczek.
Miejmy nadzieję, że ten trend zadomowi się na dobre. Helena Norowicz ma szansę stać się naszą lokalną Carmen Dell’Orefice, która od wielu dekad udowadnia, że moda nie zna ograniczenia wieku. Ostatnio pojawiła się również w kampanii polskiej marki Bohoboco, gdzie zaprezentowała zupełnie inną, choć równie wiarygodną odsłonę. Wyśmienity trend, któremu bardzo mocno kibicuję.
Przy okazji nieustannie polecam blog www.advancedstyle.blogspot.com, który najdobitniej pokazuje, że styl i wino mają ze sobą bardzo wiele wspólnego.
Zdjęcie: Przemek Dzienis
Makijaż: Paula Dźwigała
Modelka: Helena Norowicz