Matowe wykończenie fryzury kojarzy wam się ze zdecydowanie mało pożądanym efektem awitaminozy i niezdrowych włosów? Nie do końca o to chodzi – pomyślcie raczej o looku, który uzyskujecie, jadąc kabrioletem na wybrzeżu po kąpieli w oceanie i suszeniu włosów na słońcu. Właśnie taki matowy efekt zapewnia Powder Spray, który sprawdzi się szczególnie dobrze w przypadku porannego emergency. Wstając z maksymalnie poczochranymi włosami, możecie w kilka sekund wyczarować „plażowy look”, który zakamufluje fakt, że po prostu zasnęliście z mokrą głową, oglądając nowy odcinek „Gry o tron”.
Druga nowość od La Biosthetique – Glossing Spray – to z kolei sprzymierzeniec w przypadku przemyślanego, wieczornego looku. Układając i lakierując włosy możecie niezamierzenie skończyć z nadmiarem produktu na głowie, który sprawi, że fryzura będzie wyglądać sztucznie. Wtedy z odsieczą nadchodzi nabłyszczający spray, który wykańcza look i zapewnia mu naturalny, zdrowy połysk. Niektórzy z was mogą zresztą zmagać się z problemem naturalnie matowych włosów – tak bywa – a wtedy Glossing Spray przyda się na co dzień, nabłyszczając fryzurę, ale nie obciążając jej.
Poprosiliśmy Martę z działu kultury, która kiedyś już zapozowała nam przy okazji testowania aplikacji do tuningowania autoportretów, o sprawdzenie nowości La Biosthetique na własnej skórze (głowy). Zainspirowaliśmy się reklamami z lat 90. i postanowiliśmy Powder Spray rozpylić na lewą część głowy Marty, a Glossy Spray – na prawą. Oto rezultaty.
Lewa część głowy, potraktowana Powder Spray, zachwyca matowym wykończeniem i strukturą XXL…
…a prawa, spryskana Glossing Spray, mieni się tysiącami refleksów.
Na tym zdjęciu widać różnicę między lewą i prawą stroną głowy.
Wnioski? Oba produkty spełniają obietnice producenta, a do tego ekstra pachną! Dziękujemy Marcie za pomoc w przygotowaniu materiału.