MODA, STYL ŻYCIA

5 marek streetwearowych, które powinniście znać

13.04.2019 Michał Koszek

5 marek streetwearowych, które powinniście znać
Fot. Imaxtree

Ottolinger

 

Na pomysł założonej w 2015 roku marki Ottolinger wpadły szwajcarskie projektantki Christa Bosch i Cosima Gadient, które poznały się w czasie studiów na Academy of Art and Design w Bazylei. Gdy zdecydowały się otworzyć markę, mieszkały już w Berlinie, a nazwa ich brandu wzięła się od nazwiska, które widniało przy dzwonku do drzwi ich pierwszego studia. Projektantki starają się nie iść utartymi szlakami – ich wzornictwo polega na konstrukcji, dekonstrukcji i rekonstrukcji. Raz powstały projekt, przerabiają na wszelkie możliwe sposoby i nawet, gdy pracują z wysokiej klasy materiałami – rozdzierają je na kawałki, podpalają i nieregularnie zszywają. Zrobiły tak chociażby w najnowszej kolekcji, na wiosnę lato 2019. Wybieliły denim, podpaliły nogawki, krótkie sukienki połączyły z kilku wzorzystych materiałów, a za konstrukcję spodni i topów posłużyły im przeróżne sznurki, przez co nawiązały do Kinbaku, japońskiej sztuki wiązania. Projektantki proponują asymetryczne bluzy i longsleevy, jeansowe obcisłe szorty do kolan i spodnie cargo, które zestawiają z wysokimi obcasami. Ubrania Ottolinger pokochały gwiazdy. Niedawno pokazały się w nich m.in. Kendall Jenner, Bella Hadid i Abra.

Martine Rose

 

Martine Rose założyła swoją markę w 2007 roku, ale dopiero parę sezonów temu zdobyła międzynarodowy rozgłos. Zaczęła od męskich koszul, nieco później dołożyła do swojego asortymentu pozostałe części garderoby. Rose wiele zawdzięcza wsparciu brytyjskich instytucji – otrzymywała pomoc z Fashion East, inicjatywy wspierającej młodych projektantów, i była stypendystką organizacji British Fashion Council, promującej brytyjskich designerów. Rzadko pokazuje swoje kolekcje, raczej omija tygodnie mody i projektuje przede wszystkim dla mężczyzn. Pytana o inspiracje, Martine powtarza w wywiadach swoją fascynację latami 90. Widać to w każdej z jej kolekcji. Znakiem rozpoznawczym projektantki stały się jeansy z rozszerzonymi nogawkami, sztruksy z wysokim stanem i koszule – przeskalowane, oversize’owe i w kontrastowych kolorach. Ubrania sygnowane jej nazwiskiem sprzedają najważniejsze domy handlowe, m.in. Barneys w Nowym Jorku i internetowy sklep Ssense. Niedługo premierę będzie miała kolekcja, którą Rose przygotowała we współpracy z Nike. Wśród zapowiadanych produktów, m.in. różowe sneakersy jakby sprzed dwóch dekad, koszulka przypominające dawne stroje sportowców i czerwony dres.

GmbH

W języku niemieckim GmBH oznacza spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie bez powodu Benjamin Alexander Huseby i Serhat Isik przypomnieli sobie o istnieniu skrótowca, gdy zakładali swój biznes. W prowadzonej przez nich marce odzieżowej GmbH chodzi przede wszystkim o kolektywność. Robienie mody przez znajomych dla znajomych. Co wcale nie oznacza małego zasięgu – ubrania z metką GmbH znaleźć można w czołowych domach handlowych na całym świecie (np. Dover Street Market) i multibrandowych sklepach online (matchesfashion.com). Markę Huseby’ego i Isika porównuje się często do Vetements – podobnie jak ten francuski brand, niemieckie GmbH czerpie garściami ze stylu ulicy. Poszczególne kolekcje GmbH są jakby stworzone na najlepsze berlińskie imprezy techno – projektanci biorą na warsztat temat obcisłych koszulek, spodni z PCV, oversize’owych skórzanych kurtek i sportowych bluz – najlepiej noszonych w spodniach i przewiązanych paskiem. „Chcemy robić ubrania na co dzień, inspirowane życiem nocnym i roboczym uniformem”, mówił w jednym z wywiadów Huseby.

032c

Na okładce kultowego berlińskiego magazynu „032c” pojawiły się już m.in. Rihanna, Karlie Kloss i Lara Stone. Wydawnictwo traktuje o sztuce, polityce i zaangażowanej modzie, a jego twórcy mówią o nim, że to „podręcznik dla wolności, badań i kreatywności”. Chcąc rozszerzyć działalność magazynu, zaczęli produkować proste ubrania i dodatki – T-shirty, kurtki bomber, skarpetki i paski – zazwyczaj z logo „032c” i w stylu odzieży roboczej. Za kreację odpowiadają Joerg Koch (redaktor naczelny i założyciel magazynu) oraz Maria Koch (dyrektorka kreatywna linii ubrań). Mają na swoim koncie ciekawe kolaboracje, m.in. z Goshą Rubchinskiy’m i Birkenstockiem. Kilka miesięcy temu zorganizowali prezentację w Londynie, na której pokazali pełną kolekcję ready-to-wear, już nie tylko podstawowe ubrania. Wśród sylwetek, m.in. transparentne sukienki noszone z błyszczącym rękawem i ciężkimi butami, męski szary total look złożony z grubego płaszcza, kurtki i bluzy ze sznurowanym kapturem czy farbowane T-shirty i longsleevy. „Jesteśmy bardzo zainteresowani rave’ową kulturą lat 90.”, mówią przedstawiciele magazynu, tłumacząc motywy londyńskiej kolekcji. W 2018 roku odzieżowe linie „032c” wygenerowały zyski na poziomie 1,9 miliona euro. To ponad dwa razy więcej niż przychody z ubrań, które magazyn uzyskał rok wcześniej

Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe

ADER error
Połączyć retro inspiracje z futurystycznym wzornictwem – taki był cel założycieli streetwearowej marki ADER Error w 2014 roku. Mimo że pochodzący z Korei designerzy dbają o swoją anonimowość, ich marka szybko zdobyła popularność. Fanów mody ulicznej zainteresowało podejście, jakie proponuje ADER Error – nowatorskie pomysły na ubrania codziennego użytku: odważne kolory, abstrakcyjne grafiki, ezoteryczne printy, slogany i niestandardowe stylizacje. Oversize’owe T-shirty, bluzy, golfy, czapki, skarpetki, dopasowane koszule – wszystko to przeskalowane, zrekonstruowane i w duchu lat minionych dekad. Co ciekawe, twórcy ADER error nie bazują na promocji poprzez influencerów. Sami rozkręcili konta w mediach społecznościowych do tego stopnia, że nie potrzebują dodatkowej promocji. Obserwuje ich kilkaset tysięcy ludzi, a posty, które wrzucają, są niezłym źródłem inspiracji – przede wszystkim niestandardowych sposobów łączenia ubrań. Na jeansy nakładają rozcięte nogawki drugiej pary spodni, zamiast jednym szalikiem, przewiązują się kilkoma, a na oversize’owa marynarkę zarzucają jeszcze większy plecak. Oczywiście wszystko z logo marki. Dużym sukcesem zakończyła się kolaboracja ADER error z Pumą. Kolorowe sneakersy z wypustką w szybkim tempie znikały ze stron internetowych sklepów. Na 2019 r. twórcy brandu szykują kolejne współprace, tym razem z Alpha Industries i Eastpakiem.