brak kategorii

Maria Eriksson

17.02.2015 Redakcja Fashion Magazine

Maria Eriksson

Maria Eriksson – urodzona w Polsce fotografka. Od wczesnego dzieciństwa podróżowała między Szwecją i Polską. Po ukończeniu łódzkiej filmówki przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie rozwijała fotograficzną pasję. Pracuje z najważniejszymi markami modowymi i kosmetycznymi w Europie, między innymi w Sztokholmie, Paryżu i Warszawie. Jest autorką kampanii dla L’Oreal, Oriflame i Pantene oraz portretów znanych osobistości świata mody: Diane von Furstenberg, Nicholasa Kirkwooda i Ricka Genesta. Jej drugą pasją jest latanie. Marzy o zdobyciu licencji pilota.

1. Co cię fascynuje w fotografii mody?
Uwielbiam ubrania. Fascynuje mnie, jak pracują z ciałem. Może to zabrzmi dziwacznie, ale interesuje mnie opowiadanie historii w fotografii za pomocą odzieży. Fotografia mody to opowieść. Czasami dobiera się ubrania do historii, czasami buduje historie wokół ubrania. Fajnie jest „czytać” pomysł, który stoi za strojem. Ważne, żeby pozwolić zaistnieć fotografii. Intrygują mnie też projektanci, unikalność ich myślenia, kreatywność. Fakt, że jedna osoba potrafi stworzyć tak różne i unikatowe ubrania powoduje, że moda to ciągłe odkrywanie i zaskoczenie.

2. Co najbardziej lubisz w pracy fotografki?
Ludzi, ekipy, gwiazdy. Cały ten zamęt i energię, dzięki której powstaje taki, a nie inny efekt sesji. Uwielbiam też aparaty. Kiedyś chciałam być pilotem, zawsze fascynowała mnie liczba zegarów i urządzeń w kokpicie pilota. Aparat ma tego znacznie mniej, ale ciągle bawi mnie technika. Fajnie jest zobaczyć efekt zdjęć. Nawet kiedy tworzę fotografię kreacyjną czuję, że to dla mnie zapis miejsca, chwili, talentu ludzi, którzy na ten efekt pracują.

3. Gdybyś mogła wybrać dowolne miejsce na sesję zdjęciową, gdzie by to było?
Uwielbiam dzikie plenery i naturalne lokalizacje. Na pewno miejsce, gdzie czuć moc natury: jakiś wulkan, plażę nad oceanem, góry w Skandynawii.

4. Masz jakichś mistrzów? Czyje fotografie robią na tobie największe wrażenie?
Moi faworyci fotograficzni się zmieniają. Wychowałam się na wielkich portrecistach i dokumentalistach: Avedonie, Arbus, Baileyu, Stieglitzu, Capie, Dziworskim. Duży wpływ na moje myślenie o fotografii miał też fotograf, którego odkryłam współcześnie. Miroslav Tichý definiował robienie zdjęć jako szukanie kadrów podobnych do prawdziwego życia. Zgadza się to z moimi poszukiwaniami fotograficznymi, choć style mamy zupełnie rożne.

5. Plany na 2015 rok? Postanowienia? Rewolucje?
Bardzo dużo planów! Wspaniałe ścieżki się pootwierały w zeszłym roku, wiec teraz chcę je kontynuować i robić kolejne niesamowite projekty. Ale wolę mówić o tych już powstałych. Zeszły rok był mega dobry. Myślę, że ten będzie jeszcze lepszy!