KULTURA

Małgorzata Rozenek-Majdan: Popełniłam parę modowych faux pas. To jest fajne! [WYWIAD]

29.10.2017 Patryk Chilewicz

Małgorzata Rozenek-Majdan: Popełniłam parę modowych faux pas. To jest fajne! [WYWIAD]

Patryk Chilewicz: Chciałbym najpierw zapytać tak encyklopedycznie – czym dla ciebie jest styl?

Małgorzata Rozenek-Majdan: Styl to jest bardzo specyficzna mieszanka charakteru i humoru. Bardzo często u mnie styl zależy od tego w jakim humorze się obudzę. Uważam, że stylem jest coś, co dana osoba nosi przez cały czas i uważam, że styl to jest też wolność wyboru.

Ty czujesz taką wolność? Pytam, bo twój styl życia dla niektórych może nie być kojarzony z wolnością – od lat jesteś związana z konkretną telewizją i w związku ze swoją pracą masz pewne ograniczenia, masz też rodzinę, więc też nie możesz sobie pozwolić na wszystkie szaleństwa, na które być może chciałabyś.

Nie czuję ograniczeń że czegoś nie zrobię, albo nie założę, bo będzie skrytykowane. Mam świadomość tego, że może być to źle odebrane. Po to mam swoje życie, żeby czerpać z niego, więc jeżeli mam ochotę założyć coś, co może być źle odebrane, to i tak to zakładam, bo to jest fajne móc realizować swoje potrzeby.

Czyli krytyka w stylu „ta sukienka na Rozenkowej to masakra” nie przejmuje cię?

Nie, bo wiesz, liczba osób, która mówi, że ta sukienka to „nie za bardzo” i tych, którzy mówią, że ta sukienka to było „wow” jest zbliżona. Tak naprawdę już jakiś czas temu podjęłam decyzję, że najważniejsze jest żeby mi się podobało.

Czy musiałaś do tego dojrzeć?

Nie! (śmiech) Cały czas tak miałam, co za tym idzie też popełniłam parę modowych faux pas. To jest fajne. Właśnie po to jest życie – żeby raz było lepiej, raz było gorzej.

Teraz jest u ciebie kwitnąco, prawda?

Tak, moja praca daje mi możliwość kontaktowania się z fajnymi projektantami, widzenia fajnych rzeczy, dotykania fajnych materiałów, to jest fajne w modzie.

Zawsze interesowałaś się modą?

To nie jest tak, że ja się interesuję modą. To nie jest tak, że moda to jest mój konik i coś co jest dla mnie równie ważne co dom, co rodzina, zwierzęta. Lubię czuć się dobrze w swojej skórze, w tym co mam na sobie. Tylko na tyle interesuje mnie moda. (śmiech)

Czujesz potrzebę udowadniania innym kim jesteś?

W ogóle tego nie czuję. Nic nie robię z myślą o innych, oczywiście mówię w kategoriach zawodowych. Dla mnie najważniejsi są moi bliscy, moja rodzina, mój mąż, moje dzieci, moi rodzice, teściowie, moje rodzeństwo i rodzeństwo Radosława, przyjaciele… Robię rzeczy, na które mam ochotę. Tyle.

View this post on Instagram

Miłej niedzieli kochani😘

A post shared by  Małgorzata Rozenek-Majdan (@m_rozenek) on

Wiele osób próbuje wrzucić cię jakieś szufladki. Określają twój wygląd czy inteligencję. Czytam to czasami i trochę nie dowierzam, jak można nie mieć o czymś pojęcia. Wystarczy z tobą raz porozmawiać, by wiedzieć, że nie jesteś idiotką. Pytam o te szufladki, bo ja chyba bym wpadł w jakąś frustrację na twoim miejscu.

Nie, tak się dzieje tylko na początku. Potem w ogóle byś się tym nie przejmował. Najważniejsze jest żebyś miał przekonanie i poczucie własnej wartości. To nie są rzeczy, które mogą cię dotknąć, zmienić czy zranić. Ja jestem zupełnie niewrażliwa na krytykę osób, które nie są dla mnie ważne. Ale jestem totalnie nadwrażliwa na krytykę osób, które są dla mnie ważne. Dla mnie liczy się bardzo zdanie moich rodziców, męża i dzieci. Ich opiniami przejmuję się najbardziej.m. Osoby, które najczęściej wypowiadają się na mój temat to osoby, których ja nie znam. To mnie śmieszy: one mówią coś na mój temat, a ja nawet nie wiem kim one są.

Dopisuje ci się też różne konflikty. Niedawno ponoć miałaś spinę z Magdą Mołek po tym, jak odwiedziłaś ją w programie „W roli głównej”.

Jestem przyzwyczajona do tego, że media często kreują różne informacje. Bardzo często jest tak, że się wymyśla informacje, które są nieprawdziwe, ja nawet nie mam cierpliwości żeby je prostować czy tłumaczyć. Najlepszym dowodem na to jest to, że po mnie gościem w programie u Magdy był mój mąż, a przecież jakby była między nami jakaś wojna, to pewnie by go tam nie było.