Tym razem obiektem zmian stała się kultowa nazwa – Maison Martin Margiela. Marka założona w 1989 roku przez Martina Margielę, po prawie 30 latach odkrywania mody na nowo straciła imię swojego założyciela. Jak to zwykle bywa w przypadku MMM, czy raczej MM, zmiany zostały wprowadzone delikatnie, bez niepotrzebnego zamieszania. Nowy logotyp pojawił się na zaproszeniach na ostatni pokaz, zmieniła się również nazwa profilu na Facebooku. Zmiana ma odzwierciedlać ewolucję, którą nieustannie przechodzi ten dom mody.
Ewolucja była niezbędna, bo mimo konsekwentnej estetyki i intrygujących kolekcji, Maison Margiela borykał się ostatnio z problemami natury komercyjnej. Receptą na zwiększenie popularności miał być szereg dodatkowych kolekcji, między innymi dla obuwniczej marki Converse. Najwyraźniej potrzebne były bardziej radykalne zmiany. Ostatnio podobnie działo się w domu mody Yves Saint Laurent, który został przemianowany na Saint Laurent Paris po przejęciu sterów przez Hediego Slimane’a. Ta zmiana wywołała ogromną, choć z perspektywy czasu dość krótką kontrowersję. Czy podobny los czeka Maison Margiela? Raczej nie, bo ostatnia kolekcja Galliano została przyjęta niezwykle ciepło, a nawet entuzjastycznie. Jedno jest pewne – Maison (Martin) Margiela wraca do gry. Pozostaje tylko jedno pytanie: co takiego planuje sam Martin Margiela?