W sierpniu minie dwadzieścia lat od tragicznego wypadku samochodowego, w wyniku którego zginęła księżna Diana. Aby zaznaczyć tę okrągłą rocznicę, jej synowie – książęta Harry i William – postanowili uczcić mamę, stawiając jej pomnik, który stanie na terenie je dawnej rezydencji, czyli Kensington Palace.
By uniknąć zarzutów o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy, mężczyźni postanowili powołać do życia komitet, który zbiera prywatne i dobrowolne wpłaty. Co ciekawe, pomysł wspiera ponoć sama królowa Elżbieta, której szorstkie relacje z Dianą przeszły już do historii.
– Wiele osób z radością przyjmie fakt, że Diana zostanie w ten sposób uhonorowana w dwudziestą rocznicę swojej tragicznej śmierci – powiedziała dla BBC Kate Williams, historyk brytyjskiej rodziny królewskiej.
Pamięć o Dianie, jej skomplikowanym życiu, lecz dobrym sercu oraz zaangażowaniu w akcje charytatywne wciąż jest bardzo duża, a Brytyjczycy niezmiennie z miłością wypowiadają się o zmarłej. Nic więc dziwnego, że w końcu pojawił się pomysł powstania pomnika. Znamienne, że w Wielkiej Brytanii zajęło to 20 lat, a zbiórka na monument pochodzi z pieniędzy prywatnych, a nie państwowych. Zupełnie odwrotnie niż w Polsce…
