KULTURA, MODA
Łódź Young Fashion prezentuje nowe szanse dla polskiej mody. Z Magdaleną Christofi, producentką wydarzenia, rozmawiamy o wszystkich obliczach kreatywności
07.12.2022 Fashion Post
Spektakularne kolekcje i błysk fleszy, dotyk tkanin i obietnice metaverse’u, globalna perspektywa i lokalna oryginalność. 24 listopada odbył się Łódź Young Fashion – trzy dni, podczas których w centralnej Polsce królują pokazy, warsztaty i panele dyskusyjne. To tutaj, podczas Gali Dyplomowej, zaprezentują się absolwenci Łódzkiego ASP, a o wygraną konkursu Złota Nitka będą walczyć młodzi projektanci. Z Magdaleną Christofi – producentką całego wydarzenia – rozmawiamy o awangardowym podejściu w świecie mody, rozwijaniu marki oraz szansach jakie stoją przed młodą, polską modą.
Iga Trydulska: Ostatnie lata były naznaczone pandemią, teraz nadeszły zmiany. Co przyświeca tegorocznej edycji Łódź Young Fashion?
Magdalena Christofi: Stawiamy na młodych projektantów, cieszymy się na powrót do pokazów w realu. To już 30 lat konkursu, ale nie jest to pełen jubileusz. Dwie edycje się nie odbyły, ale krążymy wokół tej daty. To wciąż jest największy konkurs modowy w Polsce, ukłon w stronę młodego pokolenia projektantów – to do nich skierowane jest to wydarzenie. Liczymy na kreatywność, a zgłoszone kolekcje, zarówno te z Gali Dyplomowej, jak prezentowane podczas Złotej Nitki, są bardzo innowacyjne. Nie jest to ten rodzaj kolekcji, które kiedyś królowały na wybiegach. Obecnie są bardziej awangardowe: plastyczne, przestrzenne. Myśleliśmy, że pandemia spowoduje przejście w stronę komfortu i ready-to-wear, ale na szczęście finaliści wykazali się ,świeżym, innowacyjnym podejściem, a pokazy będą naprawdę spektakularne. Główna idea to dialog z obecnym światem w zmienionej rzeczywistości. Dziś wracamy do świata realnego, wracamy do tradycyjnych form pokazów, na mode znów możemy patrzeć z bliska, dotknąć tkanin.
Wasze wydarzenie ma długą tradycję promowania młodych projektantów, którzy potem stają się filarami polskiej mody – udało Wam się dostrzec takich artystów jak Łukasz Jemioł, duet Paprocki&Brzozowski, Tomasza Armadę. Co wyróżnia najbardziej obiecujących projektantów? Na co zwracacie uwagę?
Na pewno na indywidualne podejście do mody, autonomiczny character kolekcji, cechy szczególne, które ją wyróżniają. Musi być to wizja, która obejmuje nie tylko jedną kolekcję, ale konsekwentny pomysł na siebie, na dalszą perspektywę. Nie ukrywam, że ważne są też determinacja i sama wizja: nie tylko stworzenie kolekcji, ale przedstawienie DNA, koncepcji całości – – to jest coś, co definiuje projektanta. Jeśli nie jest to pierwsza kolekcja, to oczywiście ważna jest także spójność. Dla mnie osobiście liczy się też bezkompromisowość.
fot. Piotr Sitarsky
Polskim młodym projektantom, którzy co roku kończą różne uczelnie, nie można odmówić oryginalności czy kreatywności. Mimo tego, w branży brakuje świeżych marek, które przetrwałby więcej niż pierwszych parę sezonów. Z czego to wynika? Jak można wesprzeć młodych artystów?
To właśnie tego typu konkursy pozwalają na mocny start młodym projektantom. Nagrody, które są wręczane, pozwalają zaprojektować pierwszą – lub nawet drugą – kolekcję. Warto wspomnieć, że są to nie tylko nagrody finansowe, ale także staże oferowane przez platformy, brandy modowe. Oprócz tego, są to różnego rodzaju narzędzia np. tablety, którymi można posługiwać się przy projektowaniu czy nawet możliwość zaprezentowania się w showroomie. Każdorazowa nagroda pozwala rozwinąć skrzydła. Należy do tego dodać wywiady czy publikacje w prasie. Jeśli chodzi o same pokazy, projektanci mają zapewnione całe zaplecze, nie tylko wybieg: dbamy o make-up, fryzjerów, reżysera pokazów, dźwiękowców, oświetleniowców… Do tego dochodzi cała oprawa wydarzenia – zapraszamy media, partnerów, obecni są przedstawiciele innych uczelni. Myślę, że to są ważne aspekty, które motywują do wzięcia udziału w konkursie oraz także dają szansę postawienia pierwszych kroków i podjęcia wyzwań, których wielu absolwentów się obawia – ze względu na koszty.
Mówi Pani o zmianach w polskiej modzie, o nowym podejściu projektantów – co powoduje taką metamorfozę?
Moim zdaniem, są to postępująca globalizacja, dostęp do Internetu, możliwość oglądania kolekcji oraz pokazów online, ale także międzynarodowa wymiana. Możemy zamawiać wszelkie tkaniny, możemy podglądać świat mody z każdego zakątka globu. Coraz więcej marek przypływa też do Polski z zewnątrz, otwierają się nowe butiki, projektanci otwierają sklepy – jest Mokotowska, Vitkac, Mysia. Marki, które kiedyś nie były dostępne w Polsce, coraz częściej uderzają w nasz rynek. Rynek produktów i marek premium rozszerza się i coraz lepiej sprzedaje, a projektanci zrobili się bardziej odważni. Nie wstydzą się pokazywania się na rynkach międzynarodowych, mają dostęp do zagranicznych fashion weeków. Otworzyły się dla nas inne możliwości, inne rynki.
A jaka jest ta polska, młoda moda, której pomagają Państwo się rozwinąć?
Odważna. Globalna – zupełnie nie odbiega od trendów światowych. Bardzo kreatywna. Moim zdaniem, kiedyś projektantom trudniej było przedrzeć się na światowe rynki. Dziś, kolekcji nie powstydziłby się Alexander McQueen.
Foty FILIP OKOPNY
Fashion images
Insta @fashionimages.eu