KULTURA

Linda Parys z Fu-Ku: Wolna moda, szybka jazda! [WYWIAD]

27.08.2017 Patryk Chilewicz

Linda Parys z Fu-Ku: Wolna moda, szybka jazda! [WYWIAD]

Patryk Chilewicz: Skąd wziął się ten pomysł?

Linda Parys, właścicielka Fu-Ku, fotografka: Postanowiłyśmy z Agą Jarosz, współzałożycielką Fu-Ku, połączyć nasze dwie pasje: modę i podróżowanie. I tak, zainspirowane zagranicznymi trendami, z pomocą kilku silnych męskich rąk, z oldskulowego Mercedesa zrobiliśmy pierwszy polski fashion truck: Fu-Ku Fashion Truck. Podróżując po Polsce, promujemy polską autorską modę i design. W myśl idei slow fashion… Slow fashion, fast driven! (śmiech)

Przy okazji miałyśmy nadzieję – i to się chyba właśnie nam udaje – by wpisywać się w wakacyjne wspomnienia osób, które spotykamy na naszej drodze. Fu-Ku Fashion Truck to nie tylko butik na kołach, ale to też przestrzeń spotkań, chilloutu, rozmów o slow fashion i np. o tym, jak zbudować kapsułową garderobę.

Jeździcie na festiwale i w inne miejsca. Co w ramach fashion trucka oferujecie ludziom?

Tak, pojawiamy się m.in. na muzycznych festiwalach. Na przykład w tym roku byłyśmy już na Olsztyn Green Festival z polskimi gwiazdami jak Hey, Bownik czy Bovska oraz na Kraków Live Festival, na scenie którego wystąpiła m.in. Lana Del Rey. Ale pojawiamy się również na mniejszych, lokalnych eventach, jak wrocławski Strumień Festival, w trakcie którego artyści z grupy „Kotlina” pokryli naszego trucka roślinnym graffiti. Ponadto Fu-Ku Fashion Trucka możesz zgarnąć na własne przyjęcie urodzinowe. W zeszłym roku taką niespodziankę zrobił swojej dziewczynie pewien przesympatyczny chłopak. Wiadomo – bon na zakupy został od razu zrealizowany… To wygodniejsze niż zakupy w Internecie!

Po pierwsze opowiadamy o slow fashion, o tym, dlaczego ważna jest lokalna produkcja fair trade, autorskie, przemyślane projekty i wysokiej jakości materiały, dzięki którym ulubioną sukienkę czy koszulę możemy nosić kilka lat, a nie jeden sezon. I tu – po drugie – takie ubrania oferujemy w naszym Fu-Ku Fashion Trucku. Stawiając na to, co odporne na trendy, tak, by móc cieszyć się swoimi rzeczami kilka naprawdę dobrych lat, bez obaw, że wyjdą z mody albo szwy po praniu przekręcą się o 180 stopni.

Jaki jest cel tego projektu?

Ponad sześć lat temu otworzyłyśmy pierwszy wrocławski concept store: Fu-Ku Concept Store, by móc pokazać wrocławianom, czym jest slow fashion i że wcale nie kosztuje więcej niż ubranie z modnej sieciówki. Ponadto moda to dla nas również jedna z dziedzin sztuki. Organizujemy spotkania z polskimi projektantami, wystawy ilustratorów mody i warsztaty, np. projektowania biżuterii. Rok temu, po 5 latach funkcjonowania, postanowiłyśmy wyjść poza Wrocław i promować ideę świadomych zakupów i wysokiej jakości ubrań w innych miastach. Szukać zajawkowych ludzi, którzy tak jak my zakochają się w projektach rodzimych projektantów i designerów. Ale nie przez górnolotne wykłady, a dzięki spotkaniom w ciekawych, chilloutowych miejscach, by pozostać ich miłym, wakacyjnym wspomnieniem. Bo autorskiej mody nie należy się bać.

Co z waszych obserwacji wzbudza największe zainteresowanie wśród osób interesujących się Fashion Truckiem?

Przede wszystkim sam Fu-Ku Fashion Truck. To pierwszy fashion truck w Polsce (choć na polskich drogach pojawiły się też inne, m.in. z modą vintage). Wiele osób jeszcze nie wie, jak z niego korzystać, czy można wejść do środka, przymierzyć… A oczywiście można, bo truck działa jak tradycyjny sklep: wchodzisz do niego po schodkach, oglądasz, wybierasz, przymierzasz – wewnątrz znajdziesz wygodną przymierzalnię. A przed truckiem chillout corner, leżaki i lemoniada.

Żyjemy w świecie, w którym młodzież pochłania ubrania z sieciówek. Jak polska moda radzi sobie na tym trudnym rynku zdominowanym przez fast fashion?

Polska, autorska moda wygrywa na pewno jakością ubrań. Tym, że są to przemyślane i limitowane projekty. Jednocześnie rozwijamy rodzimą produkcję, bo polscy projektanci szyją sami bądź wybierają lokalne szwalnie. I to, co wspominałam wcześniej – nasi projektanci szukają ponad-sezonowych rozwiązań, tak by ich ubrania można było nosić dłużej, niezależnie od chwilowych trendów.

Oczywiście w przypadku młodzieży sama świadomość zakupów to za mało. Ważne jest bycie tu i teraz, lifestyle oraz zajawkowe rzeczy na kieszeń nastolatka. I – przede wszystkim – bardzo ważna jest dostępność projektów, o których mówimy. Tak, by polscy projektanci pojawiali się na ich ścieżce zakupów między sieciówkami. Stąd istotną rolę na polskim rynku mody odgrywają m.in. concept story, które jednocześnie są dostępne również online, czyli tam, gdzie naszej młodzieży najwięcej. Ponadto – no właśnie – musimy być tu i teraz, tam gdzie oni, czyli na przykład na fajnych festiwalach, lokalnych eventach i targach w postaci pop up storów czy mobilnych butików takich jak Fu-Ku Fashion Truck.