MODA

Lidia i Sowy. Kolekcja „Bohemian Rhapsody”

30.01.2015 Redakcja Fashion Magazine

Byłem, widziałem, oglądałem i dotykałem. Nie tylko zresztą ubrania, ale i sowy, których obecność na sesji była tak kusząca, że aż aż niemożliwa do zignorowania. Powiedzcie sami – jak często można spotkać się z sową nos w nos, a raczej nos w dziób? Nieczęsto, przynajmniej w moim przypadku. Od razu uprzedzam, wszelkich obrońców zwierząt – sowy, a konkretnie puchacz Zbyszek i płomykówka Kazia były pod pieczą swoich fantastycznych opiekunów i absolutnie nie wyglądały na zmęczone pozowaniem. A nawet przeciwnie. Być może to zasługa charyzmatycznej fotografki? Za obiektywem sesji lookbookowej na sezon Wiosna/Lato 2015, zatytułowany „Bohemian Rhapsody”, stanęła córka projektantki – Julia Kalita. A co sama Lidia przygotowała na nadchodzące miesiące?

Tytuł kolekcji mówi już wiele. Nowy sezon czerpie garściami z niezwykle charakterystycznego i zróżnicowanego stylu lat 70. Co ważne, inspiracje estetyką Boho czy Hippie nie zostały potraktowane dosłownie, a sama kolekcja jest na wskroś współczesna. Można w niej znaleźć kilka bloków tematycznych – od propozycji utrzymanych w mocnej czerwieni, przez świetne i nieoczywiste projekty z lekkiego i idealnego na lato niebieskiego dżinsu, naturalne odcienie równie naturalnego zamszu, czerń, połączona również z bielą, aż po delikatne wzory – niemal żywcem przeniesione z chust. Lida Kalita nie trzyma się uporczywie jednej wizji kobiety i uznaje jej niejednoznaczność.

Klientki marki znajdą w kolekcji ubrania na (dosłownie) każdą okazję. Te profesjonalne i biznesowe zawarły się w eleganckich bluzkach wiązanych pod szyją i płaszczach, a te mniej formalne doskonale reprezentują nietypowe skórzane sukienki ze ściąganymi kieszeniami, kojarzące się ze stylistyką baby-doll (ale w zdecydowanie mniej grzecznej wersji) i nonszalanckie tuniki. Zresztą, nowa kolekcja to nie tylko ubrania, ale i akcesoria, bo musicie wiedzieć, że Lidia Kalita bardzo kompleksowo podchodzi do swojej marki. Ubraniom towarzyszą, jak zawsze zresztą, dodatki, w tym wiele propozycji efektownych butów, jak również szereg pojemnych, pudełkowych toreb.

Moja ulubiona nawiązuje kolorem i fasonem do zwykłej papierowej torby. Ozdobiona hasłem „This is not a simple bag” stanowi bardzo przyjemną złośliwostkę, której dowcip musicie odkryć na własną rękę – nie zamierzam psuć wam niespodzianki.

Kolekcję uzupełnia też biżuteria, nawiązująca do stylu hipisowskiego – długie korale i naszyjniki, jak i cieniutkie bransoletki, które należy nosić w myśl zasady „im więcej tym lepiej”. O doskonałej jakości materiałów, między innymi koziego zamszu, skóry jagnięcej, bawełny, jedwabiu i wiskozowej krepy nawet nie wspominam, bo w przypadku tak doświadczonej projektantki będzie to truizm.

Hit kolekcji? Zdecydowanie zamszowy, urozmaicony ręcznie ciętymi frędzlami płaszcz, który można nosić (a nawet należy) jak sukienkę. Niestety, nie zobaczycie tego na zdjęciach, ale „rusza” się jak marzenie, nadając sylwetce świetnego dynamizmu. A jeśli jesteście ciekawi, cóż takiego słychać u Kazi i Zbyszka, to zapraszamy na ich… bloga!

Zdjęcia: Julia Kalita
Stylizacja: Lidia Kalita
Scenografia: Ewa Iwańczuk
Make up: Wilson / Warsaw Creatives
Włosy: Sandra Kpodonou
Modelka: Joanna Pieczaba / D’Vision