1. Gdy fotografujesz modę uliczną, na co zwracasz uwagę u danej osoby?
Jest tak jak w „normalnym życiu” – czasami podobają ci się czyjeś buty, czasami fryzura, a czasami ktoś po prostu ci się podoba i nie za bardzo wiesz dlaczego. Czasami w ogóle nie chodzi o osobę, którą fotografuję, tylko na przykład o światło, w którym ktoś stoi.
2. Które polskie marki mają twoim zdaniem szansę podbić świat i dlaczego?
Nie wiem, ale większości kibicuję. Chciałbym, żeby udało się markom, które przyznają się do bycia stąd, a nie tylko wpisują się w światowe trendy.
3. Jak sam ubierasz się na co dzień i czy ma to znaczenie w twojej profesji?
Kiedy fototgrafuję na ulicy muszę się ubierać wygodnie i odopowiednio do pogody.. Podczas fashion weeków przechodzę około 20 km dziennie, muszę mieć wygodne buty. Staram się nie ubierać zbyt krzykliwie, żeby nie przeszkadzać innym fotografom, nie psuć im kadrów. W Warszawie ubieram się podobnie, ale mniej na czarno.
4. Jaki jest Twój przepis na szczęście?
Staram się zbytnio nie przejmować.
5. W jakich okolicznościach wpadasz na najlepsze pomysły?
Raczej nie wpadam na pomysły. Moje naturalne środowisko to fotografia dokumentalna, więc korzystam z narzędzi typowych dla dokumentalistów. Zauważam różne rzeczy i szybko na nie reaguję. Jeżeli chodzi o modę, to fotografuję głównie backstage na tygodniach mody, czy modę uliczną, więc nie muszę mieć pomysłów, planować. To nie jest ani łatwiejsze, ani trudniejsze od fotografii „planowanej”, jest po prostu inne.