Catherine Deneuve skończyła wczoraj 75 lat, to dobry moment, by przypomnieć sobie, jak wielki wpływ wywarła na to, jak kobiety zaczęły się ubierać, układać włosy i malować – po produkcjach takich jak "Piękność dnia", "Panienki z Rochefort" czy "Parasolki z Cherbourga". W tym ostatnim zresztą wizerunek Deneuve został wyeksploatowany do granic możliwości, tworząc wizualną metaforę małych miasteczek, pudrowych sklepików czy cukierkowych stylizacji. W świadomości widzów "Parasolek z Cherbourga" na stałe zapisała się na pewno kokarda, którą Catherine związywała włosy. Pojawiała się ona również na opaskach, w których zakochane były w latach 60. i 70. nie tylko Francuzki, ale i wszystkie Europejki. Ten look łączył w sobie pewną nonszalancję z niewinnym, dziewczęcym urokiem. W popkulturze kokardki ukochały sobie również: Brigitte Bardot. Ikona francuskiego kina nosiła je na warkoczykach. Dla podkreślenia rozerotyzowanego wizerunku nieco infantylnej seks-bomby ozdabiała nimi opaski na głowie (jej znak rozpoznawczy to przecież bujne fryzury). W znacznie bardziej eleganckim wydaniu prezentowała się z kokardką Audrey Hepburn. Gwiazda Śniadania u Tiffany'ego traktowała ją jako element podkreślający swoje wysublimowane stylizacje (zazwyczaj z metką Givenchy). Prawdziwą trendsetterką w kokardach była Judy Garland, która po ozdobieniu nimi warkoczy w "Czarnoksiężniku z krainy Oz" stała się prawdziwą sensacją. Jak bumerang kokarda wróciła w latach 80. dzięki Madonnie, która w swoim grunche looku wskrzesiła ją, nadając jej bardziej wyluzowany charakter. Na wiosnę-lato 2019 kokarda obecna jest na niemal każdym pokazie. W Chanel pojawia się jako długa czarna wstążka z elegancką klamrą z logo, zaś Miu Miu prezentuje ją delikatnie, w stylu retro. Zobaczcie nasze zdjęcia!