Maksymalnie angażuje się w każdą rolę
I nie mamy tu jedynie na myśli aspektów wyłącznie typowo warsztatowych. Gosling znany jest z tego, że aby jak najlepiej zrozumieć graną przez siebie postać lubi jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć wejść w jej skórę. Dla przykładu, przygotowując się do roli w „Kocha, lubi, szanuje”, przeszedł kurs dla barmanów, sam zbudował auto, którym jeździ w filmie „Drive”, a nawet wykonał stół, na którym bohaterowie „Pamiętnika” po raz pierwszy konsumują swój związek. Jest feministą
Po zdobyciu swojego pierwszego Złotego Globa w karierze podziękował ze sceny „swojej pani”, czyli Evie Mendes, którą poznał na planie filmu „The Place Beyond The Pines” w 2012 roku. Aktor niejednokrotnie już wcześniej dawał jednak do zrozumienia, że kobiety darzy nie tylko uwielbieniem, ale przede wszystkim ogromnym szacunkiem. W wywiadzie dla „Evening Standard” powiedział kiedyś: „Kobiety są lepsze od mężczyzn. Są silniejsze, bardziej rozwinięte. Są lepsze od nas i czynią nas lepszymi”. Dzięki, Ryan! Jak każdy z nas, ma „wstydliwą” przeszłość…
…a jej imię w przypadku Goslinga to „The Mickey Mouse Club” – ten sam, w którym swoje kariery zaczynali Justin Timberlake, Christina Aguilera czy Britney Spears. Oczywiście, nie ma w tym nic wstydliwego, ale prowadzący amerykańskie talk-shows lubią wypominać aktorowi urocze występy, w których śpiewał i tańczył razem z kolegami z planu. To zresztą właśnie na planie tego programu zaczęła się przyjaźń Goslinga i Timberlake’a, która trwa do dziś. Panowie poznali się w 1993 roku (mieli wtedy 12 lat) i zbliżyli się do tego stopnia, że Ryan wprowadził się na czas zdjęć do Justina i jego mamy. W podobnym wieku zostali także ojcami – pierwsza córka Goslinga urodziła się w 2014 roku, a syn Timberlake’a rok później. Kocha psy (a my uwielbiamy facetów, którzy kochają psy)
Ryan Gosling jest totalnym fanem psów. Razem z partnerką, Evą Mendes nie tylko uratował kiedyś psiaka uwięzionego między samochodami w Palm Springs, ale ze swoim ukochanym pupilem Georgem regularnie pojawiał się w programach na żywo, a nawet zabierał na… zajęcia z jogi. Czy może być coś bardziej uroczego? Ma świetny styl
Pominiemy ten z czerwonych dywanów, bo zdajemy sobie sprawę, że jak zwykle stoi za nim sztab stylistów – i tak wolimy Ryana w codziennym i nieco łobuziarskim wydaniu. Aktor uwielbia kurtki bomber i flanelowe wierzchnie koszule, nie stroni także od ciekawych dodatków, szczególnie dużych, skórzanych toreb i oryginalnych przeciwsłonecznych okularów. Majstersztyk! Ma przeogromne serce i (dosłownie!) uratował kiedyś życie pewnej brytyjskiej dziennikarce
Gosling jest niczym współczesny dobry Samarytanin. Nie tylko ratuje psy z zagrażających życiu pułapek – na jednej z nowojorskich ulic przerwał kiedyś bójkę, a kiedy Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez huragan Katrina, wyruszył do Missisipi aby pomóc w budowaniu klasztoru. To jednak nie wszystko. Aktor DOSŁOWNIE uratował kiedyś życie brytyjskiej dziennikarce, która była bliska wpadnięcia pod słynną żółtą taksówkę. Laurie Penny, bo tak nazywa się ta szczęściara, całym zajściem pochwaliła się na Twitterze, a my i reszta świata zyskaliśmy kolejny powód ku temu, by darzyć Goslinga bezgranicznym uwielbieniem.
I nie mamy tu jedynie na myśli aspektów wyłącznie typowo warsztatowych. Gosling znany jest z tego, że aby jak najlepiej zrozumieć graną przez siebie postać lubi jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć wejść w jej skórę. Dla przykładu, przygotowując się do roli w „Kocha, lubi, szanuje”, przeszedł kurs dla barmanów, sam zbudował auto, którym jeździ w filmie „Drive”, a nawet wykonał stół, na którym bohaterowie „Pamiętnika” po raz pierwszy konsumują swój związek. Jest feministą
Po zdobyciu swojego pierwszego Złotego Globa w karierze podziękował ze sceny „swojej pani”, czyli Evie Mendes, którą poznał na planie filmu „The Place Beyond The Pines” w 2012 roku. Aktor niejednokrotnie już wcześniej dawał jednak do zrozumienia, że kobiety darzy nie tylko uwielbieniem, ale przede wszystkim ogromnym szacunkiem. W wywiadzie dla „Evening Standard” powiedział kiedyś: „Kobiety są lepsze od mężczyzn. Są silniejsze, bardziej rozwinięte. Są lepsze od nas i czynią nas lepszymi”. Dzięki, Ryan! Jak każdy z nas, ma „wstydliwą” przeszłość…
…a jej imię w przypadku Goslinga to „The Mickey Mouse Club” – ten sam, w którym swoje kariery zaczynali Justin Timberlake, Christina Aguilera czy Britney Spears. Oczywiście, nie ma w tym nic wstydliwego, ale prowadzący amerykańskie talk-shows lubią wypominać aktorowi urocze występy, w których śpiewał i tańczył razem z kolegami z planu. To zresztą właśnie na planie tego programu zaczęła się przyjaźń Goslinga i Timberlake’a, która trwa do dziś. Panowie poznali się w 1993 roku (mieli wtedy 12 lat) i zbliżyli się do tego stopnia, że Ryan wprowadził się na czas zdjęć do Justina i jego mamy. W podobnym wieku zostali także ojcami – pierwsza córka Goslinga urodziła się w 2014 roku, a syn Timberlake’a rok później. Kocha psy (a my uwielbiamy facetów, którzy kochają psy)
Ryan Gosling jest totalnym fanem psów. Razem z partnerką, Evą Mendes nie tylko uratował kiedyś psiaka uwięzionego między samochodami w Palm Springs, ale ze swoim ukochanym pupilem Georgem regularnie pojawiał się w programach na żywo, a nawet zabierał na… zajęcia z jogi. Czy może być coś bardziej uroczego? Ma świetny styl
Pominiemy ten z czerwonych dywanów, bo zdajemy sobie sprawę, że jak zwykle stoi za nim sztab stylistów – i tak wolimy Ryana w codziennym i nieco łobuziarskim wydaniu. Aktor uwielbia kurtki bomber i flanelowe wierzchnie koszule, nie stroni także od ciekawych dodatków, szczególnie dużych, skórzanych toreb i oryginalnych przeciwsłonecznych okularów. Majstersztyk! Ma przeogromne serce i (dosłownie!) uratował kiedyś życie pewnej brytyjskiej dziennikarce
Gosling jest niczym współczesny dobry Samarytanin. Nie tylko ratuje psy z zagrażających życiu pułapek – na jednej z nowojorskich ulic przerwał kiedyś bójkę, a kiedy Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez huragan Katrina, wyruszył do Missisipi aby pomóc w budowaniu klasztoru. To jednak nie wszystko. Aktor DOSŁOWNIE uratował kiedyś życie brytyjskiej dziennikarce, która była bliska wpadnięcia pod słynną żółtą taksówkę. Laurie Penny, bo tak nazywa się ta szczęściara, całym zajściem pochwaliła się na Twitterze, a my i reszta świata zyskaliśmy kolejny powód ku temu, by darzyć Goslinga bezgranicznym uwielbieniem.