MODA

Khava Soldaeva: od wojny w Czeczeni do polskiej mody

10.04.2019 Wojciech Szczot

Khava Soldaeva: od wojny w Czeczeni do polskiej mody
Fot. Materiały prasowe

W tym roku doceniliśmy ją podczas gali dyplomowej MSPKU 2019. Khava Soldaeva, pochodząca z Czeczeni przeżyła tam wojnę, którą oglądała oczami dziecka (miała wtedy zaledwie kilka lat). Po przeprowadzce do Polski postanowiła opowiedzieć swoją historię, zrobiła to jednak za pośrednictwem ubrań, skupiając się na kolorach i detalach. Zapytaliśmy ją co sądzi o polskiej modzie oraz co chce nam przekazać swoimi projektami. 

Wojciech Szczot Fashion Post: Co według Ciebie powinno zmienić się w polskiej modzie? 

Kvaha Soldaeva: Moim zdaniem w polskiej modzie przydałoby się więcej szaleństwa. Chciałabym żeby pojawili się tacy projektanci jak np. Rei Kawakubo, Yamamoto, Iris van Herpen czy Rick Owens, którzy oprócz ubrań tworzą sztukę. Żeby takie ubranie wisiało u kogoś w domu pokoleniami, a nie "że założy na jeden sezon i wyrzuci". Bo teraz mamy bardzo dużo takich ubrań i projektantów którzy tworzą właśnie rzeczy na jeden sezon czy dwa sezony. Myślę też, że powinno się pojawić więcej polskich marek czy projektantów, którzy tworzą ubrania z ekologicznych i biodegradowalnych materiałów, tak, żeby nie zaśmiecać jeszcze bardziej naszej planety. Sama chcę tworzyć z takich faktur i w przyszłości będę próbowała to realizować. 

MSKPU to dla młodych projektantów idealna możliwość zaprezentowania swojego warsztatu szerszej publiczności. Powinno być w naszym kraju więcej takich sposobności? Jak byś to widziała w przyszłości?  

Myślę że tak, bo mamy bardzo dużo uzdolnionych ludzi w Polsce, którzy potrzebują osób i instytucji, które pozwolą im na rozwój i zaprezentowanie swojego talentu. Myślę, że takie szkoły powinny być bardzo na czasie np. powinny więcej uczyć o CSR czy o tym, jak wykorzystywać technologie w modzie, bo świat ciągle idzie do przodu, a moda powinna iść wraz z nim.   

Mówisz, że moda to coś więcej niż tylko ubrania. Jak powinien zmienić się pogląd na modę? 

Dla mnie moda to historia opowiedziana ubraniem. Jak tworzę swoje rzeczy nie patrzę na obrazki albo projekty innych twórców tylko opowiadam. Tworzenie ubrań jest dla jak opisanie długopisem tego, co się dzieje w mojej głowie. Chcę żeby człowiek patrząc na to co stworzyłam odczuł jakąś emocję, odczytał to, co ja chcę mu przekazać. Jeżeli zakładam czyjeś ubranie to oznacza ze utożsamiam się z jego historią, z jego wizją albo jego rozumowaniem. Na przykład kiedy zakładam ubrania chociażby z sieciówek, jestem świadoma tego, że noszę ubrania, które są tworzone w okropnych warunkach i często nawet przez małe dzieci. I dlatego próbuję coraz mniej tam kupować, bo nie chcę być jedną z tych, osób przez które te dzieci są zmuszone pracować za bardzo małe pieniądze i w takich warunkach w jakich obecnie pracują. Może gdyby więcej ludzi zaczęło myśleć o tym kto i jaka historia stoi za moim ubraniem to los dzieci tworzących dla nas ubrania by się poprawił, a także więcej młodych projektantów zostałoby docenionych.  

Kolekcją „Background” opowiedziałaś swoją własną historię. Doświadczyłaś wojny w Czeczeni. Jaki wpływ wywarła na Ciebie i Twoją pracę? 

Przede wszystkim, gdyby nie wojna w Czeczeni nie byłoby mnie w Polsce 🙂 Myślę, że też przez to, co przeżyłam w dzieciństwie stałam się bardziej wrażliwa na to, co dzieje się wokół mnie i na historie ludzi którzy doświadczają przykrych sytuacji. Bardzo często mogę się z nimi utożsamiać ponieważ dorastanie w obcym kraju nie było takie łatwe. Nauczyłam się też bardzo ciężko pracować bo jak tu przyjechaliśmy nie mieliśmy nic i wiedziałam, że jeżeli sama sobie nie zapracuje to nie będę miała. Z czasem tez nauczyłam się ignorować wszelkie negatywne komentarze na temat tego skąd jestem czy co wyznaje, ponieważ stwierdziłam, że człowiek, który nie wie co przeżyłam przez te wszystkie lata, nie ma prawa mnie oceniać i mówić co mam robić. Myśle, że będę próbowała wykorzystać wszystkie negatywne sytuacje i historie, które mnie spotykają do stworzenia czegoś pięknego.