1. Dlaczego ciągle #naczarno?
Bo przy tworzeniu interesuje mnie faktura. Inspiruje tkanina, a praca z nią daje nieskończenie wiele możliwości. Wydobywam z czerni wiele jej odcieni, więc to trochę jak zabawa kolorem.
2. Czy czerń ma jakieś pułapki?
Tak, może stać się nudna i przewidywalna, jeśli nie ma się na nią pomysłu. To, że wydaje się, że czarny do czarnego pasuje i nie da się tego popsuć, jest zgubne. Zrobienie czarnej kolekcji, która zaskakuje i która nie prosi się o odrobinę koloru, to sztuka. Myślę, że niewielu projektantów potrafi w pełni posługiwać się tym kolorem.
3. Z jaką gwiazdą światowego formatu chciałabyś współpracować? Czy interesuje Cię ten rodzaj relacji projektant-gwiazda?
Lorde i Harry Styles – jeżeli byłaby okazja, by ubrać tę dwójkę, to nawet bym się nie zastanawiała.
4. Co według ciebie najbardziej blokuje polski rynek mody autorskiej?
Jest kilka czynników, ale myślę, że podstawowym jest brak klientów. Oczywiście z roku na rok jest coraz lepiej, ale dalej sprzedają się w Polsce głównie rzeczy proste i zachowawcze. Nie ma miejsca na awangardę. Projektantów stopuje również brak funduszy na realizację projektów. Tych gotowych na sprzedaż blokują butiki, które powstają się jak grzyby po deszczu, ale żądają coraz to większych składek, dorzucając do nich marżę i oczywiście wszystko biorą w komis. Nikt nie chce skupować kolekcji nawet, jak ktoś jest gotowy z produkcją. Dlatego projektanci wolą sprzedawać za granicę.
5. Największe marzenie zawodowe?
Chciałabym osiągnąć sukces międzynarodowy, utrzymywać się i fajnie żyć z projektowania i to wszystko realizować w Nowym Jorku.