Cokolwiek zaprojektuje, wygląda inaczej niż dotychczas i wzbudza zaciekawienie, zachwyt lub kontrowersje. Najnowsze dzieło światowej sławy projektanta to kolekcja szkła stołowego Sakred dla polskiego Krosna.
Właściwie nie ma rzeczy, której Karim Rashid nie zaprojektował na swój sposób: hotele, samochód, rower, lampy, sprzęty domowe (słynny kosz na śmieci Garbo), krzesła, stoły, naczynia, szkło, ubrania, zegarki, opakowania perfum. Ubiera się tylko na biało i różowo, nie znosi przeszłości i wierzy, że technologie ery cyfrowej zbawią świat.
IKONA TWORZY DLA KROSNA
O zaprojektowanej przez Karima Rashida kolekcji szkła stołowego Sakred dla polskiego Krosna rozpisują się specjalistyczne portale designerskie i magazyny wnętrzarskie od jej premiery w lutym na targach Ambiente we Frankfurcie. Nowa kolekcja jest bardzo rashidowska – z pięcioma jasnymi kolorami szkła zielenią, żółtym, błękitem, fioletem i ikonicznym dla projektanta różem. Do tradycyjnych zwykle kolekcji Krosna wnosi już nie powiew nowości, ale wręcz jej huraganowy podmuch. Kolory szkieł – słodkie, landrynkowe, kuszące – sprawiają, że Sakred po prostu chciałoby się mieć. Modernistyczne formy stożka i walca Rashid łączy z wyjątkowym wdziękiem i wyczuciem.
Nawet jeśli ich proporcje są lekko zaburzone (niektóre kieliszki i patera wydają się trochę przysadziste), jest w tym konsekwencja i specyficzny styl nawiązujący do projektów z lat 80. ubiegłego wieku włoskiej grupy Memphis i jej guru Ettore Sottsassa, który był zresztą nauczycielem Karima w czasie jego studiów we Włoszech.
GARBO RAZY MILION
Pierwszym wielkim sukcesem Rashida był kosz na śmieci Garbo zaprojektowany w 1993 roku dla Umbry – kanadyjskiego producenta plastikowej galanterii dla domu, który ma ogromną sprzedaż, więc autentycznie kształtuje gusty klientów, i to za 10–12 dolarów. Za tyle też sprzedawano fenomenalne Garbo –wytłaczany z polipropylenu pojemnik z parą wygodnych uchwytów, dostępny w 17 kolorach. Podstawą sukcesu we wzornictwie jest sprzedaż – projekt uznaje się za dobry, gdy sprzedaje się masowo za adekwatną cenę. Rashidowi ta sztuka udała się już z jednym z pierwszych dzieł. Sprzedano ponad milion sztuk Garbo. Kosz kupowano nie tylko z przeznaczeniem na śmieci – używano go do przechowywania gazet, prania, w łazienkach, ogródkach. Projekt dostawał nagrody na wszystkich kontynentach, wszedł do stałej kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej MoMA w Nowym Jorku i miał reklamę w amerykańskim „Vogue” jak ubrania największych projektantów.
KRZESŁO POWYPADKOWE
Sukces Garbo niemal powtórzyło krzesło OH Chair z 1996 roku – także zaprojektowane dla Umbry i też z polipropylenu. To po nim zaczęto Rashida nazywać „poetą plastiku”. Mebel ma te same opływowe, lekko infantylne kształty jak Garbo, a także mocne, jasne kolory – czyli wszystko to, co jest znakiem rozpoznawczym Rashida. Podobno designer zaprojektował OH Chair po tym, gdy na kolacji w Nowym Jorku wywrócił się, siadając na zwykłym plastikowym krześle. Już następnego dnia rysował nowy mebel, też tani i dostępny, ale z dobrą ergonomią, wytrzymały i niewywrotny. Warto tu wyjaśnić, że Rashid ma 190 cm wzrostu, więc byle jakie plastikowe siedzisko rzeczywiście może mieć problem z jego utrzymaniem.
DESIGN ODMIENIA MODĘ
Karim Rashid, mistrz autokreacji – zawsze świetnie ubrany, ostrzyżony i wystylizowany, z tatuażami własnego projektu na przedramionach – flirtuje też z modą jako designer. Wybiera domy mody i projektantów z otwartymi głowami, którzy nie boją się ryzyka. Miał na przykład wzorniczy romans z marką Kenzo, dla której wymyślił opakowania perfum Ryoko wyglądające jak opływowy kamień z kolorowej gumy. Stworzył też kilka
kolekcji butów dla brazylijskiej Melissy produkującej z pachnącego, gumowego tworzywa o nazwie mel-flex, będącego połączeniem kauczuku i PCV, co Rashidowi bardzo odpowiada, bo jest fanem nowych materiałów i tworzyw. Zaprojektował również paryski sklep dla hiszpańskiej marki Agatha Ruiz de la Prada – zwariowane wnętrze wypełnione neonowymi kolorami.
ODURZAJĄCE HOTELE
A skoro jesteśmy przy wnętrzach – jednym z dobrych przykładów stylu Rashida jest ateński hotel Semiramis zaprojektowany w 2010 roku. Położony w mieszczańskiej dzielnicy Kifisia wśród eleganckich rezydencji i ambasad świeci jak kosmiczna kapsuła landrynkowym światłem żółtych podświetlanych tarasów i różowego wejścia. 52 pokoje są urządzone sprzętami i meblami wyłącznie projektu Karima – od łóżek i szaf poczynając, przez
dywaniki w łazience, na kosmetykach i klapkach kończąc. Designer stworzył też przestrzenie wspólne: bar, restaurację i basen
o fantastycznym kształcie. Przebywanie we wnętrzu Semiramis pobudza zmysły
w sposób niemal narkotyczny. Kolory, kołyszące się wzory i printy odcinają od rzeczywistości w miły i lekko niepokojący
sposób.
BUTELKA POPRAWIA WINO
Projektant pozwala sobie na jeszcze większe prowokacje – przykładem jest pocięta na kawałki butelka do wina, jaką zaprojektował dla szacownych kanadyjskich winnic Stratus. Dlaczego jest prowokacją? Bo Karim użył
niezgodnego z tradycją winiarską czarnego szkła, a do tego poddał totalnej dekonstrukcji szyjkę butelki – wygląda ona jak rozsypana forma, która zaraz się rozleci. Czy ktoś, kto lubi pić dobre wino, naprawdę potrzebuje
takiej zwariowanej butelki? Okazuje się, że tak! Otóż dzięki schodkowym uskokom wino wylewa się z butelki dłużej, ewentualne osady osiadają, a trunek przez wydłużoną drogę do kieliszka nabiera powietrza, czyli się dekantuje. Oto jak forma może dodać zwykłemu opakowaniu dodatkową funkcję! Bo
projekt Rashida to już nie tylko butelka, ale też dekanter.
STARY ŚWIAT, NOWY ŚWIAT
Dlaczego Rashid pozwala sobie na projektancką brawurę? Bo –jak często mówi – jest z naszego świata niezadowolony. Wszystko, co stworzyła pierwsza rewolucja przemysłowa, wydaje mu się przestarzałe, niedzisiejsze, niewydajne i nieekologiczne. Maszyny, wydobycie minerałów, ropa naftowa doprowadziły stary świat na skraj ekologicznej katastrofy, a mieszkańców tej wyeksploatowanej i zatrutej planety – do krawędzi przepaści. Jedyny ratunek projektant widzi w rewolucji cyfrowej, która nie degraduje środowiska, jest czysta i ponadmaterialna (choć zużywa prąd). Dlatego przedmioty projektowane przez Karima Rashida są biodegradowalne i poddają się recyclingowi, nie obciążając świata odpadami. Jego twórczość to designerski manifest XXI wieku: „Twórz rzeczy, które zaskoczą, rozwiążą więcej problemów, niż się od nich oczekuje, i nie zostawią po sobie bałaganu”.