Plotki o odejściu Hedi Slimane’a z domu mody Saint Laurent, które tak głośno pobrzmiewały niedawno w Paryżu, chyba trochę straciły na sile. Francuz, nawet jeśli faktycznie ma zamiar zmienić niedługo swoje zawodowe środowisko, cały czas skupia się na tym, aby francuska marka pozostawała jednym z najbardziej pożądanych brandów.
Po zaprezentowaniu połowy kolekcji jesień-zima 2016 w Los Angeles Palladium, tym razem przyszła kolej na sesję wizerunkową prezentującą najnowsze propozycje francuskiego mody. Lutowy pokaz zgromadził największe gwiazdy świata muzyki, filmu i mody i wszystko wskazuje na to, że debiutująca właśnie kolekcja cieszyć się będzie nie mniejszym zainteresowaniem. Jest ona bowiem niczym innym jak zbiorem wszystkiego, za co kochamy Slimane’a i Saint Laurent pod jego kreatywną batutą.
Najnowsze propozycje francuskiej marki, które na czarno-białych fotografiach prezentują Grace Hartzel i Lili Sumner, skupiają się na androgynicznym rock n’rollu z nutką glamu i seksownej elegancji. Wyraźnie zarysowuje się też tu inspiracja latami 70. – nie brak w nich brokatowego błysku, cienkich lureksowych szaliczków, szerokich pasków noszonych w talii i wysokich kozaków za kolano. Dziewczyna Saint Laurent jest w tym sezonie charakterna, ale nie rezygnuje ze swojej seksownej i kobiecej natury.
Lubimy bardzo!