W wypowiedzi dla portalu WWD, Lagerfeld stwierdził, że jest już znudzony zwykłymi zdjęciami modelek z torebkami w dłoniach. Zamiast tego, jesienna kampania miała być przejawem spontanicznych inspiracji projektanta, a zarazem innym podejściem do wizerunku Chanel. Patrząc na te kolaże, ciężko się z tym nie zgodzić.
Gwiazdą kampanii została włoska modelka Mariacarla Boscono, jedna z ulubienic Riccardo Tisci, która wystąpiła również w sesji pre-fall Chanel. U jej boku pojawiła się amerykańska chłopczyca Sarah Brannon. Za obiektywem zwyczajowo stanął Lagerfeld, który sfotografował modelki w pozach do złudzenia przypominających lalki. Brannon oraz Boscono zostały „naklejone” na czerwony pikowany materiał, sznury pereł czy skrawki różnych tkanin, a stylizacje utrzymane w ciemniejszych tonach kontrastują z jaskrawym i kolorowym tłem. Modelki wystylizowała Carine Roitfeld, która postawiła na kapelusze z okrągłym rondem, kraciaste spódnice czy skórzane rękawiczki i dużo biżuterii. Ponadto, Lagerfeld przyozdobił kolaże naklejkami kamelii, podobnymi do tych, które są na kapeluszach, czy emotikonek z typowym wzorem w pepitkę. Makijaż z mocno zarysowanymi brwiami oraz eyelinerem imitujących rzęsy wykonał Tom Pecheux, a włosy układał Sam McKnight.
Jesienna kampania Chanel bez wątpienia zaskakuje, wyróżniając się na tle pozostałych sesji marki. Czy jest to znak nadchodzących zmian w wizerunku Chanel? Czas pokaże czy ten ukłon w kierunku nowoczesności okaże się być czymś więcej, niż tylko przejawem chwilowych, artystycznych uniesień Lagerfelda.