Jak doszło do pani współpracy z Gino Rossi?
Spotkały się dwie marki, które do tej pory ze sobą nie pracowały: Gino Rossi i Klimas i po jednej czy może dwóch rozmowach, okazało się, że obie są zainteresowane kreacją wspólnej kolekcji. Propozycję współpracy przyjęłam z wielką radością. Lubię nowe wyzwania i uczenie się nowych rzeczy.
Jak wyglądał proces powstawania kolekcji?
Klasycznie i właściwie zwyczajnie. Sam proces jest tym, co kocham najbardziej. Kocham to słowo: „proces”, „proces powstawania kolekcji”. Oczywiście, najpierw musiałam wykonać tzw. research. Kiedy chcesz zrobić coś nowego, to musisz wiedzieć, co pokazali inni. Trendy po prostu trzeba znać. Warto także uważać, żeby nie zaproponować projektu, który już funkcjonuje na rynku dokładnie tak, jak to sobie wymyśliłaś. Obejrzałam więc wszystkie możliwe torby, po czym o nich zapomniałam i ruszyłam na poszukiwanie materiałów do kolekcji, czyli po prostu skór. Oczywiście ruszyliśmy razem z zespołem Gino Rossi. Na każdym etapie produkcji, decyzje podejmowaliśmy wspólnie.
Nie jestem fanką rysunków jako sposobu przekazywania swoich wyobrażeń o tym, jak mają wyglądać poszczególne modele i cała kolekcja. Oczywiście rysuję, ale cała praca odbywa się w kontakcie z materią, konkretnymi formami, rodzajami skór, ich grubościami. W moim atelier to jest manekin i tkanina. W wypadku toreb zaczęłam od obejrzenia dotychczasowych modeli firmy Gino Rossi. Chciałam widzieć jak do tej pory zespół pracował nad kolekcjami i jakich używał technologii. Zwłaszcza technologia jest dla mnie ważna. Można pewne rzeczy narysować, można nawet pokazać dokładnie zdjęcie konkretnej torby, ale to konstruktor i technolog „opowiedzą” tę torbę tak, jak oni uważają. Temat klejonki, szwów, sposobu wykończenia skóry to są tematy „wagi państwowej” (śmiech). Jako projektantka uczestniczę w każdym procesie poszukiwania odpowiedniej technologii dla oddania idei, jaką miałam w głowie. Krótko mówiąc, niezbędne i oczywiste były wizyty w Elblągu, gdzie znajduje się zarówno wzorcownia jak i produkcja toreb Gino Rossi.
Często określa się panią mianem „królowej polskiego minimalizmu”. Czy echo tej estetyki pobrzmiewa również w tej kolekcji?
Już sama nie wiem, czy lubię jeszcze to określenie. Kiedy odkrywałam minimalizm dla siebie i dla Polek, to były inne czasy, a przede wszystkim ten termin niósł ze sobą zupełnie inne znaczenie. Mam wrażenie, że dzisiaj minimalizm kojarzy się, z szarością, brakiem koloru, niezbyt wyszukaną prostotą, a czasem wręcz prostactwem i banalnością form, słabymi tkaninami. W takim to sensie nie czuję się minimalistką. Mam nadzieję, że moje kolekcje autorskie nie odpowiadają temu opisowi. Używam kolorów, bardzo różnych tkanin, w tym takich jak koronki, a nawet cekiny. To, co jest niezmienne, to dbałość o formę, detal i jakość. Nie wiem, czy to jest minimalizm. To są moje zasady. W ten sposób myślałam również o kolekcji dla Gino. Szukałam wyważonych form, z inspiracją w klasyce. Kiedy udało nam się już do nich dotrzeć, pracowałam nad detalami. Wiedziałam, że torba powinna mieć zdobienia i długo szukałam na nie pomysłu. Miały być wyraźne, ale także subtelne. Znalazłam wspólny mianownik, dla całej kolekcji, którym były wybrzuszenia, tworzące rodzaj ozdoby.
Plus ogromna waga przywiązana do jakości. Niektóre modele były przeszywane wielokrotnie, aż dotarliśmy do tej właściwej formy i jakości. W tym sensie, Klimas wybrzmiewa w tej kolekcji bardzo wyraźnie.
Czy tworząc tę kolekcję miała pani określone wyobrażenie kobiety, która będzie ją nosić? Czy są to bardziej uniwersalne propozycje?
Oczywiście. Doskonale wiem, kim jest klientka Gino Rossi. Mam nadzieję, że ta kolekcja zostanie przez nią doceniona. Z drugiej strony jestem przekonana, że koncepcja zaproponowana przeze mnie jest bardzo uniwersalna. To, że twarzami kolekcji jestem ja i moja córka Natalia, jest tego wyraźnym znakiem. Mam nadzieję, że dzięki moim torebkom do sklepu Gino Rossi zajrzą także klientki, które nieczęsto tu zaglądały.
Jakie plany ma pani w tej chwili w stosunku do swojej autorskiej marki?
To za poważne pytanie, żeby odpowiedzieć na nie kilkoma zdaniami. To duży temat. Jestem właśnie w bardzo interesującym procesie poszukiwań i zmian.