MODA
Joanna Horodyńska o kolekcji z SI-MI: musiałam zmierzyć się z nową materią (WYWIAD)
15.06.2016 Redakcja Fashion Magazine
Dlaczego zgodziłaś się wejść we współpracę z marką SI-MI?
To oczywiście nie jest pierwszy raz, kiedy postanowiłam skorzystać z takiego zaproszenia. Projektowanie to część wielkiego świata mody, który kocham całą sobą. Za każdym razem jest to wielkie wyzwanie, a tym razem o tyle duże, że jeans jest mało obecny w moich stylizacjach. Musiałam zmierzyć się z nową materią.
Nie bałaś się tego?
Nie, wręcz przeciwnie. Przełamałam jeans latami 90. i elementami retro, które świetnie pokazały kontrast i wprowadziły starodawne, żółte światło, ale jednocześnie nowoczesność z końca XX wieku. To kolekcja kontrastów, które są moją drugą naturą – widać je w moich stylizacjach, uczę też ich Polki na prywatnych konsultacjach.
Zobacz lookbook nowej kolekcji SI-MI
Lubisz styl lat 90.?
Bardzo! Często wykorzystuję go w moich stylizacjach. Sznyt tamtego okresu i sportowe wpływy są chyba moim ulubionym tematem w modzie. Cieszę się, że mogłam pokazać odrobinę tego w mojej kolekcji. A przy okazji jeans świetnie koresponduje z moim nowym kolorem włosów! (śmiech)
W kolekcji pojawia się też print – kratka. Dlaczego akurat taki?
Wydaje mi się, że jest łatwiejszy do zaakceptowania dla Polek niż przykładowo kwiaty. Łatwiej go zestawiać z innymi stylizacjami, a dodatkowo uczenie się wzoru na kratce jest zdecydowanie łatwiejsze.
Myślisz lub myślałaś kiedyś, by zostać pełnoprawną projektantką mody?
Ciężkie pytanie. Jeśli już, to byłaby to bardzo daleka przyszłość, bo mam wokół siebie tyle rozmaitych projektów, a w głowie pomysłów, że chyba obecnie nie mogłabym się zajmować tylko jedną rzeczą, czyli projektowaniem. Nie wiem czy będę kiedyś na to gotowa. Uwielbiam to, co robię teraz – wykłady, shoppingi z klientkami, stylizowanie.
Jak wyglądał proces twórczy przy współpracy z SI-MI?
Prace koordynował Rafał Michalak, projektant MMC i mój osobisty wielki przyjaciel, a więc było nam stosunkowo łatwo porozumieć się. Dodatkowo pomagała mi Ania Hałas-Krawczyk (prezes zarządu SI-MI – przyp. red.), która jest niezwykłą kompanką i profesjonalistką.
Miałaś w głowie konkretną wizję tej mini-kolekcji czy wszystko powstawało w twórczym szale?
Wiedziałam, że chcę przerysowane hiszpańskie rękawy i dekolty, sportowe odniesienia w postaci ściągaczy, halki… Później zrodził się pomysł na jeansową spódnicę, którą można nosić nawet z samą koszulą i baletkami.
A skąd pomysł na nazwy poszczególnych ubrań? Ja mam pewną teorię…
Pewnie słuszną! Nazwy są tytułami oper. To mój pomysł, ponieważ od lat jestem wielką fascynatką oper. Być może nie jest to idealny strój w takie miejsce, lecz chciałam również tutaj zostawić swój ślad.