Jason Wu po pokazie nie zdradził, skąd pochodziły jego inspiracje. Jedynie zdawkowo poinformował, że kombinował z sylwetką oraz damską garderobą. I co takiego stworzył? Sporo delikatnej kratki, żółtej i białej, narzuconej na ciemnych kolorach. Dominuje długość mini oraz midi. Kolekcja składa się z dzianinowych sukienek tub na co dzień, oversizowe’owych płaszczy, luźnych spodni zestawionych ze swetrami lub bluzkami bez ramion.
Na wieczorne wyjścia, projektant proponuje szyfony i koronki oraz delikatne piórka naszyte na sukienki i okrycia wierzchnie. Ciekawym dodatkiem są futrzane kołnierze zawiązane tasiemką na szyi. Jedynym mocnym akcentem kolorystycznym była zwiewna limonkowa sukienka bez ramion (wygląda na to, że ten wiosenny trend pojawi się również jesienią i zimą 2016).
Buty są także stonowane, ale jednocześnie wytworne. Są to szpilki, czasami z grubszym paskiem na podbiciu, innym razem ozdobione kokardką lub tasiemką. Wykonane z weluru, satyny lub lakierowanej skóry. Jedynie kolorowe, pokryte wężowymi wzorami torebki na ramię są mocniejszym akcentem. Na wybiegu ulubionego projektanta Pierwszej Damy USA wypatrzyliśmy Alicję Tubilewicz z agencji New Stage Models. Z pierwszego rzędu pokazowi przyglądali się Diane Kruger oraz Jamie King.
Naszym zdaniem Jason Wu musi szybko znaleźć większy wyróżnik swoich kolekcji, bo współczesne klientki są coraz bardziej wymagające. Inaczej jego prace zaczną szybko być mylone z poprzednimi sezonami, a tego nie chciałby żaden dyrektor kreatywny.
