FASHION AT HOME

Jak sztuka inspiruje do działań na rzecz Ziemi? Rozmawiamy z Łukaszem Kmiecińskim i Dawidem Czarnikiem z LEO

26.01.2025 FASHIONPOST

Jak sztuka inspiruje do działań na rzecz Ziemi? Rozmawiamy z Łukaszem Kmiecińskim i Dawidem Czarnikiem z LEO

Dawid  Czarnik i Łukasz Kmieciński nie wymyślili LEO jedynie dla samego aktu tworzenia. Chcą, by sygnowana przez nich sztuka budziła refleksje i emocje,  czasem nawet niepokój. Całkiem słuszny, bo każący się zastanowić nad kondycją naszej planety. Założyciele marki oferującej obrazy natury, wykonane z fotografii dronowej, inicjują w ten sposób dialog z otoczeniem, przypominając o kruchości ekosystemów i inspirując do działania na rzecz ich ochrony. Jak powstają te pełne emocji dzieła? W rozmowie twórcy LEO dzielą się z nami swoją filozofią, opowiadając o współpracy z genialnymi polskimi i zagranicznymi fotografami oraz planach na rozwój marki.

Na co dzień zajmujecie się zupełnie innymi biznesami. Skąd pomysł na koncepcję związaną ze sztuką? Co zainspirowało Was do powołania do życia LEO ?

Ziemia, sama w sobie, to dla nas najwspanialsze dzieło sztuki, które niestety powoli znika na naszych oczach. Powołaliśmy do życia markę LEO, bo wierzymy, że sztuka nie musi być tylko źródłem zachwytu – może być też potężnym narzędziem, które inicjuje i wspiera społeczne przemiany. Naszym celem od początku było pokazanie ulotnego piękna natury w taki sposób, żeby poza estetycznym przeżyciem mieć pretekst do refleksji nad naszym miejscem w świecie i wzięciem odpowiedzialności za degradację środowiska – mówią Dawid Czarnik i Łukasz Kmieciński.

Kto jest głównym odbiorcą Waszej twórczości? Jak opisalibyście swoją grupę docelową?

LEO dociera do ludzi otwartych na nowe idee, wrażliwych na piękno i detale, a jednocześnie świadomych swojej odpowiedzialności za świat. To osoby, które chcą, aby otoczenie odzwierciedlało ich gust, ale także wartości – równowagę między człowiekiem a naturą. Sztuka sygnowana przez LEO trafia szczególnie do tych, którzy nie boją się inwestować w unikatowość i patrząc na nasze obrazy widzą w nich sposób na podkreślenie własnej tożsamości. Każdy, kto odnajduje w nich emocje lub wspomnienia, jest właściwym odbiorcą proponowanego przez LEO spojrzenia na świat.

Jak te obrazy, będące zapisem wielu pięknych miejsc w Polsce i na Islandii, wpisują się w aktualne trendy we wnętrzarstwie? Czy powstają z myślą o konkretnych typach wnętrz, czy pozostawiacie interpretację do ich zastosowania architektom?

Obrazy LEO odnajdują się w przestrzeniach, które podkreślają ich organiczny charakter – zarówno w minimalistycznych, nowoczesnych, jak i tych bardziej klasycznych. To domy i biura osób ceniących sobie naturę i ponadczasowe piękno. Wybierając nasze dzieła, warto myśleć o nich jako o centralnym punkcie, który przyciąga uwagę i buduje atmosferę, ale równie dobrze mogą stanowić subtelny akcent, dopełniający harmonię projektu.

Wiele osób zastanawia się jak wygląda Wasz proces tworzenia; od pomysłu aż do gotowego dzieła?

Tworzenie obrazów rozpoczyna się od pracy fotografów, portretujących Ziemię dronem z lotu ptaka. Gotowe zdjęcia trafiają następnie do rąk specjalistów, którzy przygotowują je do wydruku. Dzięki autorskiej technologii druku Deeprint, obrazy zyskują przestrzenność i warstwowość, wyczuwalną pod opuszkami palców. Unikalna gra kontrastów, uzależniona od kąta padania światła, tworzy swoisty „spektakl” refleksów. Duża elastyczność tej metody pomaga nam w realizacji nawet najbardziej wymagających projektów.

Czy Wy, jako założyciele LEO, sami wybieracie konkretne miejsca do fotografowania, czy pozostawiacie ten wybór współpracującym z Wami fotografom?

Te obrazy to dzieła profesjonalistów, podróżujących na co dzień po wielu dziewiczych zakątkach Ziemi. Wśród nich są same sławy, m.in Marek Biegalski, fotograf i podróżnik, który przenosi obserwatorów w najbardziej malownicze zakątki planety, Tomasz Gładys, fotograf, podróżnik i przyrodnik, a także konstruktor platform umożliwiających realizację nietypowych ujęć, Marcin Giba, fotograf, twórca „Podniebnych Obrazów” oraz Kévin Pagès, francuski fotograf i podróżnik. To oni wybierają miejsca. Pokazują przez nie swoją wrażliwość artystyczną, uwieczniając to, co uchwycili w obiektywie.

W jakich szczególnie ciekawych aranżacjach wnętrz wykorzystano dzieła LEO?

Jednym z ciekawszych projektów będzie realizowany obecnie projekt hotelowy. Przygotowujemy obrazy na indywidualne zamówienie jednej z największych pracowni architektonicznych w Polsce. Współpraca z tym biurem jest dla nas ogromnym wyróżnieniem, ponieważ ich podejście do architektury cechuje się  wyjątkową wrażliwością na otoczenie. W ramach tego projektu tworzymy serię unikalnych obrazów, które mają na celu nie tylko zdobić wnętrza  hotelu, ale także zbudować więź między gośćmi a przestrzenią. Nasze prace staną się integralną częścią tej aranżacji.

Czy obserwujecie zwiększone zainteresowanie sztuką inspirowaną naturą wśród projektantów wnętrz?

Nasi odbiorcy to przede wszystkim świadomi klienci, którzy rozumieją znaczenie ochrony środowiska. Część z nich poznaje się z naszą sztuką przez strefę LEO w warszawskim Centrum Designu DOMOTEKA, salony BoConcept czy Max Fliz. Faktycznie, w dużej mierze są to osoby zaangażowane w świat sztuki i architektury, które chcą, żeby ich przestrzenie miały duszę i mówiły coś więcej… To zarówno indywidualni kolekcjonerzy sztuki, jak i architekci, projektanci wnętrz czy właściciele przestrzeni komercyjnych, którzy chcą nadać swym biurom oryginalny charakter.

Na koniec opowiedzcie nam jakie emocje chcielibyście wprowadzać do przestrzeni?

Sztuka LEO ma tę niezwykłą moc, że potrafi wzbudzać empatię i uwrażliwiać na otaczający nas świat, budząc w ludziach pragnienie zmiany. Chcemy pomagać naszym klientom urządzać przestrzeń, w której estetyka przenika się w sposób harmonijny z ekologią. Troska o planetę nie musi być jedynie obowiązkiem – może być także inspirującą przygodą, pełną kreatywności i współdziałania.