URODA

Jak prosto od fryzjera

27.02.2020 Maja Handke

Jak prosto od fryzjera

Świetnie ułożone, idealnie falujące, perfekcyjne – jakby układał je specjalista. Niełatwo osiągnąć ten efekt. Stylistka włosów marki Kevin Murphy Aga Koper zdradza nam domowe sposoby na salonowy efekt. Potrzebne będą narzędzia, odpowiednie kosmetyki i trochę cierpliwości. 

Wyglądasz, jakbyś wyszła od fryzjera – to brzmi nieźle. Ale która z nas ma czas i pieniądze, by na co dzień oddawać się w ręce profesjonalisty? Dlatego warto opanować kilka trików. Jeśli nie od razu wyjdzie idealnie – nie zrażaj się, bo trening czyni mistrza albo przynajmniej przybliża do doskonałości.
Nasza ekspertka radzi, by w każdym przypadku zacząć od odpowiednio dobranej pielęgnacji. Punkt zero to zastosowanie szamponu oczyszczająco-pilingującego. Usunie on zanieczyszczenia zewnętrzne i resztki kosmetyków. Jeśli masz włosy farbowane, zwróć uwagę na skład kosmetyku, by nie użyć takiego, który zniszczy kolor. Potem myjemy włosy i nakładamy odżywkę lub maskę. Aga Koper przypomina, że dobierając kosmetyki, zawsze powinnaś uwzględniać typ włosów i efekt, jaki chcesz osiągnąć

Superobjętość

Do osiągnięcia tego efektu potrzebujesz pianki lub spreju dodającego objętości, które nakładasz na pojedyncze pasma mokrych włosów (wcześniej należy delikatnie osuszyć je ręcznikiem i odcisnąć nadmiar wilgoci; tarcie jest zakazane, bo niszczy strukturę włosa). Należy zacząć od tylnych pasm i rozprowadzać produkt równomiernie. Ilość dozujemy ostrożnie, pamiętając, że zawsze łatwiej dołożyć więcej kosmetyku, niż zdjąć jego nadmiar. Po nałożeniu pianki lub spreju suszymy włosy suszarką, pochylając głowę do dołu. W przypadku suchych prostych włosów objętość poprawimy też, po prostu przeczesując je szczotką z naturalnego włosia. W ten sposób wygładzimy ich powierzchnię, a to doda im pożądanego połysku.

Objętość to główny wyróżnik fryzury określanej jako undone, czyli subtelnego zamierzonego nieładu. W przypadku suchych włosów kręconych i falujących czasem wystarczy przeczesać je palcami. Inaczej działamy, kiedy włosy są proste i sztywne. Kiedy są jeszcze lekko wilgotne, dzielimy je na trzy części. Każdą z nich rozczesujemy, wiążemy w supeł i podpinamy wsuwką. Tak przygotowane suszymy suszarką. Wystarczy 10 minut, by można było rozpuścić włosy i mieć na głowie gotową fryzurę. Końcowym etapem jest spryskanie włosów lakierem. Tu najważniejsze jest dobranie odpowiedniego rodzaju kosmetyku. Unikaj tych, które sprawiają, że włosy się kleją i tracą elastyczność. Lakier nie może też matowić fryzury, musi być plastyczny i mieć lekką konsystencję. Tak naprawdę chodzi o to, by nie było oczywiste, że na włosach lakier w ogóle jest.

Kręcone z klasą

Głównym problemem przy stylizacji takich włosów jest ich puszenie – w ekstremalnej wersji wyglądasz jak ofiara spięcia elektrycznego, w łagodniejszej – po prostu chaotycznie. Taki wygląd wynika z naturalnych właściwości włosów kręconych i bez dobrze dobranych kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji jest po prostu nieunikniony. Żeby okiełznać takie włosy, trzeba zadziałać, kiedy są jeszcze mokre, nakładając produkt podkreślający splot i poprawiający skręt, na przykład lekki krem do loków. Można też wykorzystać kosmetyki przeciwdziałające puszeniu.
Nie bój się testowania różnych produktów. Włosy kręcone mają jedną wspólną cechę – są suche z natury, ale nie wszystkie tak samo reagują na kosmetyki, bo różnią się kondycją, różnie też reagują na wilgoć, więc duży wpływ mają na nie pogoda i klimatyzacja. Kiedy są mokre, warto przeczesać je szerokim grzebie- niem, a nawet suszyć w specjalnej delikatnej siatce lub suszarką z dyfuzorem. Na koniec sprawdzi się ultralekki wosk w spreju – taki jak na przykład Bedroom.hair Kevin Murphy.

Hollywoodzkie fale

Końcowy efekt takiego uczesania wygląda jak z sesji zdjęciowej, a podstawowym narzędziem koniecznym do jego wykonania jest gruba lokówka. Na umyte i osuszone delikatnie ręcznikiem włosy nakładamy produkt chroniący je przed działaniem wysokiej temperatury. Aplikujemy go na grube pasma i każde z nich upinamy spinką. Pasm powinno być 8–10 i lepiej, żeby nie były symetrycz- ne. Potem każde po kolei nawijamy na lokówkę od nasady włosów (tam potrzebują najdłuższego działania temperatury). Jeśli nakręcimy włosy na lokówkę w inny sposób, czyli zaczynając od końcówek, efektem będą tzw. loki komunijne. Kiedy włosy ostygną, wyciągamy spinki i spryskujemy całość elastycznym lakierem. Na koniec wystarczy już tylko przeczesać je szerokim grzebieniem o grubych zębach. Jeśli uznasz, że za bardzo się skręciły, pomoże potraktowanie ich szczotką z naturalnego włosia.

Modna cebula

To zdecydowanie szybkie rozwiązanie. Sprawdza się na każdą okazję. Od pewnego czasu to uczesanie jest widywane nawet na czerwonym dywanie. Polega na zebraniu włosów i skręceniu ich w minikok. Zgodnie z obowiązującymi trendami warto wyciągnąć kilka kosmyków i unikać ulizania.

Nowoczesny warkocz

Kiedyś uważany za dziecięcy i dziewczyński, dziś nie ma wieku. Bo też jest zupełnie inny. Najbardziej pożądany nie może być idealny ani doskonały. Im mniej starannie jest wykonany, tym lepszy rezultat. Przed spleceniem można zastosować puder teksturyzujący lub suchy szampon. Tu także wyciągamy kosmyki i rozciągamy zapleciony warkocz na boki. Symetria nie jest potrzebna.

Gładko i lśniąco

Fryzura w koński ogon wydaje się banałem, ale profesjonaln jej wersję robi się w odrobinę bardziej skomplikowany sposób niż tę na co dzień. Trik polega na tym, by nie chwytać rozczesywanych (oczywiście szczotką z naturalnego włosia) włosów blisko głowy, ale nieco dalej (w odległości 5–7 cm). Sczesujemy je raz z jednej, raz z drugiej strony. Na koniec można jeszcze zakamuflować gumkę – wystarczy wyciągnąć z kucyka cienkie pasmo, owinąć je dookoła i umocować wsuwką. W tym sezonie modne są ozdobne spinki, które można wykorzystać właśnie do wykończenia takiej fryzury. W dodatku nie należy się ograniczać – można przypiąć po kilka z każdej strony.

Ciepły powiew

Dobra suszarka, która pozwala na suszenie niezbyt gorącym powietrzem, jest niezbędnym narzędziem do stylizacji fryzur. Najlepsze są modele, wyposażone w możliwość regulacji temperatury. Co ciekawe, wiele kosmetyków bez suszarki jest po prostu bezużytecznych, ponieważ działają dopiero pod wpływem ciepła. Za to w połączeniu z suszarką gwarantują efekt „wow”, czyli właśnie ten, o którym marzymy.

Artykuł ukazał się w wiosennym wydaniu Fashion Magazine (2019). Wydanie jest dostępne w wersji mobilnej tutaj