MODA, STYL ŻYCIA
Jak polskie modelki radziły sobie na tygodniach mody?
13.03.2016 Redakcja Fashion Magazine
Z przykrością musimy stwierdzić, że ten sezon nie należał do udanych dla modelek znad Wisły. Gwiazdy wybiegu, które w zeszłym sezonie mocno świeciły swoim blaskiem i pracowały na najwyższych obrotach, tym razem lekko się tlą bądź opuściły wybiegi. Na pokazach sezonu jesień-zima 2016 w ogóle nie ujrzeliśmy np. Magdaleny Jasek czy Zuzanny Bijoch. Łącznie na czterech tygodniach mody odmeldowało się prawie 40 polskich modelek, na ponad 160 pokazach.
Od lewej: Kasia Jujeczka w Maison Margiela i Alicja Tubilewicz w Carven
Sporą popularnością cieszyła się Paula Gałecka, podopieczna agencji Magno models, która pobiła swoje koleżanki liczbą pokazów. Paula może wpisać do portfolio aż 35 (!) pokazów. Pokazała się m.in. u Acne Studios, Prada, Roberto Cavalli, Erdem, Alexander McQueen, Vera Wang, Tommy Hilfiger, Valentino, Kenzo, w tym zamknęła pokaz Maison Margiela.
Druga na podium ulokowała się Alicja Tubilewicz (New Stage Models) z wynikiem 24 pokazów. Kto pomógł Polce uzyskać taki sukces? Na przykład Valentino, Jason Wu, Etro, Marchensa, Isabel Marant. Za kulisami pokazów Tubilewicz często wpadała na Kasię Jujeczkę , swoją koleżankę z AS Managment, bowiem wzięła udział w tylko trzech pokazach mniej (21), wśród nich znalazły się takie marki jak Rick Owens, Saint Laurent oraz Delpozo.
Z lewej: Klementyna Dmowska w Lamaire i Aneta Pająk w Dolce&Gabanna
Kolejną młodą Polką, która dbała o nasz honor poza domowym, modowym podwórkiem była Klementyna Dmowska z agencji D’VISION. Jej stopa stanęła na wybiegu 19 razy, u takich mistrzów jak Saint Laurent, Dries Van Noten, Gucciego, Burberry oraz Christophera Kane. Także Ala Sekuła radziła sobie nie najgorzej. Fashion weeki wzbogaciły jej konto o nowe doświadczenia oraz o kolejne pokazy, np. u Givenchy, Elie Saab, Prady, Alexander McQueen i Chanel. Aneta Pająk z spokojnym sumieniem może stwierdzić, że odwaliła kawał dobrej pracy! Reprezentantka Mango Models kończy sezon z okrągłą liczbą 15 pokazów – Etro, Brandon Maxwell, Rodarte, Oscar de la Renta.
Jak powiodło się reszcie dziewczyn? Ola Rudnicka (Model Plus) kończy okres pokazów z wynikiem 11 pokazów, Daga Ziober z tej samej agencji i Ola Munik (EC MANAGMENT) mogą pochwalić się 13 wyjściami, jak widać w tym przypadku nie tak pechową liczbą. Dobrym wynikiem mogą poszczycić się Julita Formella (Rebel Models) i Viola Rogacka (EC Managment), które w tym sezonie zmieściły się z 11 pokazami.
Z lewej: Paulina Frankowska w Marni i Michalina Glen w Genny
Na szczególną uwagę zasłużyła tegoroczna debiutantka. Paulina Frankowska (KOYA Managment), bo o niej mowa ma zaledwie 17 lat a już podczas pierwszego wyjazdu na tygodnie mody podniosła poprzeczkę bardzo wysoko dla innych „nowych twarzy”. W ciągu bardzo pracowitego miesiąca Frankowska otworzyła pokaz Valentino, współpracowała z Dsquared2, Pradą, Roberto Cavalli, Erdem, Sonią Rykiel, Diorem i wieloma, wieloma innymi. Jay Jankowska (New Stage Models) i Michalina Glen (Rebel Models), jak na debiutantki zaliczyły bardzo dobry start w branży. Jankowska pokazała się u Givenchy i Valentino. Michalina przeszła się po wybiegu trzy raz – u Giorgio Armani, Emporio Armani oraz Genny.
Z lewej: Anja Rubik w H&M Studio oraz Magdalena Frąckowiak w Elie Saab
Młoda, nowa generacja opanowała wybiegi od Nowego Jorku aż po Paryż. Nie zapominajmy jednak, kto utorował im drogę. „Stara gwardia” w pokazach postawiła na jakość a nie na ilość, dlatego Magdaleną Frąckowiak zobaczyłyśmy jedynie u Elie Saab, Kasię Struss u Versace, a Anja Rubik wyszła na wybieg Chanel i H&M Studio. W naszym przeglądzie znalazło się wiele także młodych modelek, które tylko raz pokazały się podczas modowego miesiąca, między innymi Karolina Smetek (Model Plus) na Dolce&Gabbana, Maja Salamon (D’VISION) na Givenchy, Jag Jagaciak (GAGA Models) u Balmain, Milena Gawryluk (Rebel Models) u Lutz Huelle, Julia Banaś (AS MANAGMENT) u Miu Miu.
Powoli dochodzą nas słuchy, że aktualnie świat mody jest zdominowany przez modelki z Stanów Zjednoczonych i Holenderki. Mamy nadzieję, że jest to chwilowy trend, po którym nasze dziewczyny znowu będą numerem jeden dla światowych projektantów, bo dla nas zawsze będą najlepsze!