MODA, STYL ŻYCIA

Jak dostać się na staż zagraniczny – radzą Ewa Stepnowska, Michael Hekmat, Karolina Pięch oraz Dominika Syczyńska

04.07.2016 Justyna Majka

Jak dostać się na staż zagraniczny – radzą Ewa Stepnowska, Michael Hekmat, Karolina Pięch oraz Dominika Syczyńska

Ewa Stepnowska – odbyła staż w marce Marc by Marc Jacobs, obecnie prowadzi autorską markę Bodymaps

Jak się przygotować do tego procesu?
Myślę, że studiując modę jesteśmy się już dobrze przygotowani. Staż to kolejny etap nauki, część procesu, wydaje mi się, że nie powinno się traktować go jako cel, bardziej jako środek do osiągnięcia celu. Mam wrażenie, że dużo osób nie aplikuje za ciekawe staże i polega na samym początku, bo są skromni, są niepewni swoich umiejętności i nie wierzą w siebie, co często jest nieuzasadnione. Trzeba być upartym i mieć trochę szczęścia, bo może właśnie ktoś w danej firmie otworzy folder z aplikacjami i naszego maila, firma musi akurat kogoś szukać. W dużych domach mody takich aplikacji przychodzi sporo.

Co należy zgromadzić i wysłać?
Ja aplikowałam mailowo, ale w każdego przypadku liczą się trzy podstawowe rzeczy – list motywacyjny, CV i skrót portfolio. Wymieniłam je w kolejności, w której z reguły są otwierane przez osobę, która je przegląda, w tej więc kolejności dobrze jest się na nich skupić i je dopracowywać. Jeśli list motywacyjny nie będzie krótki i rzeczowy, nikt nie otworzy takiego portfolio. Lepiej nie rozwodzić się nad rzeczami, które nie mają większego znaczenia dla kogoś, kto je czyta – czas to pieniądz. Skrót portfolio najczęściej wysyła się w PDF-ach, z reguły ma kilka do kilkunastu stron, na których zawieramy nasze najlepsze prace. Też nie przesadzałabym z wielkością. Większe portfolio w formie książki bierze się ze sobą na rozmowę.

Gdzie dokładnie aplikować – do jakiej jednostki?
To zależy, jaka jest struktura organizacyjna firmy, do której aplikujemy. Z reguły działy dzielą się na projektowy, produkcyjny, tkanin, akcesoriów etc. Każdy dział przyjmuje swoich stażystów. Maile do poszczególnych działów z reguły znajdują się na stronach internetowych domów mody. Sama aplikowałam na staże właśnie w ten sposób. Dużo osób przecenia znajomości – na staż możemy się dostać bez nich i tak się dzieje najczęściej.

Jaką drogą odbywa się rekrutacja?
Po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi ustala się termin rozmowy. Jeśli istnieje taka możliwość, odbywa się ona osobiście w studio projektanta (domy mody w Europie z reguły wymagają tego, żeby przyjechać do nich osobiście). Warto wtedy ustawić sobie kilka takich rozmów pod rząd. Jeśli dom mody do którego aplikujemy jest bardzo daleko, z reguły rozmowa odbywa się przez skype. Rozmowa służy głównie do tego, aby nasi przyszli współpracownicy sprawdzili, czy jesteśmy mili, kontaktowi, zmotywowani, czy dobrze mówimy po angielsku.

Co należy robić, a czego absolutnie nie?
Wydaje mi się, że częstym błędem jest przesadne eksponowanie swojej fascynacji danym domem mody. Trzeba pamiętać, że ludzie, którzy przeglądają aplikacje, muszą chcieć spędzać z nami całe dnie. A poza tym radzę być sobą. Z fajnymi ludźmi wszyscy chcą pracować.

 

Karolina Pięch – odbyła staż w Customers Own Property, Jean-Pierre Braganza, Balenciaga, następnie pracowała w marce Alexander McQueen, obecnie zajmuje stanowisko Junior Designera w Balenciaga

Jak się przygotować do tego procesu?
Zachęcam, aby przygotowanie portfolio, które jest wizytówką kandydata, było skonsultowane z osobą doświadczoną, która przeszła podobny proces rekrutacji, bądź jest w tej dziedzinie wykwalifikowana. Istnieją kursy oraz warsztaty budowania portfolio od podstaw i można z nich skorzystać.

Praca kandydata powinna być przedstawiona w sposób przemyślany i ciekawy. Nie ma jednej dobrej metody. Możemy prezentować swoje kolekcje, pojedyncze projekty, ciekawe współprace, własne poszukiwania, tak długo jak jest to sensowne. Wielką wartość ma pokazanie procesu myślenia. Mam na myśli twórczą, inspiracje, swobodne szkice, a następnie etap, w którym wyrażamy osobisty stosunek do zebranych materiałów, wreszcie finał – czyli produkt, kolekcja, ubiór. Forma prezentacji jest dowolna, jednak niech pozostanie praktyczna. Często rozsypujące się kartki portfolio są odbierane jako bałagan, a nie artyzm w najwyższej formie.

Co należy zgromadzić?
Na rozmowę kwalifikacyjną należy przynieść swoje CV i portfolio. Od sposobu prezentacji naszej pracy, zależy przyjęcie nas (lub nie) na staż. Portfolio staje się jedyną szansą na wyrażenie swoich umiejętności. Ze względu na czas, coraz rzadziej praktykuje się dzień próbny w studiach. Prezentując prace oraz opowiadając o naszym doświadczeniu, mamy szansę „wygrać” miejsce w firmie.

Gdzie dokładnie aplikować – do jakiej jednostki?
Zwykle list motywacyjny, CV i portfolio wysyła się do działu HR oraz szefa działu projektowania (Head of Design). Czasem osobą odpowiedzialną za przesiew aplikacji jest dyrektor studia. Domy mody mają swoje własne preferencje i warto jest napisać do nich wcześniej, zapytując do kogo skierować naszą aplikację. Mniejsze studia funkcjonują mniej oficjalnie i nie należy się bać adresowania swojego portfolio bezpośrednio do głównego projektanta. Często niestety większe i bardziej prestiżowe domy mody nie chcą podać danych osób sprawujących powyższe funkcje i zalecają wysłać CV na ogólny adres mailowy typu info@…… Ja osobiście solidnie przeszukałam sieć, znalazłam nazwiska osób, które mnie interesowały i adresowałam moją aplikację bezpośrednio do nich.

Co należy wysłać?
Zazwyczaj podstawą jest CV i portfolio. Dobrze jest napisać list motywacyjny, wyrażający osobiste zainteresowanie danym domem mody. Załączone drogą elektroniczna portfolio musi być lekkie pod względem rozmiaru i składać się z kilkunastu stron prezentujących indywidualne osiągnięcia, od niedawnych do najstarszych. Jeżeli dom mody szuka stażysty i już rozpoczął proces rekrutacji, gromadzi najpierw stertę CV i według uznania zaprasza kandydata na rozmowę kwalifikacyjna. Rozmowy trwają około 2 do 3 tygodni. Potem informuje się wybrane osoby i albo zaprasza na dzień próbny, albo przyjmuje od razu.

Co należy robić, a czego absolutnie nie?
Należy sobie zdać sprawę z tego, że kwestia pierwszego wrażenia dla osoby, która przeprowadza rozmowę z kandydatem jest kluczowa. Nikt nie chce pracować z kimś, z kim nie czuje się komfortowo, nawet jeśli taka osoba ma fenomenalne portfolio. Byłam świadkiem wielu takich przypadków. Powinniśmy czuć się pewnie, ale nie popadajmy w przesadną chełpliwość. Każda taka rozmowa to gra. Nie ma oficjalnego przepisu. Projektant poszukujący stażysty musi być przekonany, że kandydat jest w stanie podołać zadaniom zleconym w studio. Musi wiedzieć, że może liczyć na nasze wsparcie, ale jednocześnie, że nie będziemy zbyt przytłaczający.

 

Michael Hekmat – odbył staż w markach Hugo Boss, Vivienne Westwood i Narciso Rodriguez, pracował w marce Proenza Schouler i Giambattista Valli, obecnie prowadzi dwie własne marki – Blessus i Michael Hekmat

Jak się przygotować do tego procesu?
Najważniejszą rzeczą jest portfolio wraz z CV. Według mnie, w świecie mody, CV powinno zmieścić się na jednej kartce A4. Musi być bardzo zwięzłe i personalne, ale nie trzymające się sztywno reguł korporacyjnego CV, które wysyłają wszyscy. Najlepiej gdyby było częścią elektronicznego mini portfolio. Nie zapomnijmy o schludnym zdjęciu portretowym  – chcemy pracować w świecie mody i to, jak ktoś wygląda, ma ogromny wpływ na sposób, w jaki jest postrzegany. Zawsze najważniejszy jest pierwszy kontakt, który powoduje zainteresowanie lub jego brak ze strony osoby, która odczytuje wiadomość. Nie oszukujmy się, nie są to projektanci czy dyrektorzy studia, ani osoby kreatywne, tylko ktoś z działu HR albo asystentka, która się zajmuje sprawami biurowymi.

Co należy zgromadzić?
Musimy zgromadzić portfolio, CV i list motywacyjny.

Portfolio, najlepiej w formie PDF-u, który nie przekracza 5MB, tak, aby żaden mail nie odrzucił podania. Ważny jest też tytuł maila – nie może to być zwykłe „Zapytanie”, tylko konkretnie – „Internship request”. Mail i portfolio muszą być napisane w języku angielskim, ale wyjątkiem są firmy, które mają siedziby w Paryżu, wtedy francuski jest absolutnie obligatoryjny. W przypadku Włoch, język włoski jest mile widziany, ale 90% firm akceptuje angielski, byleby był na poziomie zaawansowanym. Taka teczka powinna mieć jakiś „magnez”, który spowoduje, że asystentka studio prześle ją dalej do odpowiednich osób. Każdy projektant musi pamiętać, że portfolio przygotowuje po to, żeby pokazać w jakim kierunku artystycznym podąża – ono powinno wręcz mówić „jestem gotycki”, „jestem rockowy”, „jestem romantyczny”. Dzięki temu także badamy swoją kreatywność i tworzymy teczkę skierowaną do odpowiedniej grupy docelowej.

Jeżeli chodzi o list motywacyjny, to powinniśmy w nim napisać kim jesteśmy, co sobą reprezentujemy, co chcielibyśmy osiągnąć w świecie mody, co możemy zaoferować. Nie chodzi o to, żeby napisać „bardzo podoba mi się wasza estetyka i chciałbym odbyć staż” – to jest oklepane i wszyscy to piszą, ale lepiej skupić się na tym, dlaczego akurat  to my powinniśmy dostać ten staż. Radziłbym potraktować to bardzo poważnie, trzeba wzbudzić zainteresowanie swoją osobą.

Wydaje mi się, że w przypadku studenta, stworzenie trzech wersji portfolio jest słuszną opcją, bo daje większe możliwości zdobycia stażu oraz kształtuje kreatywność. Poza tym, studenci są jeszcze bardzo plastyczni. Możemy załączyć jeden wykonany na szybko szkic, aby pokazać jak pracujemy pod presją czasu, czyli żadna wysublimowana ilustracja, żadna długie dłubanie nad rysunkiem technicznym. Musimy pokazać jak szybko jesteśmy w stanie odzwierciedlić ideę przekazaną przez projektanta. Do tego załączmy moodboard, obrazujący nasz proces myślenia i tworzenia koncepcji estetycznej. Dodajmy też przykład jakieś realizacji, nawet jeśli jest sfotografowana iPhonem, byleby nie była to zbyt przekombinowana sesja. Nikogo nie interesuje czy nasz lookbook ma czerwone czy niebieskie tło, liczy się przede wszystkim produkt. Im bardziej neutralnie jest on sfotografowany, tym lepiej dla nas. Ważne jest też to, żeby pokazać, że umiemy pracować z programami graficznymi – dobrze jest zaprezentować akcesoria stworzone w Photoshopie, rysunki techniczne zaprojektowane w Ilustratorze wraz z ich opisem. Przy tych rysunkach możemy pochwalić się znajomością tkanin, pokazać zeskanowany ich kawałek. To są detale, które powodują, że stajemy się dużo bardziej wiarygodni, pokazujemy się jako osoby, która wiedzą czego chcą.

Gdybym miał kogoś przyjmować na staż, to średnio bym się przejmował, czy ta osoba chce aktualnie robić kolekcję romantyczną czy może streetwearową. Bardziej interesowałbym się tym, czy wie jak wykończyć tkaninę, ilu centymetrowe jest podłożenie w mini, a ile w długiej spódnicy. Techniczne umiejętności są zawsze mile widziane. Marki zawsze szukają staranności w postaci ładnej czcionki i układu graficznego, schludnie zrobionego rysunku technicznego, wyczyszczonego skanu, poprawnie złożonego moodboardu, co pokazuje jakąś bazową myśl kreatywną, a tego oczekuje się od nas, jako stażystów.

Gdzie dokładnie aplikować – do jakiej jednostki?
Nie wiem, czy jesteśmy w stanie zdobyć adresowy mailowy zagranicznego projektanta, ale z pewnością jesteśmy w stanie zdobyć adres mailowy studio. Sam wysyłałem kiedyś portfolio do Chanel, ale nigdy nie dostałem odpowiedzi od studia kreatywnego, pomimo że miałem kontakt do osoby, która pracuje na stanowisku Collection Coordinator. Zostało ono przekazane do działu HR i odpowiedzi dostawałem już stamtąd.

Swoje podania o staż wysyłałem intensywnie w latach 2004-2008, jeszcze jako student, i zawsze stawiałem na formę drukowaną. W czasach, w których wszyscy operujemy mailami, bardzo miło jest otrzymać teczkę wydrukowaną na pięknym papierze w kolorze kości słoniowej, z ozdobnym spinaczem i w eleganckiej kopercie, zaadresowaną specjalnie pismem kaligraficznym. Wysłałem 89. takich kopert w swojej karierze, liczyłem dokładnie! Odpowiedziały pisemnie 3. domy mody, a 5. odezwało się drogą mailową. Jeśli chodzi o liczbę wysyłanych portfolio, to myślę że 100 jest taką optymalną liczą. Mam przyjaciół, którzy wysyłali po 500-600 i nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Wydaje mi się, że to są takie najważniejsze porady. Więc pomimo tego, że się przyłożymy, to prawdopodobieństwo, że zostaniemy zauważeni jest bardzo małe.

Czego absolutnie nie należy robić?
Unikajmy zwrotów w stylu „zawsze marzyłam, żeby u was pracować” albo na pytanie „gdzie chciałbyś pracować, w jakich markach siebie widzisz?” nie podawajmy nazwy tej marki, w którym akurat jesteśmy na rozmowie, tylko szukajmy firm podobnych i jednocześnie konkurencyjnych. Raz zdarzyło mi się powiedzieć „chcę pracować u was!” i wtedy specjalista do spraw HR w Dolce & Gabbana powiedziała, żebym więcej tego nie podkreślał. Poleciła, abym wskazywał firmy podobne stylem – na przykład, gdy siedzimy na rozmowie w siedzibie Chloé, to mówimy, że chcemy pracować u Stelli McCartney, Carven lub The Row.  Jak idziemy do Givenchy, to mówimy, że jest to Balmain albo Balenciaga, i tak dalej.

Należy pamiętać, że nieważne z kim w danej marce mamy do czynienia, czy to z panią z HR-u czy z projektantem, czy dyrektorem studia, to pod żadnym pozorem nie powinniśmy krytykować żadnej decyzji, żadnego produktu, żadnego koloru, wyposażenia wnętrza ani niczego, co jest związane z marką. Niczego! To jest nadrzędna zasada, ponieważ pracownicy marki mają bardzo wyczulone ego, są oddani pracy oraz bardzo lojalni. To są osoby, które mają wieloletni staż pracy i za którymi nie ma kolejki osób, które mogłyby otrzymać to stanowisko. Odbywając rozmowę z kimś, kto pyta „co sądzisz o tej kolekcji, a co sądzisz o tym kroju”, nie dajmy się sprowokować, bo szybko zakończymy rozmowę.  To jest często sprawdzian. Moja rada jest taka: mówmy jak najwięcej o wszystkim, co nam się podoba, a jak już zostaniemy postawieni pod ścianą i padnie pytanie „co ci się nie podoba”, to wtedy musimy zareagować w bardzo dyplomatyczny sposób i powiedzieć „może fajnie wyglądałoby to w czarnym kolorze albo odrobinę krótsze”, ale nie mówmy „ja bym to zrobił inaczej”. Dzięki temu pokazujemy, że jesteśmy w stanie dostosować się do okoliczności, nawet jeśli w naszym prywatnym guście nie leży akurat taki projekt.

Jakich innych porad dotyczących rozmowy kwalifikacyjnej chciałbyś udzielić?
Sugeruję bardzo skromne i neutralne ubranie. Nikogo nie obchodzi, że nas stać na torebkę Chanel. Na nikim to nie zrobi wrażenia. Lepiej przyjdźmy w dżinsach i białym T-shircie, ale z portfolio, które mówi samo za siebie. Nie ma sensu „świecić” luksusowymi ubraniami przed ludźmi, którym to w ogóle nie imponuje. Sam studiowałem na uczelni, która charakteryzuje się tym, że jest tam dużo gwiazdek i gwiazdeczek, szczególnie z krajów latynoamerykańskich lub Zatoki Perskiej. W momencie, gdy Ci ludzie trafiali na rozmowy o staż, w większości przypadków wychodzili z płaczem zmiażdżeni krytyką pod adresem stroju, ostentacji, niepotrzebnego epatowania luksusem. W takim momencie, warto postawić na swoja elokwencje, miła powierzchowność i skromność, która jest rzadkością w świecie mody.

 

Dominika Syczyńska – obyła staż w marce Fyodor Golan i Marchesa, obecnie rozwija własną markę autorską

Jak się przygotować do procesu rekrutacji?
Należy skompletować wszystkie wymagane dokumenty – CV w języku angielskim i list motywacyjny (w moim przypadku musiały być napisane według angielskich standardów, które nieco różnią się od naszych) oraz portfolio w PDF-ie – schludnie i profesjonalnie przygotowane z najlepszymi i najważniejszymi pracami oraz zdjęciami. Portfolio musi być krótkie i treściwe, zawierać tylko nasze najmocniejsze strony, resztę pomijamy, nie składamy 120 stronicowego pliku.

Co należy zgromadzić i wysłać?
Przede wszystkim musimy skompletować wszystkie wymagane dokumenty. Czasami możemy stworzyć portfolio kierunkowe, jeśli chcemy aplikować na specjalistyczny staż np. „textile design internship” i zajmować się projektowaniem tkanin. Sama wybrałam „textile and embroidery internship”, dlatego musiałam obligatoryjnie pokazać portfolio z zaprojektowanymi przeze mnie próbkami tkanin, aplikacji i zdobień. Jeśli posiadamy rekomendacje – warto je załączyć. Na tym etapie absolutnie nie wysyłamy kolekcji, ani żadnych ubrań.

Jeśli naszym kierunkiem wyjazdu jest Londyn, to tam mile widziane jest doświadczenie w pracy w jakimś domu mody, więc dobrze jest odbyć wcześniej jeszcze jeden staż, choćby w polskiej marce. Najczęściej jednak wybierane są osoby, które miały już styczność z brytyjskim rynkiem mody, więc jeśli mamy taką możliwość, to dobrym rozwiązaniem jest odbycie kursu na Central Saint Martins – to zawsze pomaga. Największe szanse dostania się na staż mamy w przypadku domów mody czy projektantów, którzy mają podobną estetykę do naszej. Więc jeśli nasz styl jest ekstrawagancki i pełen zdobień, to istnieją małe są szanse na to, że przyjmie nas firma, która projektuje minimalistyczne ubrania. Takie jest moje doświadczenie. Polecam także powtórzyć sobie wszystkie podstawy szycia ręcznego. Na obu stażach w dniu testów sprawdzali mnie właśnie z tej umiejętności. Jest to o tyle ważne dla marki, że często stażyści pracują na backstage’u pokazu lub sesji, a ubrania zawsze mogą się zepsuć, np. guzik odpada, zamek się pruję i stażyści mają kilka minut, aby to naprawić.

W londyńskich firmach często pytają kandydatów o brytyjski adres zamieszkania i tamtejszy numer telefonu. Często  spotykałam się z takimi sytuacjami – jeśli ktoś ich nie posiadałeś, to odpadał w procesie rekrutacji. Jeśli jeszcze nie mieszkamy w UK, a mamy tam kogoś, to zawsze można podać adres koleżanki i poprosić ją o zakupienie karty do telefonu nabyć w jakimkolwiek kiosku. Wiem, że to może wydawać się absurdalne, ale tak czasami bywa.

Gdzie dokładnie aplikować – do jakiej jednostki?
Możemy aplikować poprzez strony www danych domów mody lub projektantów. Tam znajdziemy specjalną zakładkę, która odpowiada całemu procesowi rekrutacji. Jeśli są to duże domy mody przynależące do koncernów, to cały proces rekrutacji odbywa się tylko i wyłącznie online, co oznacza, że musimy wypełnić wszystkie zakładki z pytaniami dotyczącymi doświadczenia oraz załączyć niezbędne dokumenty (te, które wymieniłam wcześniej). Przeważnie w przeciągu kilku dni ktoś się z nami kontaktuje i daje znać, czy marka jest zainteresowana czy nie. Mniejsze firmy podają swojego maila do działu rekrutacji. Istnieją też specjalnie firmy rekrutacyjne, które zajmują się szukaniem osób na stanowiska kreatywne w branży mody. Warto znaleźć je w Google i powysyłać do nich swoje dokumenty, aby znaleźć się w ich bazie. Możemy też przeglądać specjalistyczne portale, takie jak Business of Fashion, na których firmy zamieszczają swoje oferty. To nic nie kosztuję, więc warto się postarać.

Jaką drogą odbywa się rekrutacja?
Pierwszy etap to rekrutacja online, którą już opisałam, drugi to rozmowa w siedzibie marki. Podczas rozmowy rekrutacyjnej należy wykazać spore zainteresowanie daną marką. Mnie zawsze pytano, która kolekcja mi się najbardziej podobała i dlaczego, więc nie idziemy na rozmowę nieprzygotowani. Podczas tego etapu możemy być poproszeni o zabranie ze sobą projektów lub ewentualnie pokazanie dodatkowego „textile portfolio”. Wtedy trzeba mieć przygotowane gotowe ubrania do zaprezentowania. Muszą być bezbłędnie odszyte, bowiem są dokładnie sprawdzane i przeglądane.  Nie polecam też mówić tylko o sobie i swoich sukcesach. Idziemy na staż, bo chcemy się czegoś nauczyć i nie jesteśmy jeszcze alfą i omegą w projektowaniu. Należy też zastanowić się, co możemy wnieść do danej firmy. Mnie zawsze o to pytano, więc należy przekonać rekrutera, że to właśnie nas potrzebują. Nie oburzamy się, jeśli nam mówią, że staż jest nieodpłatny. W UK mało kto płaci za praktyki, które trwają 3 miesiące, więc lepiej wcześniej nastawić na to psychicznie i finansowo, że nikt nam nie zapłaci za tę pracę.

Jeśli przejdziemy ją pozytywnie, to wtedy zostaniemy zaproszeni na dzień próbny. Ten trzeci etap, to „trail day”, który różnie wygląda w zależności od polityki zatrudnieni marki. Czasem jest się zapraszanym na 3-godzinne testy umiejętności, czasem na cały dzień. Sama miałam okazję spędzić 5 dni po 8h w londyńskiej marce Fyodor Golan. Na miejscu otrzymałam różne zadania, sprawdzające czy umiem szyć ręcznie, czy znam ściegi, jak radzę sobie z maszyną do szycia i wszyciem zamka, a także z obsługą programów graficznych. Wiele z prac wykonywałam na czas, co miało pokazać czy umiem pracować pod presją. To niezwykle ważne przed tygodniem mody, gdy wszyscy pracują ekstremalnie ciężko. Prócz tego dostawałam zadania domowe – rysunek, reaserch, haftowanie, przygotowanie moodboardów. W rezultacie trafiłam do działu „embroidery i textile”, gdzie zajmowałam się wykonywaniem aplikacji z koralików i cekinów, zgodnie z założeniami nowej kolekcji.

Co należy robić, a czego absolutnie nie?
Nie należy wysyłać więcej niż trzeba, bo nikt nie spojrzy na taką aplikację. Należy zmieścić wszystkie informacje na jednej stronie A4, więc jeśli mamy doświadczenie przygotowane na więcej stron, lepiej wykreślić to, co jest mniej ważne. Portfolio ma skupić się na projektowaniu ubrań, ale dla rekrutera ważne jest to, w jaki sposób myślimy, co nas inspiruje, więc warto dodać próbki tkanin, realizacje, po to, aby wypaść spójnie i wiarygodnie. Domy mody i projektanci dostają milion maili dziennie, więc trzeba mocno przyłożyć się do zadania i nie poddawać się po jednej nieudanej próbie.

Moja znajoma rekruterka z Londynu, zdradziła mi, że czasami ma do czynienia z mailami ogólnymi, rozpoczynającymi się słowami „Dear Designer” czy „Dear Company’”. To kardynalny błąd, aplikacja musi być spersonalizowana, jeśli się nie postaramy, nie ma co liczyć na łut szczęścia.

Jeśli jest jeszcze coś, czym chcesz się podzielić?
Tak jak już wspominałam, dobrym pomysłem jest składanie aplikacji przed Fashion Weekiem,  tj. na  3-2 miesiące przed wydarzeniem, bo wtedy wszystkie firmy poszukują dodatkowych rąk do pomocy. Polecam wejść na stronę London Fashion Week, w zakładkę z pokazami i ich rozkładem oraz sprawdzić, kto pokazuje się w danym sezonie i do tych projektantów wysyłać portfolio. Na tej stronie przeważnie podane są linki do stron www domów mody.