Ivyrevel ma stanowić świeży powiew nowej i nastawionej na wykorzystanie technologii jakości. Jej celem jest także spełnienie marzeń wszystkich klientek, które w dostępnych sklepach nie mogły znaleźć ubrań i dodatków, które śniły im się po nocach i które spełniałyby ich oczekiwania. Jak założona w Sztokholmie marka chce to osiągnąć? Otóż twórcy w procesie doboru asortymentu posłużyli się specjalnymi algorytmami i głęboką analizą danych aby oferować wyłącznie produkty, które są najbardziej pożądane przez zgromadzoną bazę konsumencką. To jednak nie wszystko. Ivyrevel chce docelowo stworzyć modowe laboratorium Fashion Tech Lab, w którym przeprowadzać będzie eksperymenty z materiałami, elementami technologicznymi, a nawet dystrybucją.
I tak, najnowsza kolekcja marki utrzymana jest w klimacie Balmain i linii dla H&M. Znajdziemy w niej skórzaną kurtkę ze złotymi zdobieniami, którą wyceniono na 899 dolarów, pikowaną bluzę za 68 dolarów i złote sandałki z cienkimi paseczkami za 109 dolarów. Nie da się nie zauważyć, że rozstrzał cenowy jest dość spory, przez co markę trudno zakwalifikować do segmentu premium, daleko jej też trochę do pułapu cenowego szwedzkiej sieciówki.
No właśnie, co do tego wszystkiego ma H&M, który, według niektórych polskich portali, jest założycielem marki? Nawa „Ivyrevel” od razu brzmiała dla nas znajomo. Jedną z twórczyń brandu jest najpopularniejsza szwedzka blogerka, Kenza Zouiten, której w projekcie towarzyszą Aleksandar Subosic, Gustav Springfeldt i Dejan Subosic. Ivyrevel działa już na rynku od kilku sezonów, założyciele postanowili jednak zafundować marce porządny i innowacyjny relaunch, który uczyni z niej pierwszy, naprawdę digitalowy dok mody. H&M jest tylko (albo aż) głównym inwestorem, który ma oferować wsparcie w zakresie strategii i produkcji. Innym partnerem został Paypal, który ma spełniać rolę doradczą w kwestiach płatności i dystrybucji.