Anjelica Huston nigdy nie była typową pięknością. Miała jednak sławne nazwisko ojca-reżysera oraz to „coś” co przyciągało do niej charyzmatycznych mężczyzn. Większość swojego bujnego życia opisała w niedawno wydanej autobiografii „Watch Me: A Memoir”.
Urodziła się w Santa Monica w Kalifornii, a jej matka, tancerka Enrica Soma, była czwartą żoną słynnego amerykańskiego mistrza kamery, Johna Hustona. Dziadek Anjelici był z kolei wziętym aktorem z Hollywood. Rodzina wyprowadziła się do Irlandii, kiedy mała Hustonówna miała dwa lata. Szybko odkryła u siebie talenty aktorskie, potrafiła np. płakać na zawołanie i do tego dość długodystansowo. Żeby wywołać u siebie szloch, najczęściej przeglądała albumy z torreadorami i płakała gorzko nad losem byków na korridzie. Godzinami też stała przed lustrem i ćwiczyła mimikę.
Anjelica Huston i Liza Minnelli
Kiedy w 1962 roku rodzice rozwiedli się, Anjelica przeniosła się z matką do Londynu, a stamtąd po kilku latach do Nowego Jorku i wreszcie, do Los Angeles. Miała już wtedy za sobą epizody na srebrnym ekranie i w modelingu. W 1967 zagrała w „Casino Royale”, ale nie wymieniono jej w czołówce, a dwa lata później ojciec obsadził ją w swoim filmie „Spacer z miłością i śmiercią”.
W Nowym Jorku zostawiła także związek z 24 lata starszym od siebie fotografem, Bob Richardsonem (tak jest, ojcem tego Terry’ego Richardsona, zresztą o dość podobnych upodobaniach). Z kontrowersyjnym artystą była jakieś cztery lata. Wyprowadziła się z ich mieszkania przy Gramercy Park w Wielkim Jabłku i w marcu 1973 roku ruszyła do L.A. Tam zamieszkała z ojcem i macochą Cici, dzięki której po raz pierwszy spotkała miłość i przekleństwo swojego życia, Jacka Nicholsona.
Z Jackiem Nicholsonem
Macocha zabrała ją na jedną ze słynnych imprez w domy gwiazdora (tam też poznała przyjaciela, Romana Polańskiego) przy Mulholland Drive. Anjelica, ubrana w wieczorową czarną suknię bez pleców i z diamentową broszką (pożyczoną od Cici) zrobiła na, znanym z zamiłowania do pięknych kobiet, Jacku Nicholsonie wrażenie. Na tyle duże, że tamtego wieczoru po serii tańców z bożyszczem nastolatek, została u niego na noc. Potem zaczęły się w ich znajomości przysłowiowe „schody”. Czekanie na telefon, małe i większe oszustwa, przeprowadzka, odnajdywanie nieswoich damskich rzeczy we własnym domu i własnych ubrań na koleżankach Jacka ze wspólnego kręgu znajomych… Anjelica w tamtym okresie niewiele pracowała jako aktorka, a bardziej jako dama do towarzystwa Nicholsona. Nic dziwnego, razem wyglądali dokładnie tak, jak powinna wyglądać najbardziej trendy para lat 70. i tak też się zachowywali – wyjeżdżali w trasę z The Rolling Stones, chadzali na imprezy Andy’ego Warhola, przyjaźnili się z Marlonem Brando, plejadą mniej i bardziej świecących gwiazd srebrnego ekranu, bywali na większości premier i czerwonych dywanów.
Jednak ich związek był tak naprawdę, delikatnie rzecz ujmując, klęską. Ich wzloty i upadki Huston opisuje w swoich wspomnieniach, porównując Jacka do, niestroniącego od używek i kobiet, ojca. Obaj panowie byli dla niej równie charyzmatyczni, co toksyczni. W połowie lat 80. córka słynnego ojca zdobyła Oscara za brawurową rolę w filmie o sycylijskiej mafii, „Honorze Prizzich”, gdzie zagrała u boku Nicholsona. I równolegle z wielką karierą aktorską Anjelici, jej związek zaczął chwiać się w posadach, aby całkowicie się rozpaść po serii niezwykle zaskakujących oświadczeń posiadacza najbardziej szelmowskiego uśmiechu w L.A. Mianowicie wiadomości o nowej kochance, która spodziewa się dziecka oraz wywiadzie innej dla magazynu „Playboy”, w której to publikacji w szczegółach opisywano intymne życie gwiazdora.
Kadr z filmu „Honor Prizzich”
Spokojna zazwyczaj i potulna Anjelica wpadła w furię i, dosłownie, pobiła swojego eks-chłopaka. Aktualnie tę bardziej gorzką, niż zabawną historię aktorka wspomina z uśmiechem, lecz wtedy zapewne do śmiechu jej nie było. Para jednak rozstała się w przyjaźni, a Jack podarował jej na znak pokoju wyjątkową bransoletę z pereł z dedykacją „To perły do twojej świni. Z najlepszymi życzeniami, twój Jack.”.
Po tym rozstaniu amerykańska ikona vintage miała jeszcze kilka związków, w tym ostatni, zakończony szczęśliwym małżeństwem z rzeźbiarzem Robertem Grahamem. Na początku lat 90. otrzymała też rolę, dzięki której poznały ją miliony ludzi na świecie. Zagrała eteryczną i mroczną Morticię Addams w filmowej ekranizacji komiksu.
I choć w zasadzie nigdy nie chciała zostać aktorką, ma na koncie role w ponad 60. filmach i serialach, Oscara oraz Złotego Globa i naście nominacji. Jest też nieustającą modową inspiracją, jej barwne stylizacje z przełomu lat 60. i 70. zapierają dech. Z dziedzictwem ojca tez poradziła sobie całkiem nieźle. Warto sięgnąć po biografię Anjelici Huston, zdecydowanie polecamy!