MODA

Hush z wybiegu

10.02.2015 Redakcja Fashion Magazine

Hush z wybiegu

Zorganizowanie autorskiego pokazu mody to nie lada wyzwanie, szczególnie dla twórców, dla których sens takiego wydarzenia nie jest równoznaczny z późniejszymi publikacjami pt. „Tłum gwiazd na pokazie […]” (tu wpisać personalia dowolnego „topowego” projektanta). Spokojna głowa, pierwsza taka akcja w historii Hush Warsaw na szczęście nie zgromadziła tłumu gwiazd. Przyszła natomiast pokaźna grupa pasjonatów mody, klienci marek autorskich i osoby ściśle powiązane z branżą, np. Jerzy Antkowiak, Anna Męczyńska, Grażyna Hase czy legendarna już Barbara Hoff. Ta zdecydowanie miła odmiana zaistniała w charakterystycznych wnętrzach Pałacu Kultury i Nauki. A konkretnie w Sali Marmurowej PKiN, którego negatywny wydźwięk dawno już wywietrzał, zostawiając za sobą monumentalną nostalgię poprzedniego ustroju, z perspektywy czasu mocno absurdalną, choć i egzotycznie pociągającą, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że ostatnio całkiem popularną. Mała-wielka moda w małym-wielkim budynku. Ciekawy paradoks.

Konkurs Hush Selected zrodził się z potrzeby promowania twórców mody funkcjonujących poza szumem medialnym, ale tworzących kolekcje i produkty wyróżniające się jakością, projektem i ceną, która udowadnia, że autorskie ciuchy nie muszą kosztować bajońskich sum. Można stwierdzić, że rolą Hush Warsaw jest swoiste wyrównywanie energii między tym, co popularne, a tym, co naprawdę warto promować. Dzięki współpracy z marką Martini Anna Pięta i Magda Korcz, twórczynie targów, mogły wejść na kolejny poziom i zorganizować pokaz mody. Na pewno nie „ z prawdziwego zdarzenia”, ale nie sądzę, żeby to było ambicją organizatorek. W myśl zasady: „mierz siły na zamiary” było to wydarzenie optymalne – ani za duże, a ani za małe. Ani zbyt szumne, ani zanadto skromne. Czyli? Dokładnie w sam raz.

Na wybiegu swoje propozycje przedstawiły trzy polskie projektantki – Joanna Hawrot, która od wielu lat z sukcesami tworzy kolekcje i prowadzi swój butik w Krakowie, Luiza Jacob – połowa fantazyjnego streetwearowego duetu znanego jako Dream Nation i Gosia Sobiczewska, niegdyś projektująca wspólnie z Wiolą Wołczyńską, która pracuje obecnie nad własną marką Est by Es.

kolekcja Gosi Sobiczewskiej

Gosia Sobiczewska w swojej kolekcji postawiła sobie trudne zadanie – użycie tylko jednego wyrazistego materiału, który będzie zestawiony z prostą białą bazą. Choć kolekcja doskonale wpisuje się w założenia marki, nie trafi ona ani do produkcji, ani do sprzedaży. Proste, stricte wakacyjne sylwetki opierały się na delikatnej grze prążków i przeźroczystościach. Maksymalnie uproszczone fasony projektantka urozmaiciła nietypowymi cięciami konstrukcjami. Warto też zwrócić uwagę na niemal całkowitą rezygnację z dodatków krawieckich i ukrycie wszelkich zapięć – to bardzo charakterystyczna cecha marki Est by Es., która dąży do miejskiego i nowoczesnego puryzmu.

kolekcja Dream Nation

Dream Nation to prawdziwy unikat na polskim rynku. Siła tej marki opiera się na umiejętnym i intrygującym operowaniu nadrukami, głównie na dzianinach z organicznej bawełny. Kolekcja Luizy Jacob wyróżnia się sporym potencjałem dowcipu. Energicznie, młodzieżowo i z charakterem, Dream Nation udowadnia, że dzianina, zwana przez niektórych „materiałem przyszłości”, potrafi ciekawie zmieniać swój kontekst i stanowić pretekst do zabawy z kodem ubioru. Szukanie w tej kolekcji wyraźnej inspiracji, czy konkretnej historii jest zdecydowanie bezcelowe. To po prostu zbiór ubrań ozdobionych szalonymi wzorami, kolażami i deseniami, idealnych do noszenia „na co dzień”. Kontrowersje wzbudzają jednak stylizacje – plastikowe klapki noszone do skarpetek stały się małą obsesją polskich projektantów funkcjonujących w alternatywie. Wygląda to równie dziwnie, co szkaradnie. Te ubrania zdecydowanie zasługiwały na lepsze stylizacje.

kolekcja Joanny Hawrot

Trzecia kolekcja zaprezentowana tego wieczora była niewątpliwie najważniejszym punktem programu, bo to właśnie Joanna Hawrot zajęła pierwsze miejsce w konkursie Hush Selected, w kategorii „Projektant roku #BEGINDESIRE”. Orientalne fiksacje projektantki są z pewnością znane wszystkim wielbicielom jej marki. Sama autorka z resztą nigdy ich nie kryła. Kolekcja zamknięta w trzech prostych i silnych barwach – bieli, czerwieni i zieleni rozwija temat efektownych kimon, japońskich spodni zwanych hakama i powłóczystych szat. Pojawiają się tu ciekawe plisowania, przeplatanie materiału i brawurowe drapowania z ciężkich cekinów. Ubrania Hawrot, choć specyficzne i mocno osadzone w swojej konkretnej estetyce, dają duże pole do popisu w przypadku stylizacji. Za pomocą kilku sztuczek można bez problemu zmieniać ich kontekst – od wieczorowego i zobowiązującego, aż po zupełnie codzienny, a nawet biurowy. W pokazie pojawiła się również biżuteria Anny Orskiej. Warto znać twórczość Joanny Hawrot, również ze względu na jej regularne kolekcje, w których pojawiają się pięknie zadrukowane materiały.

Krótkie i zwarte wydarzenie, przerwane występem Misi Furtak (która wokalnie przegrała niestety starcie z nagłośnieniem) wdzięcznie poprowadziła ambasadorka Hush Warsaw – Paulina Smaszcz-Kurzajewska, prezenterka i dziennikarka, która od trzech lat wspiera tę inicjatywę, firmując ją własnym nazwiskiem. Na scenie pojawiła się również reprezentantka i brand managerka marki Martini – Joanna Jabłońska, a samo wydarzenie wsparły również marka La Biosthetique i agencja Rebel Models, jak również HTC i Fiat. Mam szczerą nadzieję, że współpraca między Hush Warsaw i Martini to początek długiego i bardzo płodnego romansu, zwiastującego odwrót inwestorów od wtórnych towarzyskich spędów, których największą wartością jest ścianka sponsorska, oblegana przez panie w wypożyczonych sukienkach. Jaki będzie następny krok? Przyznam, że marzy mi się fundacja z prawdziwego zdarzenia, solidnie i z sensownym planem promująca i wspierająca polskie wzornictwo. Hush Warsaw jawi się jako idealna podstawa dla takiej fundacji. W krótkim czasie udało mu się odmienić wizję targów mody jako ostoi handlu koszulkami i wykwitami domowego rękodzielnictwa. Nie sposób wyrokować, czy wczorajszy pokaz był ogromnym sukcesem, ale dla mnie stanowi dowód, że w Polsce można zorganizować podobne wydarzenie nie zaprzedając się każdemu sponsorowi i celebrytom. I za to należą się ogromne brawa!