Odśpiewanie hymnu narodowego na stadionie podczas eventu, który ogląda w domach prawie 100 milionów widzów, wiąże się z miesiącami przygotowań, prób i wyboru odpowiedniej stylizacji. Podczas kiedy wszyscy zastanawiali się, którego z amerykańskich projektantów Gaga wybierze do współpracy, przewrotna gwiazda postawiła na Włochy. Lady Gaga ma bowiem włoskie korzenie, choć urodziła się w Nowym Jorku. Niemniej na stadionie Levi’s w San Francisco wystąpiła w specjalnie zaprojektowanym dla niej przez Alessandro Michele kostiumie Gucci.
„Zawsze fascynowała mnie Lady Gaga. Jest kameleonem, który doskonale potrafi wyrazić swoją eklektyczną osobowość po prostu będąc sobą. Kiedy zapytała mnie, czy mógłbym zaprojektować jej strój na Super Bowl, poczułem się niezwykle wyróżniony. Postawiłem na czerwień – czystą energię dla wulkanu, jakim jest Gaga i dobranej do wydarzenia, które jest równie emocjonujące.”, komentował Alessandro Michele w wwd.com.
Cóż, czy jednak ten strój w odcieniu czerwieni hibiskusa, uszyty z błyszczącego lureksu (materiału wdzięcznego, aczkolwiek trudnego, bo mocno opinającego sylwetkę) z krótką marynarką zapinaną na dwa guziki i rozkloszowanymi spodniami był strzałem w dziesiątkę? Nie wspominając o dodatkach z lat 70., czyli ogromnych, zdobionych koturnów? Lady Gaga ma dość trudną posturę, w tym masywne nogi, które błyszczące spodnie z lureksu tylko niepotrzebnie podkreśliły. Krótki żakiecik za to skrócił jej tułów, a koturny nadały ciężkości całej stylizacji, bynajmniej nie wysmuklając łydek. Poza tym Amerykanie już zarzucają Lady Gadze nietrafiony wybór projektanta, bo przecież patriotyczny występ wymaga nacjonalistycznej oprawy.
My Gucci kochamy miłością niezmienną, ale przyznajmy, że ten kostium trochę się Alessandro Michele nie udał.