Powiedzieć w modzie, że coś jest tandetne, to duża odwaga. To, co dziś wydaje się dramatem i stylizacyjną porażką, za kilka lat może okazać się pożądanym must have. Tak właśnie było z welurowym, wściekle różowym kompletem dresowym, który w 2001 roku wypuściła firma Juicy Couture.
Dla marki założonej przez parę przyjaciółek był to prawdziwy przełom. Dotąd najlepiej sprzedawały im się banalne koszulki z nadrukami. Kobiety wysyłały tysiące ubrań do różnych gwiazd i to był strzał w dziesiątkę. Przełomem było zdjęcie Madonny w dresie z napisem „Madge”, w jakim przyłapali ją paparazzi. Świat oszalał na ich punkcie, a ubrania z logiem marki zaczęło nosić pół Hollywood z Mariah Carey, Gwyneth Paltrow, Sarą Jessicą Parker, Jennifer Lopez, Paris Hilton, Nicole Richie, Jennifer Aniston i Cameron Diaz na czele.
Efekt? Świat oszalał na punkcie Juicy Couture, a marka, w którą zainwestowano początkowo 200 dolarów, stała się liczącym modowym graczem. Ich kostiumy były wykorzystywane w filmach (kultowe „Wredne dziewczyny” czy niedawny „Bling Ring”), teledyskach, a słynny różowym komplet jest elementem wystawy w The Victoria and Albert Museum w Londynie.
Dla wszystkich fanów i prawdziwych fashionistów mamy świetną wiadomość. Welurkowy szał wraca! Marka właśnie z okazji 21-lecia istnienia i 15-lecia od premiery dresów ogłosiła, że #TRACKISBACK!
Jesteście gotowi na powrót weluru do łask? Nie można odmówić mu wygody, a jego historia udowadnia, że to także niezwykle stylowa część garderoby. Popkultura kocha Juice Couture za bezpretensjonalność oraz zabawę konwenansami. I nagle okazało się, że wyjście na spotkanie we wściekle różowym dresie może z każdego z nas uczynić prawdziwą gwiazdę!