KULTURA, MODA
Historia francuskiej sukienki – styl Madeleine Swann w „Nie czas umierać”
13.10.2021 Kamila Banak
Na najnowszy film z serii opowiadającej o przygodach Jamesa Bonda musieliśmy czekać kilka lat, a premiera została dodatkowo opóźniona ze względu na pandemię. Czy film spełnił oczekiwania fanów agenta 007? Oceńcie sami, my za to bliżej przyjrzymy się modzie w Nie czas umierać, gdyż jest na co zwrócić uwagę.
Moda w filmach o Jamesie Bondzie stanowczo ewaluowała na przestrzeni lat. Nie tylko na bieżąco dostosowywała się do zmian w trendach w poszczególnych dekadach, ale także i do rewolucji obyczajowych. Oczywiście dziewczyny Bonda są same w sobie ikoniczne – począwszy od Halle Berry jako Jinx, Evy Green jako Vesper Lynd i pierwszej w historii dziewczyny Bonda Ursuli Andress jako Honey Ryder. Trendy i styl zazwyczaj grały w filmach z tej serii dość ważną rolę, ale – co warto zaznaczyć – nie zawsze tę samą. W Nie czas umierać Madeleine Swann, główna postać kobieca i partnerka Jamesa grana przez Leę Seydoux, nie nosi wyzywających wieczorowych sukni, charakterystycznych dla poprzednich dziewczyn Bonda, których stroje miały podkreślać ich posągowość, nie zobaczymy jej też w bikini. Doktor Swann stawia na wygodę, klasykę, jej ubrania pochodzą głównie od francuskich współczesnych marek, co bystre oko widza jest w stanie wychwycić i docenić od razu. Wszyscy pamiętamy ikoniczną już srebrną suknię, którą Seydoux miała na sobie podczas kolacji w pociągi w poprzedniej części z serii, czyli w Spectre. Warto zauważyć, że jej styl ewaluował także od czasu nakręcenia poprzedniego filmu, chociaż główny mianownik – francuski szyk – nie zmienił się.
W jednym z wywiadów na temat filmu Lea stwierdziła, że kostiumografom zależało na tym, aby wybrane dla niej stroje nie wyróżniały się znacząco, więc jej bohaterka ubiera się dziewczęco, z klasą, ale nie w stylu typowej dla tej serii femme fatale, co zdecydowanie, jak zadowolona oznajmia, się Seydoux podoba. I nie mogłabym się bardziej zgodzić – to Madeleine Swann przyciąga uwagę najbardziej, a nie jej wymyślne stylizacje. Warto jednak zauważyć zręczność z jaką w stylu bohaterki połączono casual i francuski szyk. Kostiumy, które nosi Lea w filmie, są spójne z graną przez nią postacią – zdecydowane, dobrze przemyślane, absolutnie nie są wulgarne. W jej przypadku nie uświadczymy widoku satyny, czy brokatu. Nie ma też tego czynnika glamour leżącego na granicy kiczu, który wyróżniał styl poprzednich bohaterek serii. Swann nie potrzebuje, aby ktoś ratował ją z opresji, nie jest bezbronną dziewczynką, a dorosłą kobietą i integralną częścią fabuły, a nie tylko efektownym do niej dodatkiem, jak to w przeszłości bywało z innymi ikonicznymi głównymi kobiecymi bohaterkami z serii o brytyjskim agencie.
W jednej z pierwszych scen, które dzieją się na Materze, Madeline ma na sobie czerwoną sukienkę w kwiecisty wzór przewiązywaną na zakładkę we francuskim stylu– ta sukienka to projekt nikogo innego jak Jeanne Damas i jej kultowej już marki Rouje. Co ciekawe, sukienka ta została wyprzedana już dwa lata temu i specjalnie z okazji premiery Nie czas umierać została przywrócona do sprzedaży na kilka tygodni. Wybór sukienki nie był przypadkowy – to swojego rodzaju ukłon w kierunki Leii i jej pochodzenia, a także francuskiego klasycznego szyku, który miała reprezentować postać Madeline. Cały look został uzupełniony białymi espadrylami na koturnie i torbą Tod’s. Look ma szansę stać się kultowym.
Wyświetl ten post na Instagramie
Powyższa sukienka jest jedną z najbardziej barwnych, które w dwóch filmach miała na sobie Madeleine. Pozostałe stylizacje utrzymane są w bardziej stonowanych kolorach, jak beż, bądź granat. Bohaterka, tak jak w poprzedniej części z serii, występuje również w białej sukience zapinanej na całej długości na duże guziki. Co ciekawe, na stylizacje Madeleine składają się dodatki z naprawdę różnych sklepów, chociażby skórzany pasek z & Other Stories, więc – co jest zasadniczą nowością, jeżeli chodzi o projektowanie kostiumów do tego typu filmów – w garderobie bohaterki znajdziemy również ubrania oraz akcesoria z sieciówki. To zdecydowanie sprawia, że postać staje się nie tylko bardziej rzeczywista, ale łatwiej jest się z nią utożsamiać.
Wyświetl ten post na Instagramie
Lea Seydoux w roli Madeleine Swann zdecydowanie odświeża wizerunek dziewczyny Bonda jako damy w opałach, która nie ma wiele do powiedzenia. Archetyp kobiecej bohaterki tych filmów blaknie w zderzeniu z kompleksowością z jaką dotychczas żadna z poprzedniczek Madeleine nie została zbudowana. Kostiumy tę zmianę odzwierciedlają.