Marka Hermès to jedno z największych imperiów mody na świecie. Nic dziwnego, stoi za nim ponad sto siedemdziesiąt lat tradycji. Markę założył Monsieur Thierry Hermès i rozpoczął produkcję towaru, którego nie mogło zabraknąć w żadnym liczącym się we Francji domu. Hermès produkował bowiem ręcznie wykonane siodła z najwyższej jakości skóry. I tak od akcesoriów jeździeckich trafił na wybiegi pret-a-porter. Od dwóch sezonów na pokładzie domu mody jest również nowa dyrektor kreatywna, Nadège Vanhee-Cybulski, pracująca wcześniej dla minimalistycznego The Row sióstr Olsen i innej francuskiej potęgi, Céline.
Nowa projektantka jeszcze bardziej stonowała kolekcje, nadając im rys wyrafinowanej prostoty. Królowały kaszmiry, wełna i jedwabie w kolorach monochromatycznych – kruczej czerni, śnieżnej bieli i kawy z mlekiem. Kolorystycznie wyróżniało się kilka sylwetek w odcieniach zgaszonej pomarańczy i kobaltu. Pokaz otworzyła twarz agencji Model Plus, Sasza Antonowska w wieczorowej stylizacji bazującej na satynowym kombinezonie i długim, minimalistycznym płaszczu. Kolejne sylwetki również charakteryzowała czystość formy, przeplatana czarną skórą i tenisową kratą. Ciężkie płaszcze mieszały się z lekkością sukienek z podkreśloną talią i pudełkowymi topami.
Nie jest to kolekcja w żadnej mierze odkrywcza, ale zdecydowanie w klimacie Hermès. Elegancja tkwi w prostocie.