MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA
Gianni, Anja i… crocsy, czyli tygodnie mody wiosna-lato 2018 od A do Z!
07.10.2017 Michalina Murawska
Podczas tygodni mody nie tylko modelki i projektanci nie mają lekko. Swoje przeżywają także wszyscy partnerzy, przyjaciele i rodziny modowych maniaków, którzy w skupieniu i ekscytacji całe swoje myśli skupiają na tym, co dzieje się odpowiednio w Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie i Paryżu. Nie ma w tym nic płytkiego, choć zapewne wiele osób niezainteresowanych modą będzie tak twierdzić. My jednak, jako prawdziwi pasjonaci, chcemy przeżyć z wami minione cztery tygodnie raz jeszcze i, jak co sezon, prezentujemy nasze złożone podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatnich fashion weeków.
A jak… Anja Rubik
Pomimo tego że „gorące twarze modelingu” wyrastają w branży jak przysłowiowe grzyby po deszczu, Anja Rubik jest tylko jedna. Podobnie jak jest tylko jedno Versace i Saint Laurent. To właśnie na pokazach tych marek wystąpiła polska topmodelka, mimo że z chodzenia po wybiegach zrezygnowała już jakiś czas temu. W jej przypadku naprawdę nie liczy się ilość, a jakość – każde jej wyjście wprawiało publiczność w osłupienie, a czerwona kreacja, jaką prezentowała na pokazie Saint Laurent wyglądała jak szyta wyłącznie z myślą o niej. B jak… blogerki
Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś zapytał, bez czego nie wyobrażamy sobie tygodni mody, odpowiedzi byłyby banalne: bez projektantów, modelek, ciekawej lokalizacji pokazu i rzecz jasna oryginalnych propozycji na kolejny sezon. To się oczywiście w żadnym wypadku nie zmieniło, jednak nie oszukujmy się: żadna szanująca się marka, ani tym bardziej taka, której leży na sercu dobra kondycja finansów firmy, nie zorganizuje pokazu bez obecności blogerek (czy influencerek, bo większość z nich woli być teraz określana właśnie takim mianem). Gwiazdy sieci były w tym sezonie wszędzie: na Instagramie, You Tubie, Snapchacie, branżowych imprezach, w pierwszych rzędach pokazów i luksusowych hotelach, które jeszcze przed rozpoczęciem modowego miesiąca tłumnie zabiegały o ich względy. Czy ktoś pamięta w ogóle jeszcze o „zwykłych” dziennikarzach, recenzujących kolekcje? Mamy nadzieję, że tak! C jak… crocsy
„Najbrzydsze buty świata” kontynuują swój podbój mody przez duże „M”. Po Christopherze Kane’ie, który już od kilku sezonów prezentuje swoje autorskie wariacje na ich temat, przyszła pora na Balenciagę i projektującego dla niej Demnę Gvasalię. Gruzinowi, dotychczas chwalonemu za wprowadzanie swojej wizji do francuskiego domu mody, trochę oberwało się za model na ekstremalnie wysokiej platformie. Nam, mimo nadal ogromnej sympatii do projektanta, również ten pomysł nie przypadł do gustu. D jak… debiuty
Czym byłyby fashion weeki bez gorących i najbardziej wyczekiwanych debiutów na stanowiskach dyrektorów kreatywnych najpopularniejszych marek? Podczas tej edycji, swoje kolekcje po raz pierwszy zaprezentowali m.in. Clare Waight Keller, która przeszła z Chloe do Givenchy, Natacha Ramsay Levi – była asystentka Nicholasa Ghesqiuere’a i nowa dyrektor kreatywna Chloe, nowi projektanci za sterami Jil Sander, czyli małżeństwo Luke i Lucie Meier oraz Paul Surridge prezentujący nową artystyczną wizję u Roberto Cavalli. Kto z nich przetrwa, a komu pracodawcy podziękują prędzej niż później? Zobaczymy! E jak… Emily Ratajkowski
Zagraniczne media są zgodne: Ratajkowski była jedną z najjaśniej świecących na tegorocznych fashion weekach gwiazd i nie mamy tu na myśli „świecenia” biustem lub pośladkami, do którego modelka zdążyła już przyzwyczaić chyba nas wszystkich. Ratajkowski, obecna nie tylko w Nowym Jorku, ale także w Paryżu, gdzie z pierwszego rzędu oglądała m.in. pokaz Diora i Jacquemus, zachwycała swoimi stylizacjami i makijażami, za które był odpowiedzialny ulubiony makijażysta gwiazd, czyli Hung Vanngo. Co tu dużo mówić – prezentowała się naprawdę przepięknie. G jak… graficzna kreska
Czyli największy, zaraz obok naturalnej cery, makijażowy trend na przyszłą wiosnę. W różnych wariacjach postawili na niego chociażby Tom Ford, Marc Jacobs i Miuccia Prada w kolekcji dla Miu Miu. Takie nazwiska i ich profesjonalne ekipy nie mogą się mylić, więc jeśli już teraz zaczniemy analizować tutoriale na You Tubie, jest duża szansa na to, że do marca robienie mocnej kreski opanujemy do perfekcji.
Pomimo tego że „gorące twarze modelingu” wyrastają w branży jak przysłowiowe grzyby po deszczu, Anja Rubik jest tylko jedna. Podobnie jak jest tylko jedno Versace i Saint Laurent. To właśnie na pokazach tych marek wystąpiła polska topmodelka, mimo że z chodzenia po wybiegach zrezygnowała już jakiś czas temu. W jej przypadku naprawdę nie liczy się ilość, a jakość – każde jej wyjście wprawiało publiczność w osłupienie, a czerwona kreacja, jaką prezentowała na pokazie Saint Laurent wyglądała jak szyta wyłącznie z myślą o niej. B jak… blogerki
Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś zapytał, bez czego nie wyobrażamy sobie tygodni mody, odpowiedzi byłyby banalne: bez projektantów, modelek, ciekawej lokalizacji pokazu i rzecz jasna oryginalnych propozycji na kolejny sezon. To się oczywiście w żadnym wypadku nie zmieniło, jednak nie oszukujmy się: żadna szanująca się marka, ani tym bardziej taka, której leży na sercu dobra kondycja finansów firmy, nie zorganizuje pokazu bez obecności blogerek (czy influencerek, bo większość z nich woli być teraz określana właśnie takim mianem). Gwiazdy sieci były w tym sezonie wszędzie: na Instagramie, You Tubie, Snapchacie, branżowych imprezach, w pierwszych rzędach pokazów i luksusowych hotelach, które jeszcze przed rozpoczęciem modowego miesiąca tłumnie zabiegały o ich względy. Czy ktoś pamięta w ogóle jeszcze o „zwykłych” dziennikarzach, recenzujących kolekcje? Mamy nadzieję, że tak! C jak… crocsy
„Najbrzydsze buty świata” kontynuują swój podbój mody przez duże „M”. Po Christopherze Kane’ie, który już od kilku sezonów prezentuje swoje autorskie wariacje na ich temat, przyszła pora na Balenciagę i projektującego dla niej Demnę Gvasalię. Gruzinowi, dotychczas chwalonemu za wprowadzanie swojej wizji do francuskiego domu mody, trochę oberwało się za model na ekstremalnie wysokiej platformie. Nam, mimo nadal ogromnej sympatii do projektanta, również ten pomysł nie przypadł do gustu. D jak… debiuty
Czym byłyby fashion weeki bez gorących i najbardziej wyczekiwanych debiutów na stanowiskach dyrektorów kreatywnych najpopularniejszych marek? Podczas tej edycji, swoje kolekcje po raz pierwszy zaprezentowali m.in. Clare Waight Keller, która przeszła z Chloe do Givenchy, Natacha Ramsay Levi – była asystentka Nicholasa Ghesqiuere’a i nowa dyrektor kreatywna Chloe, nowi projektanci za sterami Jil Sander, czyli małżeństwo Luke i Lucie Meier oraz Paul Surridge prezentujący nową artystyczną wizję u Roberto Cavalli. Kto z nich przetrwa, a komu pracodawcy podziękują prędzej niż później? Zobaczymy! E jak… Emily Ratajkowski
Zagraniczne media są zgodne: Ratajkowski była jedną z najjaśniej świecących na tegorocznych fashion weekach gwiazd i nie mamy tu na myśli „świecenia” biustem lub pośladkami, do którego modelka zdążyła już przyzwyczaić chyba nas wszystkich. Ratajkowski, obecna nie tylko w Nowym Jorku, ale także w Paryżu, gdzie z pierwszego rzędu oglądała m.in. pokaz Diora i Jacquemus, zachwycała swoimi stylizacjami i makijażami, za które był odpowiedzialny ulubiony makijażysta gwiazd, czyli Hung Vanngo. Co tu dużo mówić – prezentowała się naprawdę przepięknie. G jak… graficzna kreska
Czyli największy, zaraz obok naturalnej cery, makijażowy trend na przyszłą wiosnę. W różnych wariacjach postawili na niego chociażby Tom Ford, Marc Jacobs i Miuccia Prada w kolekcji dla Miu Miu. Takie nazwiska i ich profesjonalne ekipy nie mogą się mylić, więc jeśli już teraz zaczniemy analizować tutoriale na You Tubie, jest duża szansa na to, że do marca robienie mocnej kreski opanujemy do perfekcji.