Tenis, nazywany przez wielu „białym sportem”, wymagał niegdyś od sportowców strojów wyłącznie w tym kolorze. Zasada ta swoje początki wzięła z czasów przełomu XIX i XX wieku, kiedy to tenis był niczym innym jak letnim sportem dla bogatych. Tylko zamożnych było bowiem stać na noszenie białych ubrań. A, jako, że klasa średnia niezwykle chętnie naśladowała bogatych, tenis bardzo szybko się zdemokratyzował i wszyscy rozgrywali swoje mecze ubrani właśnie na biało. Ostatecznie stało się to oficjalną zasadą w 1890 roku, kiedy to Wimbledon wprowadził wśród zawodników bezwzględny nakaz grania w białych strojach. Co ciekawe, zasada ta obowiązuje na tym turnieju do dziś, jest on tym samym jedynym turniejem w całym tenisowym tourze stawiającym określone wymogi dotyczące tenisowych strojów. Poza tym, zapanowała całkowita dowolność, a kolorowe sukienki, kuse spódniczki i topy stały się normą. Maria Sharapova na kort przychodzi z idealnie skompletowaną, kolorową wyprawką, a siostry Williams obwieszają się drogą (i wcale nieprzeszkadzającą im w grze) biżuterią. I pomyśleć, że Suzanne Lenglen wywołała latach 20-tych skandal, kiedy pojawiła się na korcie w spódnicy do kolan!